Druga rewolucja śmieciowa. Kolejna podwyżka czy zmiana systemu?
– Nie wystarczy już 12 zł miesięcznie za śmieci. Kwoty tej nie da się utrzymać – przekonuje prezydent Raciborza Mirosław Lenk – przy systemie pogłównym, „wzbogaconym” o kolejny podrażający koszty utylizacji odpadów element – Regionalną Instalację Przetwarzania Odpadów Komunalnych.
Dziś śmieci kosztują miasto ok. 9,3 mln zł rocznie. Dlatego włodarz miasta zamierza zaproponować radzie miejskiej nową opłatę skalkulowaną na 13,30 zł – 13,50 zł od mieszkańca. Najpierw jednak konsultuje ją z raciborzanami.
– Nam nie chodzi o to, ile będzie płaciło się za śmieci. Taką decyzję podejmie rada miasta i pan prezydencie. Prowadząc jednak gospodarstwo jednoosobowe, nie chcę płacić tyle, ile płaci moja córka przy czteroosobowym gospodarstwie, bo widzę jaka jest różnica w wytwarzaniu śmieci. I wiem, że dla mnie system od gospodarstwa byłby niesprawiedliwy – apeluje w imieniu samotnych mieszkańców członkini koła emerytów i rencistów Centrum Racibórz Danuta Szulik.
Wtóruje jej inna raciborzanka przeciwna zmianie systemu śmieciowego, Halina Misiak: – Jestem singielką, ale są osoby, które też mieszkają samotnie, a posiadają 70-metrowe mieszkania. Jeżeli miałabym zapłacić tyle samo, ile rodziny czteroosobowe, to jestem pierwsza, która będzie protestowała.
Raciborski system śmieciowy dobry, ale kosztowny
Nasz system jest rozbudowany i szczelny. W sąsiednich gminach śmieci w rowach nie brakuje, a u nas dzikich wysypisk prawie już nie ma, a likwidowaliśmy kilkanaście w roku – przekonywał prezydent podczas spotkania z seniorami Centrum Racibórz. W Polsce jedna osoba produkuje
średnio ponad 280 kg śmieci rocznie, w Raciborzu – 460 kg, a w Europie – 480 kg. W raciborskim systemie pogłównym jednakową opłatą za śmieci obciążeni są mieszkańcy i przedsiębiorcy, aby śmieci nie trafiały do rowów czy lasów. Działkowicze płacą zaś symbolicznie, ponieważ to raciborzanie obciążeni już opłatą śmieciową.
Podwyżka o połowę
Temat ciągnie się od października ubiegłego roku. W maju ma w końcu zapaść decyzja w sprawie nowej opłaty śmieciowej. Nowej, bo albo bardziej uderzy raciborzan po kieszeni jako wyższe pogłówne, albo będzie ściągana w oparciu o inną formułę. W radzie miasta niechętnie dyskutuje się o podwyżce. Leon Fiołka (na zdj. w prawym dolnym roku) wprost mówi, że w tak krótkim czasie – od grudnia 2015 roku nie można żądać od raciborzan akceptacji dla prawie 50% podwyżki podatku. – Żadna inna usługa w tym czasie nie zdrożała aż tyle – argumentuje.
Zbigniew Sokolik wciąż dąży do zdobycia wiedzy o kosztach wywozu raciborskich śmieci do Knurowa. Podejrzewa, że były niższe, niż te ponoszone obecnie, choć wywóz potaniał w wyniku przetargu, a na Dębiczu stoi miejsko-prywatny RIPOK, który miał gwarantować Raciborzowi stały poziom opłaty śmieciowej. Do obietnicy stabilizacji powraca chętnie Franciszek Mandrysz mówiąc, że mieszkańcy poprzez radnych godzili się na opłatę 9 zł, a nie na stawkę wciąż podbijaną. Dochodzą do tego nieufne spojrzenia na politykę magistratu kierowane przez małżeństwo Roninów (Anna i Dariusz). Pojawiły się pogłoski o Raciborskiej Aferze Śmieciowej, wzmacniane przez posła Kukiz 15'. – Raciborzanie powinni się uważnie przyglądać poczynaniom władz wobec firmy Empol – apelował w Hotelu Polonia Józef Brynkus. Powołuje się na przykład Wadowic, gdzie współpraca samorządu i Empolu jest przedmiotem skarg do prokuratury.
Majówka – śmieciówka
W maju, przed tym jak zapadną ważne decyzje w sprawie opłaty śmieciowej, ma się odbyć w Raciborzu cykl prezydenckich spotkań w tej sprawie. – To będzie 5 albo 6 spotkań z mieszkańcami – zapowiada Mirosław Lenk (na zdj. w prawym górnym rogu). Ich terminy musi wyznaczyć najpóźniej w trzecim tygodniu maja, bo na nieco późniejszych komisjach z radnymi, włodarz chce mieć już wiedzę, co Racibórz sądzi o zmianach w gospodarce odpadami.
Ludzie:
Franciszek Mandrysz
Radny Gminy Racibórz.
Leon Fiołka
Radny Raciborza
Mirosław Lenk
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.