- Jastrzębie-Zdrój
- Pszów
- Racibórz
- Radlin
- Region
- Rybnik
- Rydułtowy
- Wodzisław Śląski
- Powiat głubczycki
- Powiat raciborski
- Powiat rybnicki
- Powiat wodzisławski
- Wiadomości
- AgroNowiny
- Nie przegap
- Rolnictwo
- Wiadomości
Tuje, wykoszone trawniki i obce gatunki inwazyjne. Jak długo będziemy niszczyć rodzimy ekosystem?
Kilkanaście lat temu w ogrodach przy domach jednorodzinnych nie brakowało drzew owocowych, łąki pokrywały wysokie trawy koszone kilka razy w roku, z których powstawało siano. Dziś mamy tuje, zabetonowane place i krótką trawę, którą kosi się raz w tygodniu. Taka sytuacja ma ogromne znaczenia dla właściwych proporcji ekosystemu.
- Ostatnio coraz częściej prowadzone są dyskusje dotyczące przyzwyczajeń nas, ludzi, związanych z utwardzaniem i betonowaniem różnego rodzaju terenów, zakładaniem idealnych trawników czy też sadzeniem obcych naszemu ekosystemowi gatunków roślin. Tak pojęta nowoczesność jest dużym wyzwaniem dla zachowania właściwych proporcji ekosystemu. Utwardzając coraz więcej miejsc, sadząc różne ozdobne bezpożytkowe dla owadów rośliny, uprawiając monokulturowo pola, bez zachowania popularnych kiedyś miedz, gdzie ciągle kwitły jakieś kwiaty, likwidujemy naturalne siedliska owadów, zakłócając tym samym równowagę w przyrodzie. Często w miejsce rodzimej flory wprowadzamy gatunki obce, które oprócz licznych cech dla nas korzystnych powodują wypieranie gatunków rodzimych, które są z kolei niezwykle istotne dla zachowania różnorodności owadów czy też ptaków - mówi nam Marek Szebesta, pszczelarz i samorządowiec z Syryni.
Bioróżnorodność istotna dla wszystkich organizmów
Moda na krótką trawę powoduje, że brakuje kwitnących łąk znanych wielu osobom z dzieciństwa. Ta sytuacja ma ogromne znaczenie między innymi dla pszczół.
- Dla wszelkich organizmów żyjących w naturze niezwykle istotna jest bioróżnorodność. Na jednym ze szkoleń pszczelarskich, w których uczestniczyłem, były pokazane zdjęcia otwartego ula z „wylewającymi” się z niego pszczołami. Prelegent wyjaśnił, że zdjęcia te zostały wykonane na dziewiczych łąkach nie tkniętych ręką człowieka. Okazało się że tym pszczołom w zupełności wystarczyło to do życia. Na takiej łące ciągle kwitły kwiaty i dzięki stałej pokarmowej „taśmie pożytkowej” były one w nadzwyczaj dobrej kondycji. Czytałem wyniki badań, z których wynikało, że na jednym metrze kwadratowym dziewiczej łąki na Zakarpaciu znajdowało się kilkanaście gatunków kwitnących roślin. Miejsca takie są idealne do życia różnego rodzaju owadów zapylających - wyjaśnia Marek Szebesta.
Przemiany gospodarcze i przemiany w rolnictwie
- Na skutek przemian gospodarczych i intensyfikacji rolnictwa znacznie została zachwiana harmonia środowiskowa sprzyjająca ich bytowaniu. Niewiele osób wie, że pszczoła miodna latem żyje ok. 40 dni, z czego pierwsze trzy tygodnie pozostaje w ulu. Jeżeli swoje życie spędzi na wielohektarowej plantacji rzepaku, to przez cały ten czas będzie spożywała tylko jeden rodzaj pokarmu. Zubożenie diety skutkuje obniżeniem, czasem bardzo poważnym zdrowotności pszczół. Tego pokarmu w czasie kwitnienia ilościowo będzie oczywiście pod dostatkiem, lecz po przekwitnięciu kwiatów teren ten staje się pustynią pokarmową i owadom grozi głód. Pszczoły miodne pszczelarze przewożą wtedy w ulach na inne miejsca, nie można tego jednak zrobić z dzikimi zapylaczami. Takie owady jak trzmiele czy pszczoły samotnice swoje gniazda budują w ziemi, w suchych łodygach różnych roślin albo w otworach w spróchniałym drewnie. Uprawiając monokulturowo duże areały pozbawiamy te dzikie zapylacze siedlisk, a warto wiedzieć, że muszą ona znaleźć pokarm dużo bliżej od swojego gniazda niż pszczoły miodne, gdyż zasięg ich lotu jest niewielki, wynoszący od 200 m do max 500 m (pszczoły miodne latają o wiele dalej, efektywny zasięg ich lotu wynosi od 1,5 km do nawet 3 km). Owady dzikie nie gromadzą też zapasów pokarmu. Dlatego niezmierne ważne jest, by w zasięgu lotu tych owadów znajdowały się rośliny mogące być źródłem pyłku i nektaru, czyli ich pokarmu - mówi pan Szebesta.
"Martwe" trawniki idealnie wykoszone
- Mówiłem wcześniej o idealnych, równo skoszonych, zielonych trawnikach, Może i wyglądają one okazale, ale na takim trawniku nie da rady zakwitnąć żaden kwiatek. Dla ich utrzymania musimy zużyć olbrzymie ilości wody. Taka trawa, w przeciwieństwie do łąk kwietnych, jest też płytko ukorzeniona i rośnie na ziemi silniej wysuszonej, w związku z czym w chwilach dużych nawałnic nie jest w stanie przyjąć tyle wody, ile może przyjąć łąka kwietna. Wiele razy, zwłaszcza w dzieciństwie, miałem okazję spacerować łąką po opadach deszczu. Przypomina to chodzenie po gąbce, co oznacza że wysoka trawa potrafi zmagazynować dużo wody. Wysokie rośliny na takiej łące są też o wiele głębiej ukorzenione, co powoduje, że czepią wodę z głębszych warstw niż nisko skoszona trawa - wskazuje pszczelarz.
Tuje zamiast drzew owocowych. Czy skończy się ta dziwna moda?
Jeszcze kilkanaście lat temu w przydomowych ogrodach nie brakowało jabłoni, wiśni, grusz czy czereśni. Ogrody były pełne warzyw i owoców. Dziś takie zjawisko powoli staje się rzadkością. Zamiast kwitnących drzew mamy tuje i inne rośliny inwazyjne, które nie tylko nie pomagają i nic nie wnoszą do naszego systemu, ale na dodatek ich obecność jest szkodliwa.
- Rezygnując z rodzimych, często kwitnących roślin żywopłotowych, sadzimy nader często tuje. Są one gatunkiem obcym i oprócz istotnych zalet, do których należy szybki wzrost gwarantujący całoroczną prywatność oraz osłonę od wiatru mają też szereg wad. Wszystkie części tej rośliny zawierają toksyczny tujon, będący jej elementem obronnym. W tujach nie gniazdują ptaki, nie stanowią one źródła pokarmu dla owadów zapylających, są szczególnie niebezpieczne dla koni, ale powodują też np. wymioty oraz biegunkę u psów i kotów. Nie powinno się ich sadzić w pobliżu szkół i przedszkoli, czy też wykonywać z nich ogrodzeń pastwisk albo miejsc do jazdy konnej. Po przycięciu, pędów tui nie należy kompostować, a ich pielęgnację dobrze jest wykonywać stosując rękawice ochronne (spotkałem się z zaleceniem, by prace pielęgnacyjne przy tujach prowadzić w maskach, co było wskazane zwłaszcza osobom podatnym na alergie). Oczywiście niewielka ilość tui w ogrodzie na pewno nie zaszkodzi, ale obserwujemy wokół, że ich ilość w naszym pobliżu szybko rośnie przy jednoczesnym braku nasadzeń rodzimych drzew i krzewów - wyjaśnia nam pan Marek.
Rośliny inwazyjne
- Zaskoczeniem może być, że są też liczne rośliny pochodzenia obcego, często inwazyjne, które stanowią jednocześnie doskonałą bazę pokarmową dla pszczół miodnych. Przykładami takich roślin są nawłocie (kanadyjska, olbrzymia), które kwitną najczęściej późnym latem. Są to gatunki, które doskonale się aklimatyzują i szybko opanowują nowe tereny, zwłaszcza nieużytki. Dla pszczół miodnych są nieocenionym pożytkiem pyłkowo-nektarowym. Wpływają jednak na populację innych owadów (wielu gatunków pszczół innych niż miodne, motyli, bzygowatych), gdyż zasiedlają siedliska naturalne, redukując ich bazę pokarmową. Dla zachowania równowagi nie powinny one zajmować zbyt dużych obszarów, by dzikie owady były w stanie znaleźć pokarm w pobliżu swoich gniazd. Niektóre z roślin obcego pochodzenia zadomowiły się w naszym kraju już dawno temu (chaber, bławatek) i nie przynoszą dzisiaj dużych szkód. Wartościowe pszczelarsko są też często spotykane u nas gatunki pochodzenia obcego, takie jak rdestowce, niecierpek, robinie akacjowe, trojeść amerykańska. Warto jednak sadzić nasze rodzime lipy, klony, wierzby, jarzębiny a w miejsce tui zastosować jako żywopłot berberys, bluszcz, głóg czy ostrokrzew - dodaje pan Szebesta.
Czy się opamiętamy?
Jeżeli chcemy żyć w zdrowym środowisku, z którego będziemy mogli czerpać dobre rzeczy dla naszego organizmu to musimy zmienić nawyki. Musimy zastanowić się czy sztuczność i nienaturalność ma sens. Zamiast mody na tuje sadźmy drzewa owocowe, zamiast bezsensownego koszenia utrzymujmy kwitnące łąki. Zamiast betonowania wszystkiego co się da starajmy się gromadzić i wykorzystywać wodę.
Komentarze
15 komentarzy
do ~ZmotoryzowanyPatrol (5.173. * .99)
To ja zaproponuję podatek 1000zł od pisania bzdurnych komentarzy.
Chcesz pisać głupoty - zapłać 1000zł za wpis powiedzmy miesięcznie.
A jeżeli za niego przeprosisz, to może bęziesz miał przerwę w karze.
Kiedyś łąk nie kosili i jakoś nie było alergii. Uczulenie na kurz, sierść, pyłki, na to, na tamto - a skąd? - bo dzisiaj ludzie żyją w coraz bardziej sterylnych warunkach, otoczeni chemią, jedzący chemiczną żywność.
Zabetonowaniu wszystkiemu jestem przeciwny. Natomiast nie koszenie trawników ma też bardzo duży minus, czy też trzy: 1. pomyślcie o alergiach (trawy i byliny), meczył się ktoś z was, kiedy nie koszone trawy i chwasty pylą? Nie polecam, naprawdę. Pola oczywiście nie mają być wykoszone, ale w miastach, zieleń powinna być zadbana. Nie mówię o koszeniu w upały, bo to głupota, ale za wczasu... 2. Masz psa? A może dziecko Wpuść go w nie wykoszony trawnik, a potem zbieraj kleszcze. 3. Problem koszenia (a właściwie nie koszenia) w mieście, a zwłaszcza na terenach wokół placów zabaw jest duży. U mnie w mieście (Łodzi) są do tego stopnia zapuszczone trawniki, że zarastają w wielu miejscach przynajmniej połowę szerokości chodników (głównie tych wąskich), a wysokość chwastów przekracza nie linie mojego pasa... (mam 190cm), a to już wygląda źle. Nawet nie chcą wykosić boisk dla dzieci, więc nie ma zabawy. Także, wszystko powinno być z głową, bez przesady ani w jedną ani w drugą stronę.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
O kurde to tuje też przeszkadzają? Zielone drzewsko też już przeszkadza heh dobre.
U nas panuje moda na "rewitalizację" - czyli ZABETONOWANIE placów, rynków. W Niemczech w kilku dużych miastach już wprowadzono zakaz koszenia trawników (a kary za skoszenie są surowe). Przy drogach - owszem - wykosić dla bezpieczeństwa.
Zdrój zabetonowany tonami setkami ton betonu co ta Anna wyprawia na szczęście wkrótce wybory i koniec tej dewastacji miasta !
Otóż te apele, mości pszczelarzu, to posyłaj do rządzących każdego szczebla. I wspieraj blokowanie wszystkich pomysłów siedliska skorumpowanych (przez tzw. lobbystów) polityków: ue, who i onz. Bo to ich decyzje powodują likwidację małych gospodarstw rolnych a ziemia jest gromadzona w rękach bogatych przestępców, którzy to produkują na szeroką skalę paszę z glifosatem i gmo.
Jak ktoś na skrawku swojej ziemi nie chce ptaków itd. to niech sobie te tuje stawia. I kto teraz posiada konia?! Drzewa owocowe mają tę wadę, że są siedliskiem nie zawsze miło śpiewających ptaków, a gnijące owoce powodują fetor i mnóstwo much...
Trawniki: 10m kw trawnika przykoszonego w porównaniu do połaci dzikich łąk? Bez przesady. Co innego gdy ktoś ule zakłada w mieście; to wtedy pretensje do samego siebie...
A trawniki w mieście, zwłaszcza te skrawki wzdłuż głównych ulic? Kosić, kosić i jeszcze raz kosić. Przecież to nieistotny promil wśród trawników, do tego zanieczyszczony (spaliny, pył z opon, kurz) a jak bardzo wpływa na bezpieczeństwo LUDZI.
Bo to człowiek powinien być (po Bogu) na pierwszym miejscu, nie zwierzątka... o które należy dbać, ale nie kosztem ludzi.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Ania betonuje nam miasto od lat, nie widzicie tego?
Po prostu wprowadzić zakaz sadzenia nowych tui (albo za solidną opłatą - chcesz tuję - za każdą zapłać podatek 5000 zł) a dla tych co mają 50 zł od sztuki (a jeśli wytnie - ulga w podatku np na 2 lata). To samo z koszeniem - wyznaczyć 1/3 (a nawet do 2/3) działki z zakazem ciągłego koszenia (dopuszczalne koszenie 2-3 razy w roku).
@Ryzyzghdanska
Zamiast tui postaw parawany - możesz mieć nawet 5m wysokie - a jeśli masz wścibskich sąsiadów - pozwój teściowej chodzić nago po ogrodzie - sami zamurują okna od strony twojej działki (wtedy żona będzie mogła spokojnie chodzić nago). Równie skuteczna jest muzyka - arabskie techno albo religijna.
A tak, że za niedługo ojro-kołchoz wprowadzi ekofaszystowskie opłaty od zabetonowanych powierzchni. I to jest sposób na finansowanie tej mafii ekofaszystów (zwłaszcza bogaczy, którzy za nimi stoją i "lobbują").
Ok no to jak to się ma do zabetonowania powierzchni przy parku??
I znowu to wymuszanie poczucia winy w obywatelach.. to nasza wina ? że Oceany pełne są plastikowych butelek i papierowych opakowań.. A ja pytam czy to konsumenci produkują plastikowe butelki w , których sprzedawana jest woda , czy to konsumenci produkują plastikowe opakowania marchewki BIO , czy to konsumenci produkują bezzwrotne butelki po piwie !!! NIE !!! to koncerny spożywcze pakują swoje produkty w plastikowe opakowania !!! NIE DAJMY SIE ZWARIOWAĆ !!!!
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu