Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Czy Racibórz będzie mieć swoją świętą?

27.01.2019 07:00 | 3 komentarze | red

Lud raciborski zwie ją od dawna błogosławioną, choć na oficjalne przyznanie jej tego tytułu ciągle czekamy - pisze ks. Jan Szywalski o Ofce Piastównie.

Czy Racibórz będzie mieć swoją świętą?
fot. Nasza Przeszłość
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Okrągła rocznica śmierci

Księżna Eufemia zmarła 17 stycznia 1359 r. jako mniszka w klasztorze dominikanek, tam gdzie dziś mieści się Zespół Szkół Ekonomicznych. Przez długi czas tamtejsze uczennice zapytane „gdzie chodzisz do szkoły?” odpowiadały „do klasztoru”. Od 2014 r. szkoła nosi imię Ofki Piastówny.

Eufemia musiała być świadoma zbliżającego się końca życia, skoro miesiąc przedtem 8 grudnia 1358 r. spisała testament w obecności grona świadków ze sfery książęcej i duchowej. Testament regulował sprawy majątkowe sióstr dominikanek.

Po śmierci została pochowana w krypcie pod kaplicą św. Dominika przylegającą do kościoła przyklasztornego Ducha Świętego, czyli dzisiejszego muzeum. Nie zapomniano o niej. Zaczęto ją czcić zaraz po śmierci. Piszą o niej, że już za życia słynęła cudami, wyproszonymi przez jej modlitwy.

Rozwój jej kultu zauważa się później w związku z opublikowaniem w 1606 r. jej życiorysu napisanego przez dominikanina Abrahama Bzowskiego. Czytamy w nim, że jest „pobożnie wzywana i wielu ludziom spieszy z pomocą w cudowny sposób, przez co cieszy się u raciborzan ogromną czcią”. Wspomina on również, że nazywano ją błogosławioną, mimo że nie miała procesu beatyfikacyjnego. Nie kolidowało to z ówczesnym prawem kościelnym, bo dopiero papież Urban VIII w 1634 r. uporządkował postępowanie kanonizacyjne.

Księżna raciborskiego zamku

Musiała być mądrą i piękną panienką, kiedy w wieku 14 lat wstąpiła do klasztoru. Była już wtedy półsierotą; jej ojciec, książę Przemysław, zmarł w 1306 r. gdy miała 7 lat. Żyła jej matka Anna, księżniczka rodem z Mazowsza, a władztwo sprawował brat Leszek.

Przemysław musiał być prawym i dobrym człowiekiem, oraz wiernym Kościołowi, skoro w 1285 r. udzielił azylu biskupowi wrocławskiemu Tomaszowi II i nie wydał go księciu wrocławskiemu Henrykowi Probusowi, z którym biskup wiódł spór. Przemysław nie ugiął się nawet wtedy, gdy książę Henryk oblegał Racibórz. Jak wiemy, spór zakończył się pojednaniem przy kościele św. Mikołaja.

Za jego czasów powstał również szpital w tzw. Nowym Mieście nad Odrą, którym opiekował się zakon bożogrobców.

Klasztor dominikanek

Tenże książę Przemyk w 1399 r. ufundował klasztor dla panien zakonu dominikanek. Może widział w nim swą córkę Eufemię, ale nie dożył jej obłóczyn w 1613 r.. Na obrazie w farnym kościele nad wejściem bocznym widać, choć niewyraźnie, jak zakonnik dominikański wkłada habit na jej ramiona. Był to zakon klauzurowy: mniszki żyły odizolowane od świata. Życie było bardzo surowe: obowiązywało milczenie, post od mięsa, nawet biczowanie, a kontakt ze światem istniał tylko przez kraty w rozmównicy.

Można podejrzewać, że Ofka została do klasztoru wypchnięta przez rodzinę. Wiadomo jednak skądinąd, że już w wieku 12 lat miała dwóch możnych ubiegających się o jej rękę: księcia bruszwickiego i margrabiego brandenburskiego, ale swatów odesłała.