Poniedziałek, 23 grudnia 2024

imieniny: Sławomiry, Wiktorii, Iwona

RSS

Alkohol? Nie tylko on staje się źródłem uzależnień

07.02.2023 07:00 | 0 komentarzy | AgaKa

Gdy mówimy o uzależnieniach, w pierwszej kolejności myślimy o alkoholu. Nie jest on jednak jedynym źródłem ludzkich dramatów. Uzależnić można się także od narkotyków, dopalaczy, pornografii oraz sprzętów elektronicznych, gier wideo, Internetu i wielu innych rzeczy. O tym co zrobić, gdy widzimy, że osoba nam bliska może mieć problem rozmawiamy z Barbarą Tlałką, psychologiem, certyfikowanym specjalistą psychoterapii uzależnień oraz lekarzem psychiatrą, Marcinem Urbańskim.

Alkohol? Nie tylko on staje się źródłem uzależnień
Lekarz, specjalista psychiatra, Marcin Urbański oraz psycholog, certyfikowany specjalista psychoterapii uzależnień, Barbara Tlałka
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Obecnie w Polsce prawo mówi, że leczyć uzależnienie bez zgody pacjenta można jedynie w przypadku, jeśli dotyczy to alkoholizmu. Gdy mowa już o innych źródłach uzależnienia, np. od narkotyków czy sprzętów elektronicznych, pacjent musi wyrazić zgodę na leczenie. Aby skorzystać z pomocy terapeuty do spraw uzależnień w placówce, która świadczy usługi w tym kierunku, nie jest wymagane skierowanie. W przypadku poradni zdrowia psychicznego (na NFZ), by pacjent mógł trafić na terapię indywidualną (niezwiązaną z uzależnieniem), z kolei to skierowanie jest konieczne.

- Osoby uzależnione mogą po prostu przyjść do danej Poradni Uzależnień, umówić się i z tej pomocy skorzystać – mówi doktor Urbański. – Kiedy należałoby się zwrócić o pomoc? Dla mnie jest to moment, kiedy ktoś zaniedbuje swoje obowiązki, rodzinę, szkołę. Woli grać w gry komputerowe niż rozwiązać szkolne zadania,  obniżają się wyniki w nauce, pojawia się absencja w szkole, problemy wychowawcze oraz gdy po odebraniu komuś, np. telefonu ta osoba zaczyna reagować agresją - dodaje.

Gdy mamy podejrzenia, że dana osoba może być uzależniona, lepiej skierować ją do specjalisty ds. uzależnień, a nie do psychologa interdyscyplinarnego zajmującego się wszystkim.

- Dlatego, że te osoby są przeszkolone w pracy z osobami uzależnionymi. Mają odpowiednie narzędzia do diagnozy i wiedzą jak z nimi rozmawiać. Bardzo często osoby te mają wiedzę dodatkową, np. o placówkach stacjonarnych i innych możliwościach leczenia, którą można wykorzystać podczas spotkania. Pacjenci uzależnieni to trudna grupa – mów pani Barbara.

- Tak, to trudna grupa, ponieważ ona nie widzi, że ma problem – zgadza się pan Marcin. – Najczęstszym mechanizmem obronnym osoby uzależnionej jest to, że ona obwinia całe otoczenie (że wszyscy przesadzają, że nie mają racji, że problem nie jest tak poważny itd.). Przekonać osobę uzależnioną do leczenia to wielka sztuka – dodaje.

Widzę problem. Co mam zrobić, a czego nie?

Gdy widzimy, że osoba nam bliska zaczyna spędza więcej czasu z użytkowaniem elektroniki, np. telefonu, grami komputerowymi czy wspomnianym alkoholem, powiedzenie jej „masz problem, jesteś uzależniony od…” może spotkać się z buntem, krzykami, agresją (fizyczną lub słowną) i zaprzeczaniem, że coś może być na rzeczy. Taka „rozmowa” do niczego dobrego nie prowadzi. Przyprowadzanie kogoś podstępem na konsultacje psychologiczne także nie wróży niczego dobrego (spadek zaufania, zaprzeczanie, brak chęci do rozmowy itp.). Więc jak to rozegrać?

- Przede wszystkim nie nazywać tego w domu, a zostawić to specjalistom. Powiedzieć, że zauważyliśmy coś niepokojącego w zachowaniu danej osoby i przyznać, że się o nią martwimy. Zaproponować pójście na konsultację, gdzie osoba wykwalifikowana oceni, czy problem naprawdę jest, czy może nie ma się o co martwić – mówi pani Barbara.

- W kwestii leczenia liczy się szczerość i uczciwość. Pamiętajmy, że zawsze choruje cały system rodzinny, to nigdy nie jest jedna osoba. Problem przenosi się na współdomowników, członków rodziny – mówi pan Marcin.

Pierwsza wizyta

Podczas pierwszej wizyty w gabinecie zdarza się, że nie zostaje stwierdzone nic, a spotkanie kończy się na miłej rozmowie. Dlaczego?

- Żeby coś stwierdzić, dana osoba musi chcieć z nami rozmawiać i opowiedzieć szczerze o swoim uzależnieniu. Jeżeli nie będzie chciała nic powiedzieć albo zakłamie rzeczywistość, to my tymi kłamstwami nigdy uzależnienia nie zdiagnozujemy – mówi pani Barbara.

- To ma nawet swoją nazwę, mechanizm iluzji i zaprzeczeń. Pacjent żyjąc w iluzji czyli swoim świecie, takim wyidealizowanym, że nie ma problemu, boi się negatywnej oceny. Rozmawiając z taką osobą nie oceniamy jej, bo to może sprawić, że relacja z pacjentem nigdy się nie nawiąże. Pacjent musi nam zaufać – mówi doktor Marcin.

Pacjent nie zgadza się na leczenie. Co dalej?

W przypadku, gdy pacjent nie wyraża zgody na leczenie trzeba wiedzieć, od czego jest uzależniony, bo to otwiera nam możliwości prawne jakie wobec tej osoby możemy podjąć.

- Obecnie, przy takim porządku prawa, na leczenie przymusowe możemy skierować tylko osobę uzależnioną od alkoholu – mówi doktor Urbański. – Osoba, która ma problem z narkotykami czy z zachowaniem behawioralnym, jeśli się nie zgodzi, to leczenia nie będzie. Naszą rolą jako terapeutów czy lekarzy jest nawiązanie tej relacji w taki sposób, by to leczenie jednak było możliwe. Walczymy o każdego pacjenta, bez względu na wiek – dodaje.  

Uzależnienie to proces

Nie można się uzależnić od alkoholu lub innych używek w ciągu jednego dnia czy tygodnia. To trwa.

- Często to sposób na regulowanie sobie negatywnych uczuć. Alkohol czy narkotyki mogą pewne stany emocjonalne - w dużym uproszczeniu mówiąc – nam znieczulać. Ktoś mierzy się z silnymi problemami psychicznymi, bardzo dużym stresem. Dla niego pójście do sklepu i kupienie alkoholu jest prostsze niż pójście do poradni, by z kimś o tym problemie porozmawiać. Alkohol staje się „rozwiązaniem na już”. Później pojawia się chęć utrzymania tego stanu, więc picie czy zażywanie narkotyków staje się codziennością – mówi pan Marcin.