środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

"Prosimy nie wyrzucać jedzenia przez okno"

21.03.2017 07:30 | 37 komentarzy | kb

„Administracja prosi lokatorów o to, aby nie wyrzucali z okien i balkonów jedzenia i innych odpadków” – ogłoszenie takiej treści pojawiło się na klatce schodowej jednego z bloków. Wydawać by się mogło, że przypominanie dorosłym ludziom żeby nie wyrzucali resztek jedzenia, gdzie popadnie jest nieco zaskakujące, a jednak… 

"Prosimy nie wyrzucać jedzenia przez okno"
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czy rzeczywiście istnieje problem wyrzucanego przez okna jedzenia? Jak to wygląda w naszym mieście?  Dlaczego administracja jednej ze spółdzielni zdecydowała się na wywieszenie ogłoszenia o takiej, dość dziwnej treści?

- Od lat sprzątam zarówno w blokach, na korytarzach, jak i przed nimi. To prawda, że ludzie wyrzucają odpadki, gdzie tylko popadnie. Najgorzej jest za balkonami, gdzie znajdują się tereny zielone, trawniki. Często znajduję tam resztki jedzenia, jakby od razu wyrzucone prosto z talerza. Są to najczęściej kości z kurczaka, ziemniaki, surówki. Wszystko od  tak rzucone za okno. Na pewno nie jest to estetyczne i stanowi pożywienie dla dzikich kotów i gryzoni - mówi sprzątaczka jednego z bloków.

Trudno się zatem dziwić, dlaczego jedna ze spółdzielni mieszkaniowych zdecydowała się wywiesić ogłoszenie o tym, aby nie wyrzucać jedzenia na zewnątrz.

- Powiem tak, dorośli ludzie, a nie wiedzą, jak się zachować. Mieszkamy w blokach i dla każdego powinno być normalne, że panują jakieś zasady. Kiedy panie sprzątaczki zaczęły się skarżyć, że muszą sprzątać takie odpadki, postanowiliśmy wywiesić to ogłoszenie. Czy to coś da? Wątpię, są ludzie, którzy za nic mają zasady – mówi pragnąca zachować anonimowość pracownica jednej z administracji bloków mieszkaniowych.

Czy są jakieś kary za bądź, co bądź zaśmiecanie najbliższego otoczenia? Zarówno straż miejska jak i policja może wlepić delikwentowi mandat za usuwanie treści swojego talerza za okno, ale musi on być uchwycony na gorącym uczynku. To jak mówią funkcjonariusze jest prawie niemożliwe. Policjanci i strażnicy miejscy na ogół mają liczne zajęcia i obowiązki, aby siedzieć pod blokami z głową zadarta do góry i obserwować czy coś czasem nie leci na ziemię. Wprawdzie w takich sytuacjach mogliby zadziałać sąsiedzi, zgłaszając takie wykroczenie, ale… jak tu donieść na sąsiada. I tak problem zaśmiecania osiedla przez okna trwa przez lata.

- Jestem oburzona tą sytuacją. Codziennie wychodzę z psem na dwór, na trawnik. Często muszę wyrywać psu z pyska jakieś odpadki, resztki starego jedzenia. Tyle się nasłuchałam, jak to nasze psy zanieczyszczają osiedle, a jak zachowują się sami mieszkańcy? Pełno walającego się na trawniku jedzenie, kości, to obskurnie wygląda - mówiła mieszkanka z ulicy Wrocławskiej, zaznaczając, ze sprząta po swoim czworonogu.

Jest też i inna praktyka, dotycząca tego, co mieszkańcy robią, kiedy po prostu mają za dużo jedzenia, a nie chcą wyrzucać go na śmietnik.

- U nas na osiedlu jest taki zwyczaj, że jak ktoś ma za dużo chleba to nie wyrzuca go od tak do śmietnika, ale wiesza w worku koło kontenera. Głupio tak wyrzuć chleb - mówi inny mieszkaniec.

O tym, co można znaleźć na śmietniku wiele mogą powiedzieć bezdomni, którzy systematycznie przekopują kontenery.

- Niejednokrotnie udało mi się wyciągnąć nienaruszony bochenek chleba. A nawet kiełbasę. Tej nie zjadłem, bo bałem się, że będzie zatruta. Mogę powiedzieć, że mieszkańcy często wyrzucają jedzenie. Chyba kupują go za dużo - opowiadał jeden z bezdomnych, odwiedzających kontener na ulicy Poznańskiej.

Ostatnio dużo się słyszy o różnych akacjach związanych z przekazywaniem żywności potrzebującym, których przecież nie brakuje w mieście. Z drugiej strony znajdują się ludzie, którzy kupują za dużo i produkty spożywcze lądują w najlepszym razie na śmietniku, a nierzadko po prostu za oknem. Czy nie można jakoś pogodzić tych dwóch światów, że ci, którzy mają za dużo dzielą się z tymi, którzy mają za mało albo nic? Skoro żywność ląduje na śmietnikach, to znaczy, że ktoś ma za dużo pieniędzy i je marnuje. A może warto wspomóc organizacje charytatywne i potrzebujących?