Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Tam, na detoksie, nie jest tak źle... – subiektywna relacja z odwyku

30.07.2018 07:00 | 23 komentarze | art

Na imię mam Marek. I jestem alkoholikiem, świeżo po wyjściu z terapii alko-odwykowej w Gorzycach. Chciałbym napisać Wam tu parę słów o tym wszystkim.

Tam, na detoksie, nie jest tak źle... – subiektywna relacja z odwyku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Pewnie wielu z Was każe mi „iść se stąd pobiegać, bo to nie miejsce na takie pisanie”. Jeśli któraś z moich Pań Terapeutek przez przypadek by to przeczytała, to pewnie stwierdziłaby, że „Co za głupek! Ledwo wylazł, myśli, że już wszystko wie i już chce naprawiać wszystkich naokoło…”. I po części wszyscy będziecie mieli rację, ale nie o to mi tu chodzi, żeby moralizować czy kogoś uczyć. Chcę napisać, jak to wszystko odebrałem ja, czego się niepotrzebnie bałem, co mnie zaskoczyło... Tak po prostu.

To będzie jeden z pierwszych moich tekstów bez użycia środków „wenotwórczych” typu flaszka czy czteropak. Żadnym Hemingwayem też nie jestem, więc prosiłbym o lekką dozę wyrozumiałości.

Parę słów o mnie

Możliwe, że ten punkt jest tu niepotrzebny i będzie nudny, ale coś tu wrzucę, wtedy może ten cały obraz będzie taki pełniejszy. W telegraficznym skrócie: mam niecałe 36 lat, kilkanaście lat przepracowałem za granicą, 3 lata temu wróciłem do Polski. Wiem, co to znaczy mieć dobre pieniądze, wiem też jak to jest, gdy ich nie ma. Taki przeciętny synek. Kawaler. Piję od jakichś 17 – 18 lat, z początku wszystko było oczywiście piękne – dużo poznanych fajnych ludzi, przeżytych imprez, wesołe śpiewy przy ognisku aż do rana... Wszystko było pięknie i tak jak trzeba. Później dużo pracy, wyjazdów, życia na walizkach, balety w dalszym ciągu, coraz więcej picia i coraz mniej ochoty do działania. Przez kilka ostatnich latek wóda (z małymi wyjątkami) była już moim priorytetem. Postanowiłem więc coś zmienić, bo to moje chlanie było już coraz bardziej męczące – zarówno dla otoczenia, jak i dla mnie samego.