Autobus widmo: pasażerowie czekali na mrozie - na próżno. Co na to PKS Racibórz?
- Czy firma ''PKS Racibórz'' dopuszcza aby kierowcy skracali sobie trasę przejazdu pomijając niektóre przystanki autobusowe? Jeżeli tak, to proszę o umieszczenie na rozkładzie w Rybniku informacji, że przyjazd autobusu jest zależny od woli i dobrego humoru kierowcy - napisał do raciborskiego PKS-u zdenerwowany Czytelnik.
Jak wynika z relacji naszego Czytelnika, 2 stycznia na przystanek autobusy w Rybniku (dworzec autobusowy przy ul. Budowlanych) nie przyjechał autobus linii Kraków-Racibórz (planowy przyjazd godz. 22.20). - Pojawiłem się na dworcu o godz. 22.10, a na autobus czekałem wraz z innymi pasażerami do godz. 23.00 - pisze Czytelnik i dodaje, że na wśród oczekujących na transport do Raciborza pasażerów znajdowała się matka z dzieckiem. Autobus z godz. 22.20 jest ostatnim do Raciborza.
Co na to PKS Racibórz? Jak poinformował nas kierownik ds. przewozów Damian Knura, kierowca wykonujący feralny kurs oświadczył, że był w Rybniku o właściwym czasie i odjechał zgodnie z rozkładem jazdy. - Obecnie w celu potwierdzenia oświadczenia kierowcy czekam na analizę czasu przejazdu na podstawie zapisów tachografu autobusu oraz bileterki - dodaje Damian Knura.
O wynikach rzeczonej analizy oraz rozwinięciu opisanej przez Czytelnika sprawy będziemy informować na bieżąco na portalu Nowiny.pl.
Komentarze
11 komentarzy
... a jeszcze co do komentarzy kaspera i Tourlinera to szczerze też bym się nie zdziwił gdyby było właśnie tak jak piszecie.
Markos mowa o kursie pośpiesznym z Krakowa i ten ma odjazd z Wodzisławia o 19:20 i podtrzymuję moją uwagę że zdarzyło mi się spotkać autobus przed czasem w opisywanym miejscu. Nie zmienia to jednak mojego obrazu na całokształt usług PKS Racibórz szczególnie w powiecie wodzisławskim a ten jest jak najbardziej pozytywny .
Nie zdziwiłbym się gdyby to była sprawka zazdrosnego właściciela kartoflowozów z Nowowiejskiej, który próbował położyć PKS, a to PKS położył jego.
Ciekawa sprawa pasażerowie się rozeszli i nikt nie zadzwonił do dyżurego a pytam gdzie się rozeszli do domu?Skoro to był ostatni kurs to może do hotelu?A ty kolego skoro wiesz że pani rozmawiała 15 minut przez telefon nie zareagowałeś i nie zadzwoniłeś na Pks a teraz się wymądrzasz? To jest jakaś ściema moim zdaniem ktoś tu komuś podklada świnie i to w bardzo brzydki sposób .Autobusy graty to jest smiechu warte co wy tu wypisujecie .Pks ma bardzo fajne i wygodne autobusy a kierowcy w większości bardzo mili i kulturalni miejcie szacunek dla ich ciężkiej pracy .Spóżnienia się zdarzają ale oczywiście ale czy to jest zawsze wina kierowcy?Jak stoi w korku albo brodzi w śniegu to tego oczywiście pasarzer nie widzi ma być na czas i już.
Jeżeli autobus w Wodzisławiu nie zjawił sie na czas to ciekaw jestem dlaczego nikt nie dzwonił do dyżurnego i sie nie zapytał co sie stało przecież to teraz w modzie pasażerów a jeżeli chodzi o odjazd autobusu z dworca w wodzisławiu to 19.05 a nie 19.20 więc zastanówcie sie co piszecie a potem szkalujcie kierowców...
Ludzie tak was czytam i nie dowierzam. Faktem jest ze nie wszystkie autobusy sa nowe ale wole to niz jak to w niektorych miastach ( np. Katowice) przeludnione busiki ktore sa bardziej niebezpieczne. Fakt ze niektorzy kierowcy sa malo mili i czesto sie spozniaja ale wierzcie mi ze gdyby nie obecny prezez to by firma dawno padla. Czesto jest tak ze do donu na ocice wracam Pks bo nie ma Mks-u ktory jedzie w tamtym kierunku po 22.00 ( po drugiej zmianie) i jest nawet tanszy bilet niz w mks-ie
No niestety jest baaardzo różnie. I to z powodu jak kierowców tak i strony zamawiającego przewozy czyli u nas powiatu wodzisławskiego. Co do kierowców: często jest dla nich obojętne czy pojedzie punktualnie czy jeszcze sobie pogada z kolegą z innego autobusu i podjedzie sobie z pięciominutowym spóźnieniem, a rekord raz pobiła pewna pani, która obsługując jeden z ostatnich wieczornych kursów podjechała na stanowisko wodzisławskiego dworca z 15 minutowym spóźnieniem i ze zdziwieniem stwierdziła "co tak mało ludzi", kiedy jej powiedziałem, że część ludzi po prostu się rozeszła bo nie wierzyła, że ten kurs się odbędzie a ona spóźniła się już 15 minut oświadczyła tylko "rozmawiałam przez telefon - wie pan jak to jest"...no właśnie nie wiem, ale cóż. Co do powiatu: Sylwester i godz. 14.00 - dla PKS zaczyna się impreza - nie robią. Spotkałem kilkoro pasażerów w okolicach godz. 15 którzy po pracy chcieli jak co dzień dojechać do domu ale niestety, żaden PKS już nie jeździł. To samo w niedzielę: spora liczba studentów z wiosek bez auta nie wydostanie się do Wodzisławia a wystarczyłoby po jednym kursie po południu zorganizować i zgrać to z odjazdem pociągu czy nawet drabasów. Jak sobie tak czasem człek przypomni ile RAZY więcej kursów było jeszcze z 15 lat temu...
Każdy ma swoje doświadczenia, ja wiem z kolei jak wygląda sytuacja w okolicach Raciborza. O ile sama jazda gruchotem mnie nie mierzi, to kiedy kalkuluję przesiadkę, wtedy jest już kiepsko. Kiedyś liczyłem na kurs PKS-u do Krakowa, ale nie zdążyłem dojechać z wiochy na główną stację, bo się pierwszy autobus zepsuł. Nawet nie liczyłem, że zdążę podstawionym busem i zadzwoniłem po znajomego żeby mnie podwiózł szybciej. Oczywiście w PKS-ie mieli mnie w dupie i pomimo prośby nie poczekali, choć spóźniłem się z ich winy.
Tak Cię czytam kabała i ciekaw jestem jaka to konkurencja ma pojazdy lepsze niż największy złom z PKS Racibórz ??? Co do punktualności to wiem że do Wodzisławia często pojazdy przyjeżdżają z kilku i kilkunastoma minutami , mijałem też wóz o 19:17 na wysokości wodzisławskiej straży a więc z dworca w Wodzisławiu wyjechał przynajmniej 5 minut przed czasem (planowy odjazd z D.A. W-aw 19:20) Jest więc różnie.
10 minut wcześniej to trochę za późno jak na kurs dalekobieżny.
To nie pierwsza wtopa PKS-u. Przewoźnik przegrywa z konkurencją jeśli chodzi o podejście do klienta. Często się zdarza, że wysyłają złom, który toczy się wolniej niż rower. A jak liczysz na przesiadkę zgodnie z rozkładem, to grasz w ruletkę. W PKS-ie jest jeszcze komuna.