Burzliwa debata na temat jastrzębskiego szpitala
W poniedziałek odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Miasta. Jej tematem była trudna sytuacja jastrzębskiego szpitala. Debata zakończyła się wystosowaniem apelu m.in. do NFZ, o zapłatę zaległych nadwykonań za rok 2011.
Na sali oprócz władz miasta i radnych obecni byli przedstawiciele związków zawodowych, pracowników, parlamentarzyści, radni województwa śląskiego, pacjenci oraz dyrektor szpitala.
Większość uczestników debaty była zgodna, co do zbyt szybkiego zwołania sesji nadzwyczajnej. Z powodu wcześniej zaplanowanych spotkań na sali nie było przedstawiciela Dyrektora NFZ w Katowicach oraz przedstawiciela Urzędu Marszałkowskiego. Także dyrektor szpitala Grażyna Kuczera zjawiła się na sali z opóźnieniem, ponieważ już wcześniej miała umówione spotkanie z przedstawicielami NFZ w Katowicach.
- Nasza rola, Rady Miasta, prezydenta jest ograniczona. Możemy tylko protestować, nagłaśniać, apelować ale nie mamy decyzyjności - powiedział prezydenta miasta, Marian Janecki, komentując brak obecności przedstawicieli NFZ i Urzędu Marszałkowskiego.
Grażyna Kuczera, przedstawiła dane liczbowe mówią o zadłużeniu. Według niej jastrzębski szpital przez lata otrzymywał niski kontrakt, w porównaniu z innymi szpitalami wojewódzkimi o porównywalnej bazie i skali działalności, a problem nie wziął się z dnia na dzień. Wszelkie próby zwrócenia się do NFZ o zwiększenie kontraktu kończyły się na niczym.
- Kilka razy miałam spotkania z dyrektorem śląskiego NFZ. Niestety nie przyniosły one żadnego efektu. Odjeżdżamy zawsze z obietnicą, że może następnym razem - mówiła dyrektor szpitala.
Pracownicy jastrzębskiego szpitala wyrazili sprzeciw wobec planów dyrekcji, która w ramach oszczędności zamierza zmniejszać etaty niektórym pracownikom. - My nie jesteśmy zakładami, które produkują cukierki, auta, maszyny. My ratujemy życie ludzkie! - mówiła przedstawicielka związków zawodowych, Halina Cierpiał.
- Proponowałam ograniczenie zatrudnienia dlatego bo wydawało mi się, że jest to lepsze rozwiązanie niż zwalnianie. Spotkało się to z ogromnym oporem pracowników. I to jest zrozumiałe - powiedziała dyrektor jastrzębskiego szpitala.
Pod koniec sesji Bernadeta Magiera apelowała do wszystkich stron konfliktu o to by działać wspólnie, a nie tylko krytykować. - Wydaje mi się, że najlepszym rozwiązaniem będzie merytoryczna, ugodowa rozmowa a nie tylko przeciwstawianie się Pani dyrektor - powiedziała radna Magiera.
Na koniec sesji radni przegłosowali uchwałę w sprawie wystosowania apelu do premiera, ministra zdrowia oraz prezesa NFZ o zapłatę nadwykonań kontraktu za 2011 rok. Decyzję podjęto jednogłośnie.
Komentarze
8 komentarzy
\"Ci, którzy narzekali na bezczynność gabinetu Donalda Tuska w ubiegłej kadencji,teraz nie mogą już chyba narzekać. Od początku roku rząd podniósł podatki,zwiększył koszty pracy, przeprowadził przez Sejm i Senat ustawę emerytalną.
A wszystko to w trosce o pomyślność obywateli.Skoro więc mamy już zapewnioną dostatnią starość, teraz władza zamierza zadbać o nasze zdrowie. Oczywiście na swój przewrotny sposób, nie zwracając uwagi na to,że każdy zatrudniony i tak płaci składkę zdrowotną. Ministerstwo Zdrowia chce znowelizować ustawę o działalności leczniczej, tak by publiczne szpitale i przychodnie mogły świadczyć odpłatnie usługi medyczne, nawet jeśli mają podpisany kontrakt z Narodowym Funduszem Zdrowia. Marnym pocieszeniem jest to, że za leczenie będziemy płacić dopiero po wyczerpaniu limitów bezpłatnych przyjęć. W ubiegłym roku takie ponadlimitowe zabiegi kosztowały państwo około dwóch miliardów złotych. Praktyką było jednak to, że szpitale, którym kończył się kontrakt, leczyły dalej, a dopiero później starały się odzyskać z funduszu wydane środki. Gdy wprowadzone zostaną płatne usługi, wydzieranie pieniędzy z NFZ straci sens, bo można je będzie po prostu wyciągnąć z kieszeni pacjentów.Tym sposobem rząd zaoszczędzi setki milionów złotych i ogłosi triumfalnie:uratowaliśmy służbę zdrowia\".-pisze na łamach pewnego tygodnika Tomasz Ozdowy
Gdzie przez minione 20 lat byli lekarze,skoro dopiero dziś zgadzają się na szkodliwe decyzje NFZ .Czyż tak trudno było pojąć i zrozumieć dużo wcześniej,że nie może idiota,który zepsuł zegarek brać się za jego naprawę? Dotychczasowe reformowanie służby zdrowia dostarczyło całą masę niepodważalnych dowodów na powyższe twierdzenie. Kiedy tworzono kasy chorych Jerzy Buzek zapewniał Polaków,że teraz to już na pewno będzie lepiej. Kiedy SLD realizowało swoją reformę służby zdrowia tworząc NFZ premier Miller z zadowoloną miną gwarantował tym razem poprawę w lecznictwie.
Faktem jest,że dzięki tym nieustającym reformom następuje ?poprawa? finansowej sytuacji działaczy partyjnych wszelkiej maści prawicy a także lewicy. Natomiast pacjenci-płatnicy rosnącej z roku na rok składki na ubezpieczenie zdrowotne-jak mieli źle tak mają nadal. Oni w rzeczywistości liczą się najmniej. Marnotrawny,nieefektywny polityczno-urzędniczy system kierowania służbą zdrowia stacza się po równi pochyłej. Dalej brakuje pieniędzy,z całego kraju dochodzą dramatyczne sygnały,że zakontraktowane limity usług medycznych w ZOZ-ach są za małe. I nic tu nie pomogą żadne pieniądze. Jest to studnia bez dna. Wszyscy zapewniają,że pacjenci niczym nie muszą się martwić. Oni po prostu muszą więcej płacić.
I tak właśnie się dzieje w coraz większej liczbie placówek w całym kraju a także w Jastrzębiu-Zdroju. Ponieważ wyczerpały się ustalone administracyjnie limity przyjęć za które NFZ zapłaci,ośrodki medyczne i szpitale pobierają opłaty od pacjentów za kolejne usługi. Coraz powszechniejsza praktyka pobierania przez publiczne ZOZ-y bezpośrednio z kieszeni pacjenta po kilkadziesiąt złotych za wizytę np. u specjalisty tak jak to ma miejsce w placówkach prywatnych powinno być cenną nauczką i natchnieniem. Istnieje nadzieja,że chociaż część z nich przejrzy wreszcie na oczy i dostrzeże,że tak naprawdę nie potrzeba im żadnego pośrednika. A urzędnicze twory w postaci kas czy funduszy,jeśli komuś służą to na pewno nie pacjentom.
Trzeba coraz głośniej krzyczeć dość państwowych czy samorządowych pośredników. Koniecznie muszą być wprowadzone dobrowolne prywatne ubezpieczenia zdrowotne,które są solą w oku ogromnej klasy polityków i lekarzy żyjących z dzielenia publicznych środków. Można więc śmiało powiedzieć,że politycy odebrali nam nadzieję. Teraz jak zbóje odbierają nam ciężko zapracowane pieniądze. Szczeble administracji,na których dokonują się różnego rodzaju ustalenia nazwane po imieniu aferami,są ściśle związane z politykami.
Jedynie prezydent Marian Janecki mówił o przyczynach zapaści naszego szpitala.Także Pan radny Kosiorek nazwał rzeczy po imieniu i chwała mu za to.Jak słusznie na tej sesji podkreślano zdrowie mieszkańców nie ma barw politycznych.
Gościu,już tak jakbyś się dowiedział! dla nich te dane są bardziej chronione niż tajemnica enigmy przez Niemców w czasie drugiej Wojny Światowej! Myślę,że tamto urządzenie złamano to i ta tajemnica być może kiedyś padnie...
Ja bym bardzo chciał poznać listę zarobkową w tym szpitalu, nie nazwiskami a stanowiskiem - latami pracy - etc. co ile dany etat dostaje brutto. Ile wynosi pensja dyrektora, ile pani rzecznik, ordynatora, ile dostaje za dyżur nocy dodatku itd. lekarzy specjalistów II, I stopnia, lekarzy, potem oddziałowych, salowych itd. ile idzie na utrzymanie związków zawodowych ile dostaje przewodniczący itd.
Ilość lekarzy -
Ilość pielęgniarek -
Ilość techników -
itd.
Średnia płaca dla w/w.
LUDZIE listy piszą bo lubią i dobrze.Pani Cierpiał niech już Pani nie gdacze.To właśnie związki zawodowe zajechały ten szpital.Ten dług jest od lat i rośnie .Proszę sobie przypomnieć jak regularnie budżet tego szpitala był skubany na wasze zachcianki. NFZ nie jest bez grzechu ale danym budżetem rządzi dyrekcja a WY zamiast pomagać to zakładaliście kolejne sprawy w sądzie.
NFZ? a obniżyć uposażenia panom dr.! Przecież oni nigdy z długu nie wyjdą,to takie typy..Nawet gdyby NFZ wszystko im opłacał to i tak pieniędzy zabraknie a jak zwietrzą,że jest lekko na plusie no to wiadomo,zaraz strajk i podwyżki.Podwyżki tak ale dla personelu średniego! Tak na marginesie to zastanawiam się nad przychodniami,tam tych rejestratorek czy pielęgniarek pracuje,jedna bierze dyskietkę druga siedzi przy komputerze itd. a zryw mają och nie powiem jaki.
a co radni mają do szpitala, to tylko populizm i polityka