Droga Orkiestra
Publikujemy felieton Dawida Wacławczyka - radnego RSS Nasze Miasto dotyczący Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Raciborzu.
Jednym z ciekawszych kuriozów grudnia 2010, było postawienie w Sianowie pomnika „dziewczynki z zapałkami”. Pomnik ma „upamiętniać” miejscową akcję charytatywną, która w ciągu 5 lat zebrała 15 tysięcy złotych. Na postawienie pomnika wydano 35 tysięcy! Jajo? Koszmar? Głupota? Paranoja? W każdym razie niezły cyrk i powód do głębszej refleksji! Także dla raciborzan…
Historia ta przypomniała mi się w zeszłym tygodniu, kiedy bocznymi drzwiami dotarła do mnie informacja o kosztach, jakie na organizację XIX finału WOŚP przeznaczył z kieszeni raciborskiego podatnika nasz Urząd Miasta, poprzez furtkę o nazwie Raciborskie Centrum Kultury. Mowa o kilkudziesięciu tysiącach złotych. O dokładne dane poprosiłem na piśmie w interpelacji do prezydenta, ale wierzby szumią o okolicach 30 - 40 tysięcy. To cena „charytatywnego” koncertu Łukasza Zagrobelnego i wynajęcia sprzętu potrzebnego do nagłośnienia imprezy oraz kilku drobnych wydatków towarzyszących w stylu hotele, przejazdy, plakaty czy koszty pokazu pirotechnicznego zwanego „światełkiem do nieba”…
W tym miejscu chciałbym jasno i wyraźnie zaznaczyć kilka kwestii.
Po pierwsze – jestem zdecydowanym zwolennikiem idei Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Popieram ją i od zawsze popierałem obiema rękami. Trzykrotnie (tj. w latach 2006 – 2008) byłem współorganizatorem finałów WOŚP w Raciborzu, a sztab prowadziła formalnie Grupa Rosynant. W tym roku także zaliczyłem drobny epizod orkiestrowy, ruszając na 2-godzinny rejs z puszką po raciborskich lokalach gastronomicznych. Nie mam więc zamiaru podnosić ręki na świetną ideę! Wbrew kolejnym wnioskom - mam też pełną świadomość tego, iż żeby coś z kapelusza wyciągnąć, trzeba najpierw w niego trochę zainwestować. Pytanie – ile, kiedy i po co…
Po drugie: jestem pod dużym wrażeniem dzieła wykonanego przez osoby tworzące tegoroczny raciborski sztab WOŚP – czyli przez pracowników Raciborskiego Centrum Kultury. To dobrze, że ciężar prowadzenia sztabu wzięła na siebie ta instytucja. Po to ją między innymi mamy! To profesjonalne i właściwe rozwiązanie. RCK ma własne sale na spotkania wolontariuszy i imprezy, potrzebny sprzęt i profesjonalnych ludzi, którzy orkiestrą zajęli się w ramach swojej pracy. Poprzednie sztaby nie miały tego komfortu, przez co ich robota siłą rzeczy była bardziej partyzancka, improwizowana, przyjmowała charakter pląsów nocnych i akcji „po godzinach”. Spotkania odbywały się w knajpkach, a o salę na sztab i imprezy musieliśmy prosić darczyńców (Hotel Polonia, DK Strzecha). Zawsze z dobrym skutkiem, ale wiadomo, że na cudzym gruncie działa się mniej komfortowo. W tym roku widziałem profesjonalnie zrobioną robotę, a kilka drobnych wpadek (jak sprzedanie za stówkę słynnej sukienki Ani Wyszkoni) nie ma wpływu na całokształt mojej oceny! Rekord w ilości zebranych pieniędzy, sprawne przeprowadzenie zbiórki, obsługa wolontariuszy etc… Panie i Panowie - chylę czoła!
Moją uwagę przykuła przede wszystkim praca wykonana na kilka dni przed finałem przez Annę Jegerską-Michalską i Marka Mansza. Chodzi o precyzyjne podzielenie wolontariuszy na poszczególne ulice i kwartały, obstawienie kościołów, sklepów, imprez etc. To praca kluczowa ze względu na cel akcji WOŚP-u. To najważniejsza część całej akcji! To ona zdecydowała o sukcesie zbiórki!
I tu dochodzimy do sedna sprawy. Celem wielkich finałów WOŚP jest właśnie zbiórka pieniędzy na określony cel i pomoc potrzebującym tego dzieciom. Powtórzę jeszcze raz: celem WOŚP jest ZBIÓRKA pieniędzy. Nie są jej celem same koncerty, pokazy sztucznych ogni, ani nawet zabawa (choć dobrze, by była). Tym bardziej nie jest ich celem udowadnianie światu, że burmistrz, wójt czy prezydent nie szczędzi kasy na darmowe igrzyska dla swoich mieszkańców. Celem akcji jest zbiórka finansów na potrzeby chorych dzieci! Wszystkie pozostałe akcje mają tylko wspomóc tą zbiórkę i zgromadzić w jakimś miejscu ludzi. Zgromadzić po to by zechcieli wrzucić do puszki datek. Oprócz, albo zamiast biletu.
Oczywiście poza samą zbiórką liczą się też efekty społeczne całej akcji: poczucie jedności danej wspólnoty, promocja ciekawych zespołów, stowarzyszeń, akcji, wspólne radowanie się z tego, że w narodzie zdrowy duch, ludzka dusza i chęć do działania. Nie ma nic piękniejszego niż to, że artyści przynoszą swoje prace na aukcje, siatkarze grają tego dnia w hokeja, motocykliści wożą dzieci, bracia kurkowi strzelają z armat, a sportowcy podbijają rekordy. W takim dniu wszyscy pokazujemy, że chcemy i potrafimy dać coś od siebie.
I tu stawiam pytanie: czy organizowanie bardzo drogich koncertów gwiazdek drugiej ligi i jednego sezonu, za które prezydent płaci z naszej wspólnej kasy jest tym, o co powinno chodzić w WOŚP-ie? Nie mam nic przeciwko Łukaszowi Zagrobelnemu, choć w sensie muzycznym WOŚP kojarzy mi się z jej korzeniami: rock’n’rollem, ostrym graniem, punkiem, reggae, metalem, klimatami undergroundowymi. A dalej: ze społecznym ruchem, pozytywną energią, zaangażowaniem wszystkich Polaków. Z graniem za darmo, ew. po kosztach dojazdu, maksymalnie za symboliczne kilka stówek na głowę: na dojazd, hotel i jedzenie. Kiedy słyszę, że na finał WOŚP-u zaproszono miłego chłopca, który za koncert wziął 2 - 3 razy więcej niż UM daje na ogólnopolskie festiwale kulturalne z długą tradycją. Mam wrażenie, że gdzieś zgubiliśmy poczucie sensu idei WOŚP-u i przehandlowaliśmy ją za dobry wizerunek… Czyj? Na to pytanie proszę odpowiedzieć sobie samemu…
Ale mniejsza o moje młodzieńcze sentymenty. Gorsze od tego jest nieuzasadnione szastanie pieniędzmi! Panie i Panowie – nie o to chodzi, by ze sztandarem WOŚP-u i uczestnictwa w akcji charytatywnej w ciągu jednego wieczoru wydać z miejskiej kasy tyle, ile wszystkie organizacje pozarządowe działające w obszarze kultury wydają przez pół roku! Nie o to chodzi, by „charytatywnie” zabawić się przez 4 godziny z idolem nastolatek, za równowartość tego, co w innym terminie pozwoli ściągnąć „komercyjnie” zespoły typu T.Love, Hey, Maleńczuk czy Voo Voo. I ostatecznie - nie o to chodzi, by połowę tego co armia 150 wolontariuszy marznących w śniegu i mrozie zbierze do puszek WOŚP, wydać z drugiej kieszeni ich rodziców na honorarium dla jednego zespołu umilającego wieczór. Oczywiście wynagrodzenie przypadło tylko dla „gwiazdy”, bo raciborscy artyści mają się cieszyć z tego, że „zyskali możliwość promocji” i grają za friko przed głównym bohaterem wieczoru. No, ale raciborski artysta jak wiadomo nie je, nie pije i nie płaci rachunków…
Uważam, że bez względu na świetny przebieg całej akcji – szastanie publicznym (grubym) pieniądzem, zwłaszcza przy okazji akcji charytatywnej – jest demoralizujące, anty-mobilizujące i demotywujące – zarówno dla wolontariuszy, jak i pozostałych mieszkańców. Ukrywanie wysokości ponoszonych kosztów (kilkadziesiąt tysięcy złotych) jest zaś formą nabierania i oszukiwania społeczeństwa!
Na koniec można sobie zadać pytanie: czy można zrobić finał WOŚP-u za darmo, albo o wiele taniej? Czy to możliwe? Zapewniam, że tak. Pamiętam dokładnie, że przed 5, 4 i 3 laty „nasze” finały kosztowały raciborski UM odpowiednio: 0 (zero), 3,5 oraz 5 tysięcy złotych. Rekordy ilości zebranych środków też padały, bo jak pisałem: wynik zbiórki zależy od tego jak zostanie ona przeprowadzona, czy odwiedzi się dyskoteki, zadba o samochody przerzucające wolontariuszy, jak zostaną oni podzieleni na ulice etc., a nie od tego, kto zagra i zaśpiewa. Impreza nie ma wpływu na wyniki zbiórki, jest tylko miłym dodatkiem.
Ponieważ sam nie cierpię krytyki, która nie niesie żadnych rozwiązań, stawiam w tym miejscu konkretny wniosek o to, by Pan Prezydent dopilnował tego, by na organizację kolejnych raciborskich finałów WOŚP przeznaczać z miejskiej kasy maksymalnie 20% kwoty, jaką udało się zebrać na poprzednim finale. Chodzi o kwotę wydaną łącznie przez UM i wszystkie podległe gminie jednostki typu RCK, OSiR itd. To rozsądna granica, która nie naraża organizatorów ani na zarzut rozrzutności, ani śmieszności, ani też przesadnego sknerstwa czy oszołomstwa. Idąc tym tropem: w przyszłym roku byłoby to najwyżej 15 tysięcy złotych. Przy wyjściu do lokalnych organizacji pozarządowych, pubów i wszystkich zespołów lokalnych, (czego zabrakło w tym roku) - nie będzie najmniejszego problemu z organizacją świetnej imprezy w tej cenie. Pod warunkiem, że zabierze się za nią odpowiednio szybciej – czyli we wrześniu, a nie z początkiem grudnia…
Dawid Wacławczyk
Opinie oraz treści zawarte w rubryce Publicystyka przedstawiają wyłącznie własne zdanie autorów i mogą ale nie muszą odzwierciedlać poglądów redakcji. Masz coś ciekawego do przekazania szerszemu gronu - zapraszamy na łamy portalu nowiny.pl - opublikujemy Twój felieton bezpłatnie. Wyślij swoje przemyślenia na adres portal@nowiny.pl. Redakcja zastrzega sobie prawo odmowy publikacji materiału.
Komentarze
17 komentarzy
Zawsze jestem gotów wspomóc chore dzieci, szczególnie Te najmniejsze i najbardziej bezbronne, ale nigdy nie dam pieniędzy na złote sygnety i kolczyki Owsiaka, nigdy nie dam pieniędzy na rozpijanie młodzieży przez Owsiaka na imprezach muzycznych. Czy ktoś wskaże link do publicznego rozliczenia się WOŚP za poprzedni rok?.
Kto robi biznes na orkiestrze ?
Cała ta orkiestra to podpieranie patologi w służbie zdrowia, gdzie panuje korupcja na każdym kroku. Ci co pracują w słuzbie zdrowia to wiedzą o co chodzi. Koszty zorganizowania, WOŚP, czas antenowy, reklamy, i towarzyszące imprezy przekraczają kwoty które uzbierają wolontariusze. .
Samorządy są wręcz przymuszane do "owsiakowej zbiórki"Gdyby się nie zgodzili od razu rozpętała by się burza obrońców "dzieciaczków".Czy ktoś pytał mieszkańców Raciborza czy zgadzają się na imprezę charytatywną za kilkadziesiąt tysięcy miejskich pieniędzy w której wszyscy podobno występują za darmo.Ja Owsiaka nie wspieram bo nie zgadzam się na imprezy rockowe za pieniądze ze zbiórki na sprzęt.
No tutaj akurat się nie zgodzę! Co prawda w całym kraju (raz także w Raciborzu) zdarzały się eksperymenty z kasą z puszek, ale w skali 19 lat stanowiły nikły procent. WOŚP to jedna z najbardziej przejrzystych organizacji w Polsce, stanowi wzór w kwestii jawności swoich działań, i to od niej mogłyby się uczyć samorządy. W Raciborzu od kilku dobrych lat pieniądze liczą (darmowo) pracownicy Banku Spółdzielczego, co ucina moim zdaniem wszelkie spekulacje. Nie sądzę, by pieniądze z puszek ginęły. To nie z nich opłaca się wykonawców. Temat wydawania pieniędzy na darmowe imprezy (dyskusyjnej wartości) dotyczy nie samej WOŚP, co po prostu polityki prowadzonej przez UM i RCK. Moim zdaniem organizowanie darmowych igrzysk za duże pieniądze to ślepa uliczka. Po kilku latach juz widac efekty - prawie nic poza kabaretami nie jest w stanie się sfinansować z biletów. Patrz Celtic Dream czy balety. Ta polityka razi mnie dosyć często, ale w przypadku finału WOŚP jest wyjątkowo demotywująca i wg. mnie - ukazuje bezsens pewnych działań. Zwłaszcza, że miasto uczestnicząc w "udawaniu charytatywności" przez artystów wykorzystujących WOŚP do podbijania stawek - dokłada się do tego demoralizującego procederu i podtrzymuje go! Uczestniczy w nim! Artystów żądających wygórowanych kwot za graniena podczas WOŚP powinno się napiętnować, a ne klepac po plecach!
Nie wiem czy wiecie ale ten WOŚP to niezła przykrywka do prania "brudnych pieniędzy...." czy ktoś się ze mną nie zgodzi????
Dawid Wacławczyk ma rację, artyści w tym dniu powinni grac za friko, to skandal aby prawie połowę z tego co zebrali w pocie czoła wolontariusze (szacun dla nich i chylę czoła) była przeznaczona na gażę dla jakiegoś Zagrobelnego. Gdyby ludzie dobrej woli i dobrego serca mieli świadomość, że wrzucane przez nich pieniązki będą przeznaczone m.in. na kaprysy pana Zagrobelnego- jestem pewna, że WOŚP w Raciborzu nie zebralby nawet 1/5 kwoty, którą zebrał "niby na chore dzieci".
do Aśka- a ty to kto kobieta czy facet? Nick damski a piszesz wrzuciłem.... Śmiechu warte. A jakie to gwiazdy miejscowe mamy - no jakie????????????????
Zagrobelny - a kto to jest, że płacimy mu grube tysiące? Ja wrzuciłem do puszki 20 złotych, ale nie mam pojęcia kim jest jakiś Zagrobelny? Wiem, że to co w puszkach to inne pieniądze niż te z UM, ale dla mnie to jest jakby druga, osobna sprawa: po co wywalać kasę na imprezy darmowe, skoro równie dobrze można zrobić imprezę płatna, która sama się sfinansuje albo oparta na miejscowych, darmowych zespołach? Koncerty wg mnie nie mają żadnego wpływu na zbiórkę, zgadzam się z autorem, wszystko zależy od tego jak spiszą się wolontariusze. Przykład: na koncercie w RCK sądząc po zdjęciach było może 300 osób, a Racibórz ma 55 tysięcy z czego do puszki wrzuciło pewnie ze 20 tysięcy osób. O czym my mówimy, o jakiś 5 % mieszkanców, którzy trafili do RCK ... i to jeszcze nastolatków, którzy wrzucali pewnie po 20 groszy...
A ja się nie zgadzam z tym. Zagrobelny to nie jedno sezonowa gwiazdka,jak pisze autor. Po drugie: jak wyciągnąć mieszkańców z ciepłych domów na miasto. Po trzecie: jakie to rekordy zbiórki padły w poprzednich latach-dlaczego nie podano kwot.Po czwarte: dlaczego nie podaje kto i gdzie z gwiazd występował za darmo,tylko ogólniki. Po piąte:dowiedzieć się ile inne miasta wydały i porównać. Po szóste: nieciekawa oprawa Orkiestry równa się braku zainteresowania ze strony mieszkańców i co za tym idzie mniejsze zebranie kwoty. A już nie wyobrażam sobie by wolontariusze odwiedzali raciborskie knajpy. U nas już tak jest ,coby się nie zrobiło to i tak źle a ludziom w głowach mącić to bardzo łatwo:)
ja uważam że jest wam żal że coś się udało , a to nie wasza zasługa
Słusznie, organizacja w tym roku była świetna. Ludzie również spisali się na medal, ponieważ wrzucali dużo chętniej i więcej do puszek niż w zeszłych latach. Przy kolejnej, widowiskowej kwestii powinniśmy jednak dodac coś jeszcze. Mianowicie uważam, że zaprosic powinien RCK gwiazdę, która w tym dniu gra za darmo. Jest ich coraz więcej, wystarczy zajżec do listy, do której się dopisują. W tym tkwił największy, uważam jedyny błąd. I też raczej powinniśmy zganic pana Zagrobelnego za to, że w takim dniu wziął pieniądze. A efekty pirotechniczne to już przy tym nie jest aż tak kosztowna sprawa.
Nareszcie jakieś trzeźwy obywatel się znalazł. I na dodatek radny! Nie do wiary....A poważnie ma pan 100 proc. racji. To szastanie kasą, które pan opisał to czysta bezmyślność.
podpisuję się pod tym co Pan słusznie zauważył
Panie Wacławczyk popieram pana w 100 %.
Uważam ten artykuł za bardzo słuszny i rozważny.
Wydawanie pieniędzy na zabawianie ludzi mija się z celem .
Brawo Panie Wacławczyk.