Sobota, 27 lipca 2024

imieniny: Natalii, Aureliusza, Jerzego

RSS

Strajkował z górnikami, krytykował księży i ratował ludzi

17.07.2024 23:59 | 0 komentarzy | Katarzyna Barczyńska-Łukasik

Żył w burzliwych czasach: I wojny światowej, kryzysu gospodarczego, przewrotu politycznego w Polsce, II wojny światowej. Miał za sobą służbę w mundurze niemieckiego zaborcy, zsyłkę na Syberię, w końcu niemiecki obóz koncentracyjny w Mauthausen, gdzie został zamordowany przez Niemców. Dopiero wiele lat po jego śmierci świat dowiedział się, że uratował tysiące obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. W 1990 roku uhonorowany medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata. Henryk Sławik - Polak, socjalista, demokrata. W tym roku przypada 130. rocznica urodzin i 80. rocznica śmierci bohatera z Szerokiej.

Strajkował z górnikami, krytykował księży i ratował ludzi
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wielu z nas zna postać Henryka Sławika, urodzonego w Szerokiej (15 lipca 1894), obecnie dzielnicy Jastrzębia-Zdroju. Najbardziej w historii zapisał się tym, że w okrutnych czasach II wojny światowej uratował ok. 5 tys. Żydów polskiego pochodzenia, choć świadkowie tamtych czasów mówili, że mogło to być nawet 14 tys. Po wkroczeniu Niemców na Węgry aresztowany i osadzony w obozie koncentracyjnym w Mauthausen, gdzie został powieszony (23 sierpnia 1944 r.) To chyba już informacje oczywiste, choć dobrze je przypominać, szczególnie młodym pokoleniom. Wracając do biografii Henryka Sławika, warto postawić sobie pytanie: Skąd zwykły chłopak z Szerokiej czerpał siłę, aby potrafić zachować człowieczeństwo w czasach, gdy zostało brutalnie zamordowane?

Socjalista z Szerokiej

Może to, że urodził się w wielodzietnej (był dziesiątym z kolei dzieckiem), ubogiej rodzinie wpłynęło na jego wrażliwość, a wzajemne pomaganie sobie było czymś oczywistym. Po ukończeniu szkoły ludowej (Volksschule), wyjechał w poszukiwaniu pracy. Jeszcze przed wybuchem I wojny światowej (1912) trafił w okolice Hamburga i stał się socjalistą. Wstąpił do tamtejszego koła Polskiej Partii Socjalistycznej. Polscy socjaliści walczyli o niepodległy kraj, ale też o poprawę bytu robotników i to ukształtowało 18-letniego wówczas Henryka Sławika. Można to streścić w dwóch słowach: Polska i pomoc, pomoc dla każdego, kto jej potrzebuje.

I wojna światowa i chłopak z Szerokiej, jak wielu innych, zostaje wcielony do niemieckiego wojska. W jednej z bitew zostaje ranny, dostaje się do rosyjskiej niewoli. Zostaje zesłany na Syberię do Sreteńska w Kraju Zabajkalskim. Tam przeżył upadek caratu i przewrót bolszewicki, co skutecznie zniechęciło go do komunizmu. Do Szerokiej wraca w 1918 r. Bierze udział w trzech powstaniach śląskich (1919-1921), walcząc o przyłączenie tej ziemi do Polski. W trzecim zrywie zostają zauważone jego ponadprzeciętne zdolności i otrzymuje przydział do Naczelnej Władzy Powstańczej, gdzie pełni funkcję łącznika prasowego na obszarze objętym działaniami zbrojnymi.

Dziennikarz popierający strajkujących górników

W niepodległej Polsce Sławik pracuje jako redaktor „Gazety Robotniczej”. Nie waha się pisać o bolączkach życia w kraju. Porusza problemy społeczne - zbyt brutalną interwencję policji lub opisuje osoby na stanowiskach źle traktujących robotników. Pisze też o księżach, bo uważa, że „krytyki wybryków niektórych księży nie można uważać za obrazę religii, gdyż ksiądz nie przedstawia religii, lecz jako obywatel podlega krytyce, jak każdy inny” („Gazeta Robotnicza”, Nr 44, rok 28, Katowice, 1 lipca 1923 r.).

W 1928 roku redaktor uczestniczył w 100 procesach. Przeważnie kończy się na grzywnach, ale czasami musi odsiedzieć w więzieniu kilkanaście dni, najdłużej - miesiąc. Co robi w tym czasie? Uczy się, zdobywa wiedzę tak potrzebną w działalności społecznej. Chociaż jako samouk radzi sobie całkiem dobrze, jednak porusza go brak dostępu do edukacji dla młodych robotników. Pewnie to jest powodem, że zostaje prezesem Górnośląskiego Zarządu Związku Młodzieży Robotniczej „Siła”. Organizacja skupiała się na pracy z młodzieżą robotniczą w celu podnoszenia poziomu jej wiedzy i rozwoju. Działalność prowadzono w ramach sekcji - teatralnej, muzycznej, turystycznej i sportowej.

Lata 30. XX wieku to w Polsce i na Śląsku, czasy wielkiego kryzysu. Polska Partia Socjalistyczna i jej organ prasowy „Gazeta Robotnicza”, a także sam Sławik, broni robotników. Nie waha się nielegalnie zjechać na dół kopalni i wspierać strajkujących górników. Efektem jego wizyty w kopalni Giesche w Giszowcu jest artykuł pt. „Tysiąc robotników ginie z głodu” (1937).

Schyłek II Rzeczpospolitej to sanacyjne rządy autorytarne, w których pozycja robotników nie jest najlepsza. PPS i Henryk Sławik, walczą o ich prawa. Na przekór władzy wzywają do manifestacji, szczególnie tych z okazji 1 Maja. Na jednej z ulotek tego czasu można przeczytać: „Żądamy wolności politycznej dla mas ludowych w Polsce, wolności i praw autonomicznych dla ludności Śląska, zdobytych ongiś w krwawych walkach powstańczych z najeźdźcą”.  Sławik wraz ze współpracownikami sprzeciwia się konfliktom narodowościowym. Występuje przeciwko nacjonalizmowi oraz ograniczaniu praw mniejszości narodowych na Górnym Śląsku - dyskryminowaniu Niemców.

Uchodźca na Węgrzech wystawiający fałszywe dokumenty

1 września 1939 roku wybucha II wojna światowa. Henryk Sławik bierze udział w przygotowaniach do obrony, jednak decyduje się na ucieczkę. Jest to bardzo dobry krok, gdyż jego nazwisko figuruje na specjalnych listach gończych (Sonderfahndungsliste). Znajdujące się tam osoby zostały schwytane przez Niemców, od razu zamordowane lub wysłane do obozów koncentracyjnych.  Sławikowi udaje się przebić na Węgry. Szybko daje się poznać jako dobry organizator i staje na czele Komitetu Obywatelskiego dla Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech. Wtedy też rodzi się przyjaźń pomiędzy nim a Józefem Antallem, wysokim urzędnikiem w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Królestwa Węgier.

Komitet zajmuje się opieką nad uchodźcami z Polski. Wśród nich znajduje się ludność pochodzenia żydowskiego, o którą natychmiast upominają się Niemcy. Sławik przy współpracy z Antallem wystawia dokumenty, gdzie zamiast wyznania mojżeszowego wpisuje katolickie. Radzi też, aby każdy z posiadaczy sfałszowanego dokumentu nauczył się modlitwy „Ojcze Nasz”. W to ryzykowne przedsięwzięcie włączają się polscy duchowni i wystawiają metryki chrztu, mające potwierdzić wyznanie katolickie uciekinierów. Po wkroczeniu Niemców na Węgry (1944) rozpoczyna się dochodzenie w sprawie udzielania pomocy polskim Żydom. Sławik zostaje aresztowany i mimo brutalnego śledztwa, nie wyjawia swoich powiązań z Antallem. Henryk Sławik trafia do obozu koncentracyjnego w Mauthausen, gdzie zostaje zamordowany (23 sierpnia 1944 r.) Kiedy był jeszcze czas, mógł opuścić Węgry i wyjechać do Szwajcarii. Nie chciał jednak zostawić tych, którym pomagał.

Polak – socjalista – demokrata

Węgierski epizod życia naszego bohatera jest najbardziej znany. Za ratowanie obywateli polskich pochodzenia żydowskiego zapłacił najwyższą cenę. Warto jednak prześledzić jego całą drogę życiową. Był Ślązakiem, który walczył o przynależność tej ziemi do Polski. W niepodległej ojczyźnie definiowały go dwa słowa: socjalista i demokrata. Upominał się o słabych i najbiedniejszych, nierzadko narażając się władzy. Sprzeciwiał się nacjonalizmowi i antagonizowaniu społeczeństwa Rzeczpospolitej - Polaków, Niemców, Żydów, Ukraińców. Chciał, żeby Polska była nowoczesnym państwem, w którym każdy obywatel otrzyma należne mu prawa.

Źródło: Tomasz Kurpierz, Henryk Sławik 1894–1944. Górnośląski Sprawiedliwy wśród Narodów Świata, Katowice 2021.