Piątek, 5 lipca 2024

imieniny: Karoliny, Antoniego, Filomeny

RSS

18.04.2019 02:24 | 96 komentarzy | kb

Czy strajk nauczycieli to protest polityczny? Walczą o lepszą szkołę, a może tylko o pieniądze? Jak strajkowanie w czasie egzaminów ma się do ich misji zawodowej? Na te i inne pytania odpowiadają przedstawiciele Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego jastrzębskich placówek oświatowych.

"To nie jest strajk polityczny"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

O co walczycie?

Chcemy, nowoczesnej, dobrej szkoły dla naszych uczniów. Tak, aby odpowiadała na wyzwania współczesnego świata. Szkoła nie może pozostać w tyle za rzeczywistością, a tak niestety się dzieje. Tak zwana reforma oświaty, z którą obecnie mamy do czynienia stawia na wiedzę encyklopedyczną, to powrót do tego, co było, co się nie sprawdziło.

Czy to znaczy, że uczniowie zostaną zarzuceni masą faktów, szczegółów, które będą bezmyślnie wkuwać?

Podstawy programowe do szkół średnich, ale nie tylko, bo również do 7 i 8 klas podstawówek są przeładowane. Lektury anachroniczne, z historii zbyt wiele dat, faktów. To samo z innych przedmiotów. Efekt może być taki, że młody człowiek będzie miał trudności z opanowaniem tego wszystkiego. W najlepszym wypadku zacznie się uczyć na pamięć. Inni mogą nie dać rady. Zaczną się problemy. Uważam, że tym, co czeka ich dzieci powinni zainteresować się rodzice. My, jako nauczyciele zwracamy na to uwagę.

Jednym z zarzutów, kierowanych pod Waszym adresem jest to, że walczycie o pieniądze, przede wszystkim o pieniądze

To bzdura! Chodzi nam o prestiż nauczyciela, o godność tego zawodu. Jak można do tego doprowadzić, kiedy wysokość pensji jakie oferuje się pedagogom są znacznie poniżej średniej krajowej? Jak można ściągnąć do tego zawodu najlepszych z najlepszych za niecałe 2 tys. zł na początek? Miarą szacunku, jaki państwo okazuje nauczycielom jest wysokość wynagrodzenia.  Już teraz w jednej ze szkół średnich były problemy ze znalezieniem nauczyciela fizyki. Oby nie było tak jak z lekarzami, że nie będzie miał kto uczyć. Kto wówczas na tym straci?

Są grupy zawodowe, które twierdzą, że zarabiają jeszcze mniej, niż nauczyciele?

Wiemy, że tak jest. Nie odbieramy im prawa do walki o to, co uważają za słuszne. Nie może być tak, że na policjantach, pielęgniarkach, rezydentach, urzędnikach, pracownikach kultury czy nauczycielach się oszczędza.

Gdzie Wasze powołanie, etos pracy, etyka zawodowa?

Ależ ona jest. To pierwszy od 25 lat, pierwszy w ogóle naszej historii tak duży strajk. Naprawdę wielu z nas trudno było się zdecydować na tak drastyczny krok. To nie była łatwa decyzja. Chcemy lepszej szkoły dla naszych uczniów.

Strajk w czasie egzaminów i problemy z klasyfikacją uczniów budzą spore kontrowersje…

To zrozumiałe, ale kiedy nauczyciele maja strajkować, w wakacje? Poza tym rząd od stycznia tego roku wiedział o naszych postulatach i nie zrobił kompletnie nic. W ostatniej chwili na szybko przeprowadzono pozorowane rozmowy. Widać więc jak rządzący podchodzą do  spraw edukacji. Uczciwie ostrzegaliśmy, że może dojść do strajku nawet w czasie trwania egzaminów i nie było żadnego odzewu ze strony rządzących.  Przecież nie zrobiliśmy tego strajku z dnia na dzień, z zaskoczenia. Od dawna było wiadomo jak może wyglądać rozwój wydarzeń. Teraz rząd proponuje okrągły stół oświatowy, dlaczego nie stało się to przynajmniej kilka miesięcy temu?

Jesteście sterowani politycznie? Działacie przeciwko temu rządowi?

Kolejna bzdura szerzona w celu zdyskredytowania nas. Strajkujemy wszyscy i członkowie Związku Nauczycielstwa Polskiego, i „Solidarności”, dużo osób jest niezrzeszonych. To, że strajk jest prowadzony to oddolna decyzja nauczycieli. Fakt, że tak wielu z nich, o różnych przecież poglądach politycznych, działa razem już mówi samo za siebie.  Przewodniczący ZNP pan Broniarz nie jeździ przecież po szkołach i nie nawołuje do strajku czy jego zaostrzenia. Nie ma on wpływu, na przykład na to czy w danej szkole odbędzie się posiedzenie rady pedagogicznej czy nie. Wmawia się nam, że chodzi o politykę. Jednak kto mógłby tak dużej grupie ludzi w całej Polsce skutecznie wydawać jakieś polecenia i w jaki sposób egzekwowałby ich wykonanie. To jakiś absurd.

Ostatnio jastrzębski PiS przedstawił propozycję dodatków dla nauczycieli. Co o tym myślicie?

Ta propozycja to dla nas mydlenie oczu. Ma ona za zadanie pomóc rządowi spacyfikować nauczycieli, skłonić ich do ustąpienia. Można ją nazwać nawet próbą kupienia pedagogów. Wszystko po to, aby osłabić nasz protest i naszą determinację. Odwrócić uwagę od spraw istotnych.

Co będzie dalej?

Najlepszym zakończeniem byłoby jak najszybsze porozumienie z rządem. Jednak porozumienie wymaga kompromisu po obu stronach. Wierzymy, że takie ciągle jest możliwe.

Rozmowa została przeprowadzona w dniu 17 kwietnia w siedzibie MKS jastrzębskich placówek oświatowych.

Katarzyna Barczyńska-Łukasik