Zmieńcie rozkład jazdy autobusów, żeby można było zdążyć na pociąg!
Tyle mówi się o smogu oraz o tym, żeby przesiadać się z samochodów do autobusów i pociągów. Mieszkaniec Wodzisławia wytknął władzom miasta, że to tylko nośne hasła, a praktyka pokazuje co innego - rozkład jazdy miejskich autobusów jest ułożony tak, że trudno zdążyć na pociąg.
Na władze miasta spadła krytyka. Dotyczy ona miejskiej komunikacji autobusowej, a dokładnie – rozkładu jazdy. Mieszkaniec dzielnicy Kokoszyce na swoim przykładzie pokazał, że rozkład jazdy ułożony jest – jego zdaniem w niewłaściwy sposób. – Nie ma żadnego skomunikowania. Proszę mi wierzyć, że autobusy jeżdżą dla samego jeżdżenia – stwierdził mieszkaniec Kokoszyc podczas spotkania z prezydentem Mieczysławem Kiecą w tej dzielnicy.
Na dworzec samochodem
Problem dotyczy braku dostosowania miejskiego rozkładu jazdy z rozkładem jazdy pociągów. – Mamy wzmożone połączenia kolejowe, z których zaczyna korzystać coraz więcej ludzi. Sam staram się do nich należeć. Tylko wydaje mi się, że nikt nie interesuje się tym, czy mieszkańcy mają jak dostać się na te pociągi. Podam jeden z przykładów. Pociąg z Wodzisławia do Warszawy odjeżdża o godz. 10.35, a autobus z Kokoszyc w kierunku centrum o godz. 10.28. Nie ma możliwości, żeby dojechać – przedstawił sytuację mieszkaniec Kokoszyc i dodał, że wówczas nie pozostaje nic innego, jak dojeżdżać na dworzec kolejowy samochodem. – Tylko że parking pod dworcem jest często tak zapełniony, że nie ma gdzie zaparkować. Poza tym cały czas słyszymy o problemie smogu. Jak to się ma do walki z zanieczyszczonym powietrzem? – dziwił się mężczyzna.
Ludzie:
Mieczysław Kieca
Prezydent Wodzisławia Śl.
Komentarze
5 komentarzy
@zefel - w tych tematach jest niestety w niektórych relacjach gorzej niż 20 lat temu. Ale myślę, że to się będzie zmieniać bo większe miasta zrozumiały, że nie mają więcej miejsca na parkingi, a mieszkańcy protestują przeciwko nowym drogom w centrach. Ich mieszkańcy domagają się co raz bardziej inwestycji w parki, tereny i budynki rekreacyjne itd. O wiele bardziej opłaca się też sprzedać jakiś teren z którego są pieniądze z podatku od nieruchomości niż utrzymywać parkingi. Z kolei małe miasteczka zdają sobie sprawę, że jeśli komunikacja z innymi nie będzie sprawna - będą im uciekać szczególnie młodzi ludzie którzy w końcu zamienią dojazd na bliższą lokalizację. W naszym regionie trzeba stworzyć system szybkiej kolei miejskiej i przywrócić połączenia do Jastrzębia i Gliwic oraz zwiększyć częstotliwość kursowania do Katowic i Czech. Myślę, że chyba wszyscy samorządowcy powinni o to lobbować bo to jest w interesie wszystkich. Na razie najlepszy przykład dają Rybnik i Wodzisław.
Tak to czytam i przyszło mi pytanie,czy ktoś pomyślał o osobach młodych,bezrobotnych,dla których nie ma pracy w regionie,a jest np.w Gliwicach,Zabrzu,Bytomiu itp?Osobę wchodzącą w dorosłe życie nie stać od razu na kupno samochodu,a miasta które wymieniłem jako przykładowe,normalnie np.w Czechach,Austrii są w "zasięgu ręki".Dlaczego to znowu u Nas stanowi problem?Jakieś rozwiązania typu "pętla",to jest nieporozumienie.Gro tego typu transportu,przewozi powietrze.Należy mieć na uwadze nie tylko uczniów,ale osoby pragnące podjąć pracę w mieście odległym o np.30-50 km.
kiedy wzorem chociażby Żor komun ikacja miejska będzie darmowa? tam można ,a u nas nie?
czy o tym ktoś z władz myśli? tyle opowiadania o centrum przesiadkowym,a nie mozna zrobic rozkładu jazdy aby pasował chociażby do tych dalekobieżnych pociągów?
Ograniczona liczba taboru nie ogranicza liczby kursów. Miasto przecież kupowało dodatkowe kursy na dni wodzisławia czy inne okoliczne imprezy. Inna sprawa, że dojechać z dzielnic nie da się od samego początku. Tam nie nastąpiła rewolucja. Jest jak było wcześniej. Mieszkańcy centrum mogą odczuć komfort łatwego przemieszania się autobusami. Brakuje biletu 2 godzinnego w cenie przejazdu jednorazowego (2h). To pozwoliłoby wyskoczyć na miasto, załatwić co trzeba i wrócić. Poza tym rozgraniczanie taryf na dni robocze i weekendy to czysta głupota. Łatwość przemieszczania powinna być dostępna przez cały tydzień. Co gorsza w weekend komunikacja powinna być bezpłatna. Rozwiązanie takie może być zachętą do ożywienia zaspanego centrum, w którym zbyt wiele się nie dzieje. Jeśli nawet podróżuje mniej pasażerów to niech mają z tego bonus. Miasto wiele nie straci a może w ten sposób pozyskać pasażerów na komunikację w tygodniu. Komunikacja będzie dobra kiedy w centrum i z osiedli będzie można skorzystać z autobusu co 10-15 min, a w dzielnicach bardziej odległych co 20-25min. Brakuje też komunikacji miejskiej w kierunku ul. Marklowickiej ale tu postawa Szymczaka jest taka, że jak zajedzie potrzeba to zlikwiduje tam przystanki żeby mu nie wytykali, że nie ma tam komunikacji miejskiej. Swoją drogą ciekaw jestem jaki los czeka strefę Olszyny.