Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Plaża miejska potrzebuje gospodarza

07.03.2021 13:00 | 38 komentarzy | żet

Jesienią zeszłego roku plaża miejska w Raciborzu znalazła się pod wodą. Od tego czasu minęło kilka miesięcy. Kontenery, w których działała mała gastronomia, nadal są zawilgocone. Przylegający do nich taras jest powykrzywiany. Całość wygląda fatalnie. Aż trudno w to uwierzyć, zważywszy że od otwarcia plaży miejskiej w Raciborzu minęły niespełna cztery lata. O tym co trzeba zrobić, aby przywrócić to miejsce do pełnej użyteczności, rozmawiamy z wiceprezydentem Raciborza Dawidem Wacławczykiem.

Plaża miejska potrzebuje gospodarza
Wiceprezydentowi Dawidowi Wacławczykowi marzy się, aby nowy najemca organizował w tym miejscu ciekawe imprezy - spotkania z podróżnikami, koncerty, slajdowiska.
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– Czy pana zdaniem plaży miejskiej brakuje gospodarza? Czy wszystko tam jest w porządku, czy też coś powinno się zmienić?

– Dzisiaj chyba wszyscy się zgadzają, że Odra jest naszym wielkim atutem i chcemy by toczyło się nad nią życie. Plaża powinna być właśnie takim miejscem – miejscem, gdzie przychodzą turyści wracający z browaru, zamku czy aquaparku, mieszkańcy idący na weekendowy spacer, dzieci bawiące się na placu zabaw, młodzież trenująca street workout. To musi być miejsce, gdzie można się napić naszej raciborzanki, soku, dobrej lemoniady, wypić piwko w czasie wycieczki rowerowej, zjeść jakiegoś loda. Oczywiście kwestią dyskusji jest, czy to, co tam stoi zostało dobrze zaprojektowane, czy te kontenery zostały ustawione w odpowiedni sposób, czy to powinny być na pewno proste kontenery, czy może jakiś ładniejszy pawilon. Ale to już jest przeszłość i nie mam na nią wpływu. Dzisiaj mamy to co mamy, ale pewne jest to, że ten teren potrzebuje dobrego gospodarza, który tchnie w niego życie, zadba o jakość, odda temu miejscu trochę czasu i serca.

– Czy widział pan w jakim to wszystko jest stanie?

– W środku nie, ale już na zewnątrz widać, że jest tam trochę pracy do wykonania, chociażby z tarasem.

– Te inwestycje przeprowadzi miasto?

– Wszystko jest kwestią negocjacji, muszę jeszcze rozpoznać szczegóły wykonanej przed laty inwestycji i zawartych przed laty umów, ale wydaje mi się, że będzie to leżało po stronie najemcy.

– Niedawno przed radnymi wystąpił Mariusz Miczek z Raciborskiego Towarzystwa Wodniackiego. Przedstawił własną wizję tego miejsca, które jego zdaniem powinno stać się siedzibą sportów wodnych – z wypożyczalnią kajaków, małą gastronomią, letnim kinem. Jak odbiera pan tę koncepcję?

– Odniosłem wrażenie, że wystąpienie pana Mariusza skoncentrowało się na kwestii znalezienia siedziby prowadzonego przez niego klubu wodniackiego. My jako miasto na pewno chcielibyśmy, żeby to miejsce przede wszystkim służyło mieszkańcom, rodzinom, turystom. Jeśli da się tę funkcję połączyć z siedzibą klubu kajakarskiego, to nie ma sprawy, dobrze jest, gdy dane przedsięwzięcia prowadzą pasjonaci. Tak czy inaczej, działamy w granicach prawa i musimy zorganizować przetarg na prowadzenie tego punktu, podobnie jak to było przed kilkoma laty. Każdy – czy to będzie firma, czy klub – będzie mógł w nim wystartować.

– Przetarg z kryterium ceny najmu zakłada komercjalizację świadczonych tam usług, co niekoniecznie musi iść w parze z funkcją rekreacyjną czy sportową…

– Rozmawiałem z panem Miczkiem. Zapewnił mnie, że stowarzyszenie może założyć działalność gospodarczą i prowadzić tam lokal usługowy. My na pewno będziemy wymagać przede wszystkim prowadzenia tam obsługi gastronomiczno-kulturalnej. Jeżeli przy okazji jakieś stowarzyszenie chciałoby tam mieć swoją siedzibę, to nie byłoby to według mnie przeszkodą. Nie orientujemy się na to, żeby jakoś szczególnie na tym miejscu zarobić, bo ta infrastruktura jest jaka jest. Sam działałem przez lata w gastronomii, więc mam też świadomość tego, że działalność w tym miejscu ma charakter sezonowy, więc okres zarobkowania jest stosunkowo krótki. Bierzemy to pod uwagę przy ustalaniu wysokości czynszu. Będziemy interesować się przede wszystkim tym, żeby ktoś się tym miejscem zaopiekował i tchnął w nie życie, organizował tam imprezy.

Ludzie:

Dawid Wacławczyk

Dawid Wacławczyk

Radny, były wiceprezydent Raciborza