„Mój” kościół w Studziennej
Kościół w Studziennej ma w tym roku 110 lat, choć właściwie tylko jego prawa część, bo nawa poprzeczna została dobudowana w latach 1933–35. Z kościołem tym jestem związany od prawie 50 lat! - pisze ksiądz Jan Szywalski.
Każdemu, który wjeżdża do Raciborza od strony czeskiej Ostrawy, wpada w oczy kościół w Studziennej. Jasnożółty budynek odbija się na tle zieleni drzew i niebieskiego nieba, zegar na wieży każe sprawdzić czas, a wielu przeżegna się mijając dom Boży. Rzadko jednak ktoś się zatrzymuje, by wejść do tej świątyni, a warto!
Kościół ma w tym roku 110 lat, choć właściwie tylko jego prawa część, bo nawa poprzeczna została dobudowana w latach 1933–35. Z kościołem tym jestem związany od prawie 50 lat!
Historia dzielnicy
Studzienna stała się częścią Raciborza dopiero w 1927 r., przedtem była samodzielną miejscowością o długiej historii. Pierwszą wzmiankę o niej znajdujemy w dokumencie z 1258 r., w którym książę Władysław klasztor dominikanów obdarza różnymi przywilejami i m. in. czytamy: „Postanowiliśmy ponadto przekazać młyn i plac koło tego młyna, zasilanego przez wodociąg, który płynie ze wsi o nazwie Studzona przez środek miasta do ich domu”. Dokument jest naturalnie napisany w języku łacińskim, ale Studzona to jednoznacznie Studzienna. Czy wodociąg to był rów, czy rury dębowe? – raczej to pierwsze. Studzienna w 2008 r. obchodziła 750–lecie, o czym przypomina kamień w środku miejscowości z pouczającą sentencją: „Przeszłość nauczycielką przyszłości”. Mądrość ta sprawdza się także w naszym życiu: uczymy się na doświadczeniach i błędach.
Miejscowość była zawsze kojarzona z wodą. Stąd pompowano ją ze studni głębinowych do zbiorników wodociągowych dla całego Raciborza; dopiero w ostatnich latach czerpie miasto bardziej klarowną wodę ze studni spod Strzybnika.
Kościół w Studziennej
Mieszkańcy tutejsi przez wieki chodzili do kościoła św. Mikołaja. Po drodze wprawdzie mijali Matkę Bożą, ale to był kościół pielgrzymkowy i odprawiano tam nabożeństwa tylko kilka razy w roku. Wierni mieli jednak swoje lokalne ambicje. Glosy, by zbudować kościół na miejscu nasiliły się mocno pod koniec XIX w. Mieli szkołę, była stacja kolejowa, teraz kolej na kościół. Proboszcz starowiejski ks. Bresler miał jednak uzasadnioną wymówkę: „Wpierw wspólnie musimy zbudować nowy kościół św. Mikołaja”. Nowy dom Boży na Starej Wsi został poświęcony w 1902 r.