Nastolatki chciały wynieść z drogerii towar za blisko 250 zł
W ręce stróżów prawa wpadły dwie młode kobiety, które nie zamierzały zapłacić za zrobione zakupy. 16-latka i jej o rok starsza koleżanka nie zapłaciły za kosmetyki warte blisko 250 złotych.
Nastolatki chciały ukraść towar z drogerii
W środę, 8 września policjanci zespołu patrolowo-interwencyjnego interweniowali w jednej z drogerii, gdzie doszło do kradzieży. Ochrona sklepu wskazała mundurowym dwie młode kobiety, które próbowały przejść przez kasę, nie płacąc za przedmioty warte niespełna 250 złotych. Były to między innymi: kredka do oczu i brwi, błyszczyki, korektory, opaska do włosów, rzęsy na pasku.
Nie pierwszy raz...
Jak się okazało, nie była to jedyna kradzież, jaką miały na swoim koncie 16-latka oraz jej o rok starsza koleżanka. Wyszło na jaw, że w tym samym sklepie dziewczyny dwukrotnie już ukradły towar.
Po sporządzeniu niezbędnej dokumentacji, jastrzębianki przekazano pod opiekę rodzicom. Sprawa nastolatki już niebawem trafi do sądu rodzinnego, który zdecyduje o jej dalszym losie, wobec starszej zostanie skierowany wniosek o ukaranie do sądu.
Komentarze
2 komentarze
Z innego źródła - ukradły: kredka do oczu i brwi, błyszczyki, korektory, opaska do włosów czy rzęsy na pasku. Szkoła powinna odesłać takie pannice na zmycie tego badziewia i dodatkowo obniżyć ocenę z zachowania. Szkoła to nie wybieg dla modelek. Niektóre dziewczynki (podkreślam) wyglądają jak k..y, a potem się dziwią czemu mamy tyle pedofili. PS. Nie mam nic przeciwko delikatnemu, dyskretnemu makijażowi. Bo dużo wali tyle kosmetyków, podkładów ile w Januszowym niebitym Passacie...
Wychodzi bezstresowe wychowanie. W czasach mojej młodości - taki gagatek dostawał najpierw lanie pasem w sklepie, potem solidna poprawka pasem od ojca (a dziś zwą to przemoc domowa), a i w szkole czasem od nauczycielki. Ta metoda była niezmiernie skuteczna i odstraszająca. Tak sobie wychowujemy pokolenie "bo mi się należy...". Teraz jest to RODO, ale nie miałbym nic przeciwko temu żeby robić takim osobom zdjęcia i wywieszać na gablotce "ich nie obsługujemy" (a nawet dawać informację do innych sklepów w okolicy).