„Szołbiznes z prezerwatywą” czyli dalszy ciąg Złośliwego Przeglądu Miesiąca
Żeby nie było tylko poważnie i ciągle o tych cuchnących śmieciach to może przejdźmy do szołbiznesu. Hania Hołek, podobno dobrze zapowiadająca się młoda piosenkarka o podobno raciborskich korzeniach (w biografii na swojej stronie internetowej nie przyznaje się do pochodzenia) wydała singiel ustylizowany na opakowanie prezerwatyw.
![„Szołbiznes z prezerwatywą” czyli dalszy ciąg Złośliwego Przeglądu Miesiąca](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2013/06/11/91832.jpg)
Według słów autorki nie kryje się za tym głębokie artystyczne przesłanie. No to nie wiem o co chodzi, bo jak to miał być pomysł na skandal, to według mnie zbyt lajtowy, tzn. prezerwatywy ukazane w zbyt wczesnej fazie swojego życia. Zresztą w ubiegłym roku scenariusz z prezerwatywą w roli głównej wyeksploatowała do cna niejaka Azealia Banks, która swoją muzykę promowała zdjęciem, na którym sugestywnie dmucha prezerwatywę w kolorze malinowym. Nie wiadomo czy artystce to pomogło w karierze piosenkarskiej, ale pismu które wydrukowało to zdjęcie na okładce przyniosło wielki rozgłos, łącznie z zakazem rozpowszechniania w kilku krajach, m.in. w Szwajcarii, Indiach, Tajlandii i na Malcie. Pani Haniu, niech pani już lepiej będzie nudna jak ta Kozidrak, ale przynajmniej drogi do Bollywood sobie pani nie zamknie…
Bożydar Nosacz
Czytaj także:
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Komentarze
![](https://dev.nowiny.pl/static/img/dyskusje-otwarte-promocja.png?be8eb)
5 komentarzy
Pani Haniu, my też serdecznie panią przytulamy do naszych zatroskanych serc. Zawsze kibicowaliśmy pani talentowi i będziemy to robić nadal. Zwyczajnie jednak buntujemy się przeciwko pomysłom, które ośmieszają naszych ulubieńców lub w najlepszym razie niebezpiecznie zbliżają ich do kiepskiej jakości happeningu, jaki współcześnie oferują nam tabuny kandydatów na celebrytów jednego miesiąca. Błagamy, niech pani nie podąża tą drogą!
Ja widzę problem w tym, że kiedyś wystarczyło dobrze śpiewać, pisać dobre książki, szyć dobre buty itp. żeby odnieść sukces. Oczywiście był też marketing i układy, ale to wszystko miało jakąś logikę i związek z sobą. Żaden artysta ani pseudoartysta nie miał do dyspozycji fejsbuka, na którym może pleść byle co i zdobywać podobnie myślących lub niemyślących fanów. Artyści byli odgrodzeni od potencjalnych fanów filterm (krytycy, dziennikarze, itp.), który odsiewał ziarno od plew. Oczywiście miało to i dobre i złe strony, ale częściej chyba dobre. Dziś wszystko wolno i są techniczne możliwości błyskawicznego rozpowszechnienia zarówno rzeczy dobrych, jak i śmieci, więc wystarczy powiesić genitalia na krzyżu albo zrobić kupę na stole i zawołać, że to sztuka, modernizm, protest przeciw hipokryzji, metafora, hiperbola i szokować dla samego szokowania. To niedługo już przestanie działać, gdyż nie będzie czym szokować, skoro kolejne tabu padają jak liście z drzew. Ja uważam, że zarówno w życiu, jak i w sztuce, jak się mówi "kurwa" to powinno to coś znaczyć, a nie służyć jako przecinek. I analogicznie z prezerwatywami, które jednak kojarzą się z intymnością, więc wywlekanie ich na okładkę powinno być mocno uzasadnione, a tego akurat nie znajduję w wywiadach i wpisach na Fb autorki. A ponieważ jej muzyka nie jest obrazoburcza, a ona sama wygląda na wrażliwą osobę to zgadzam się z autorem, że go to bulwersuje. No, ale pewnie dlatego, że obaj jesteśmy w wieku rodziców artystki, a jej pokolenie już nie czuje, że "nie wszystko jest na sprzedaż".
taaa, teraz wszystko można nazwać sztuką i każdą głupotę wytłumaczyć
Oficjalne Oświadczenie Hani Hołek. (FB)
Kochani!
Jestem ostatnią osobą, która chciałaby oprzeć promocję swojej muzyki na skandalach. Jak mogliście ostatnio zaobserwować - w każdym z wywiadów podkreślam to skąd pochodzę oraz to, jak wiele zawdzięczam osobom, dzięki którym jestem teraz w tym miejscu w którym jestem. Nawet jeśli nie do końca zasłużyli na tak wielkie laurki z mojej strony.
Nie inspirowałam się również twórczością takiej artystki jak Azealia Banks - chociaż bardzo ją szanuję...i miło mi zostać do Niej porównaną... Zapewniam, że ten motyw wyeksploatowało znacznie wielu artystów przede mną i Azealią. Wystarczyło zaczerpnąć trochę wiedzy na ten temat.
Drogi Panie Bożydarze Nosaczu. Życzę Panu "bożego daru" zwanego po prostu talentem - do wychwytywania - niekoniecznie nosem - prawdziwych i ważnych tematów... a Redakcję Nowin... serdecznie pozdrawiam. Przytulam Was do serca...HANIA.
P.s. W przeciwieństwie do przesłania piosenki... i tekstu, za którym kryje się dla mnie szczególna historia... dla równowagi i dystansu - tak niepodobnym Polakom... podeszłam do okładki jak grupa Azorro do sztuki. Kto wie - ten rozumie.
A może to nie jest opakowana prezerwatywa lecz tabletka aspiryny aby zwalczyć ból głowy po odsłuchaniu owego singla i nie mieć problemów z zaśnięciem.... ;-)?