Wojna z mafią śmieciową
Inspekcja ochrony środowiska i wojewoda idą na wojnę z mafią śmieciową, która najpierw magazynuje śmieci, a później puszcza je z dymem. Tak było prawdopodobnie z gigantycznym pożarem wypełnionej śmieciami hali, którą gasili strażacy z Raciborza, Wodzisławia i Rydułtów. Właściciel budynku zapadł się pod ziemię zostawiając władze z rachunkiem za akcję gaśniczą.
Tylko w tym roku strażacy odnotowali 23 pożary na składowiskach śmieci w województwie. Aż czterokrotnie doszło do takich zdarzeń w Jastrzębiu – Zdroju, ogromny pożar wybuchł Kietrzu, a w ostatnim płonęły odpady w Piekarach Śl., Zabrzu i Bytomiu. Dziś już wiadomo, że to celowe działanie, nastawione na zysk. Jak to działa? Mafia śmieciowa najpierw magazynuje odpady w jednym miejscu, słono kasując za ich odebranie. Oficjalnie zebrane odpady mają trafić do utylizacji, jednak zanim to nastąpi w magazynie wybucha pożar. Śmieci idą z dymem. Firma, która je magazynowała nie musi płacić za ich utylizację, a pieniądze zarobione na ich odebraniu zostają w kieszeni śmieciowej mafii.
Słup dymu nad miastem
Wszystko wskazuje na to, że w ten sam sposób w 2016 roku wybuchł gigantyczny pożar w raciborskiej dzielnicy Brzezie. Przypomnijmy, 27 października 2016 roku o godz. 11.46 w Raciborzu w ogniu stanęła wielka hala. Do akcji skierowano ciężkie zastępy gaśnicze z powiatu raciborskiego, a następnie również z Rybnika, Wodzisławia, Rydułtów oraz Gliwic. Z Knurowa i Pszczyny sprowadzono kontenery ze środkiem pianotwórczym. W miarę upływu czasu do akcji kierowano kolejne zastępy gaśnicze. W kulminacyjnym momencie z ogniem walczyły 54 zastępy strażaków zawodowych oraz ochotników. Akcję gaśniczą utrudniło zawalenie się dachu hali - elementy metalowe zniszczonej konstrukcji odgrodziły strażaków od centrum pożaru. Dopiero po użyciu sprzętu budowlanego - wyburzeniu bocznej ściany hali i wyciągnięciu elementów zawalonego dachu - można było przystąpić do gaszenia płonącej hałdy materiałów tekstylnych i plastikowych. – Policji nie udało się znaleźć sprawcy, dlatego prokurator prowadzący śledztwo zdecydował o jego umorzeniu. Na taką decyzje nie złożono zażalenia. To kończy w zasadzie tę sprawę – wyjaśniała prokurator Danuta Kozakiewicz, szefowa Prokuratury Rejonowej w Raciborzu.
Ludzie:
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Ryszard Winiarski
Starosta Raciborski
Komentarze
2 komentarze
No nareszcie robi się jako taki porządek, nie tylko szukanie smogu I smrodu po chałupach bo to najłatwiej, chyba każdy teraz widzi ile tego przez podpalanie tych śmieci dostaje się do naszych płuc. A tego co to robi bym przetrzymał w komorze z takim samym smrodem kilka miesięcy,ciekawe ile by wytrzymał? ??????........
A pożar kolo wiaduktu w tym roku? Ja nie wierze że to się samo zapaliło od koparki. Wprowadzić obowiazkowy monitoring .A za kazdy pozar wprowadzić przepisami kary w dziesiatkach milionów zl jak nie setkach.Tak zeby żadnemu cwaniakowi nie opłacało sie tego podpalić i wydawac wyrok na zdrowie mieszkańców. Plus dodatkowo pobyt za kratami dla wszystkich zwiazanych z ttm procederem.Mam nadzieje ze prokuratura postawi odpowiednie zarzuty za pożary w Raciborzu i nie da się nabic" w butelke."