Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Mieszkańcy pamiętali o doktorze Rogerze [KAPSUŁA CZASU]

19.07.2024 07:50 | 2 komentarze | (q)

W 1958 roku mieszkańcy Rud odsłonili pamiątkową tablicę poświęconą doktorowi Juliuszowi Rogerowi – lekarzowi, przyrodnikowi, działaczowi, który głęboko ukochał lud śląski i piękno jego pieśni. Dwa lata wcześniej decyzją Ministerstwa Kultury i Sztuki rudzkiemu chórowi nadano jego imię. Zapraszamy do obejrzenia archiwalnych zdjęć i do przeczytania wspomienia Henryka Siedlaczka.

Mieszkańcy pamiętali o doktorze Rogerze [KAPSUŁA CZASU]
Odsłonięcie pomnika Rogera w Rudach w 1958 roku
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Henryk Siedlaczek przedstawia: Juliusz Roger – budowniczy szpitali

Tempo życia codziennego wydaje się nie sprzyjać dzisiaj podróży w czas miniony, czas który niejednokrotnie wywarł piętno na naszą codzienność współczesną. Byli, są i będą ludzie o których należy pamiętać, których nie należy zapominać, którym należy się pamięć i wdzięczność za ich bezinteresowność działania dla naszej społeczności. To na nas spoczywa wręcz obowiązek przypominania o ludziach kiedyś bliskich a dzisiaj trochę zakurzonych w naszej pamięci.

200 lat temu urodził się Juliusz Roger, wielki dobroczyńca, zdeterminowany lekarz, człowiek o duszy i naturze wskroś renesansowej. To postać bardzo ważna dla naszej części Śląska, to dobrodziej naszej kultury, rodzin naszych przodków, to przyczynek do rozumienia w sposób prosty dziejącej się ustawicznie naszej rzeczywistości.

Wróćmy do historii. Sytuacja zdrowotna i socjalna na Śląsku w poł. XIX w. była katastrofalna szczególnie w jego trzech południowo-wschodnich powiatach – pszczyńskim, rybnickim i raciborskim. Tragiczne żniwo głodu i zarazy ściągnęło na ten obszar lekarzy, którzy mieli mu bezpośrednio zaradzić, ale także rozeznać przyczyny tak tragicznej sytuacji.

W I połowie XIX w. praktycznie co roku zdarzał się wybuch chorób, co wiązało się niewątpliwie z niedostatecznym wyżywieniem ale i niskim stanem publicznej i osobistej higieny. Generalnie władze administracyjne nie czyniły specjalnych przygotowań, by pomóc ludności przetrwać trudny okres. Pozostawiono to władzom najniższego szczebla, pomocy charytatywnej kościołów, wreszcie ofiarności ludzi. Zasięg tragedii zarówno terytorialny, jak i pod względem zgonów, znacznie przekroczył ramy dotąd spotykane. Głód na Górnym Śląsku był jedną z największych tragedii. Według danych niemieckich, zachorowało w tym regionie 80 000 ludzi, z czego 16 000 zmarło.

Tyfus głodowy straszliwie dziesiątkował śląską ludność. W tymże też czasie nasilenia się zarazy (ok. 1847 r.) książę raciborski Wiktor I, dla ratowania ludności sprowadził z Wirtenbergii młodego lekarza dr. Juliusza Rogera.

Juliusz Roger urodził się w Wirtenbergii w miejscowości Niederstotzingen koło Ulm 28 lutego 1819 roku.

Po ukończeniu gimnazjum w Augsburgu w 1839 r. rozpoczął studia filozoficzne na Uniwersytecie w Monachium. Jednakże w niedługim czasie przeniósł się na wydział medyczny Uniwersytetu w Tibindze uzyskując tam tytuł doktora medycyny. W Wiedniu pod kierunkiem dr Jägera Roger ukończył dodatkowe studia z zakresu okulistyki. Myślał o habilitacji i pracy naukowej. Los pokierował jednak inaczej jego życiem i rzucił go w inne strony ówczesnych Niemiec – na Górny Śląsk .

Jak już wspomniałem, w 1847 r. J. Roger objął stanowisko lekarza (królewskiego radcy sanitarnego) w posiadłości księcia raciborskiego Wiktora I w Rudach. Aby pogłębić swoją wiedzę na przełomie lat 1847 – 1848 Roger przebywał w Paryżu a w 1852 w Anglii.

W początkowym okresie swego pobytu w Rudach Roger przyjmował chorych w zamku książęcym, o czym informuje w Rybniker Kreisblat z 22.VI.1850 r., gdzie pisze, iż lekarstwa i leczenie jest za darmo – tak długo jak starczy mu pieniędzy.

Rogera znały nie tylko Rudy, lecz również bliższe i dalsze okolice. Był człowiekiem bardzo cenionym za swoją wiedzę i ofiarność w tym co robił. Jego dewiza brzmiała „przede wszystkim leczyć ludzi i pomagać im jako lekarz i człowiek”.

Znając dobrze stan zdrowotny ludności raciborsko-rybnickiej Roger rozpoczął budowanie szpitali. Pierwszym z nich był szpital w Rudach. Szpital ten powstał na miejscu drewnianego klasztoru w latach 1858 – 1861. Fundatorem szpitala była para książęca Amalia i Wiktor Maurycy. Na pamiątkę po zmarłym ojcu księżnej – Karolu Egonie von Fürstenberg, otrzymał on nazwę „Zakład św. Karola”. Opieka w szpitalu była darmowa dla pracowników i służby książęcej, inni chorzy wnosili za leczenie niewielkie, symboliczne opłaty. Koszty utrzymania ponosiła para książęca po połowie, zaś w przypadku śmierci jednego z nich, obowiązek ten przechodził w całości na osobę żyjącą. Taka sama zasada obowiązywała następców na włościach rudzkich.

Opiekę lekarską sprawował każdy lekarz nadworny; dr Juliusz Roger, dr Hufschmidt, chirurg Bauck (zm. w 1943 r.) oraz dr. Wyrwoll (do zamknięcia szpitala w 1972 r.). Zarząd gospodarczy i posługę pielęgniarską w szpitalu i poza nim pełniły siostry szpitalne św. Franciszka od roku 1861 do 1972. Ostatnia Theodora Ołtaszyna zmarła w 1980 roku. Roger zajął się również małym szpitalem klasztornym w Pilchowicach, który rozbudował, zreorganizował i objął jego kierownictwo. Na ten cel zebrał wśród znajomych i przyjaciół sumę 21 000 ówczesnych marek. Do I wojny światowej w tym szpitalu było łóżko z nazwiskiem Juliusza Rogera na porcelanowej tabliczce. Roger zaopiekował się także sierocińcem w Lyskach koło Rybnika.

Największym dziełem Rogera była budowa szpitala dla kobiet w Rybniku. Wzniósł go ze składek społecznych oraz darowizn znajomych i przyjaciół z całej Europy. Zakończenia budowy szpitala nie doczekał. Budowę szpitala zakończono 4 lata po jego śmierci. Otwarcie nastąpiło 8 kwietnia 1869 roku. Szpital nazwano jego imieniem „JULIUSZ”.

Po jego śmierci pracownicy zakładu napisali o Rogerze; „Już nigdy miłujące i stroskane serce Twe nie zbliży się do łoża boleści, nigdy litość Twoja nie znajdzie więcej drogi do chat opuszczonej biedoty”.

Zasługi Rogera nie ograniczają się tylko do jego działalności lekarskiej. Był on zapalonym entomologiem. Odkrył na Ziemi Śląskiej ponad 400 gatunków chrząszczy, wówczas nieznanych i nie zbadanych. Opublikował wiele prac z zakresu nauk przyrodniczych, m.in. „Spis dotychczas odnalezionych na Górnym Śląsku chrząszczy” 1856, „Co nieco o mrówkach” 1857, „O użytkowaniu skrzydeł chrząszczy” 1863 i inne.

Roger współpracował m.in. z prof. Gustawem Kaatzem, założycielem Berlińskiego Związku Entomologów, twórcą Niemieckiego Muzeum Entomologicznego. Kolekcja owadów zebrana przez Rogera zachowała się w Berlinie do ostatnich dni II wojny światowej. Roger stworzył również bogaty zbiór ptaków gnieżdżących się w lasach raciborsko-rybnickich. Los tego zbioru nie jest znany.

Ten co ukochał lud śląski i piękno jego pieśni

W pamięci Górnoślązaków pozostał Roger przede wszystkim jako zbieracz ginącej już wówczas śląskiej pieśni ludowej. Nie znając języka /gwary/ początkowo zbierał teksty pieśni przy pomocy kucharek książęcych. W niedługim, jednak czasie opanował język na tyle, iż z tym problemem radził sobie samodzielnie. Doceniając piękno śpiewanych pieśni ludowych wydał je w 1863 r.

Roger spisywał utwory prawie zapomniane, śpiewane przez niewiasty, dziewczęta w czasie obrzędów, uroczystości rodzinnych, przy kołysce i przy pracy. „Jak wszędzie, tak i tutaj – pisał Roger – niewiasty są krzewicielkami pieśni ludowej, albowiem większość z nich pochodzi z ust niewieścich”. Tworząc zbiór pieśni Roger współpracował z Józefem Lompą, nawiązał kontakty z redaktorem „Gwiazdki Cieszyńskiej” Pawłem Stalmachem, dzięki któremu 26 pieśni cieszyńskich opublikował w swoim zbiorze.

Dużej pomocy w notowaniu melodii ludowych udzielił Rogerowi kapelmistrz książęcy Karol Schmidt. Schmidt był oboistą w orkiestrze gliwickiego pułku ułanów, a ok. 1855 r. został kapelmistrzem książęcym w Rudach. Konsekwencją kontaktów z Rogerem jest skomponowany przez Schmidta kadryl na motywach rudzkich pieśni ludowych. Znaczenie Rogerowego zbierania pieśni ocenił jego przyjaciel Hoffmann von Fallersleben, który nie tylko zachęcał Juliusza do pracy, lecz radził mu objąć badaniami całość folkloru Górnego Śląska. Hoffmann von Fallersleben to poeta niemiecki, folklorysta, profesor literatury i języka niemieckiego we Wrocławiu. Przedmiotem jego szczególnych zainteresowań była m.in. problematyka niemieckiej pieśni ludowej na Dolnym Śląsku. Wiosną 1861 r. Fallersleben przybył do Rud, gdzie poznał Juliusza Rogera. Swoje spotkania poświęcali w większości tematyce pieśni ludowych.

Dla uczczenia twórczości Fallerslebena Roger urządził w dniu 7 maja 1861 r. spotkanie poety z mieszkańcami Rud. Spotkanie to miało miejsce w nieistniejącej już restauracji „Langenburger Hof”, gdzie przybyła m.in. para książęca. Obaj wygłosili okolicznościowe przemówienia skierowane do pary książęcej. Fallersleben wzniósł toast na cześć pary książęcej, a Rogera uczcił wierszem, w którym podkreślił jego potrójne zasługi: lekarza, badacza przyrody oraz miłośnika poezji i pieśni ludowej. Przyjaźń i kontakty Rogera z Fallerslebenem trwały do ostatnich jego dni. Spotykali się w Corvey i w Rudach, wymieniali bogatą korespondencję poświęconą wielu problemom ludoznawczym.

Gdyby Rogerowi nie przerwała pracy jego przedwczesna śmierć, stworzyłby on prawdopodobnie podwaliny pod przyszłe górnośląskie badania etnograficzne. Zbiór pieśni został wydany nakładem Hugona Skutscha we Wrocławiu w roku 1863, pod tytułem „Pieśni Ludu Polskiego na Górnym Szląsku”. Zbiór liczy 546 pieśni, z których 294 posiada melodie. Duża to zasługa kapelmistrza Schmidta. Roger podzielił zbiór na 18 działów; pieśni wojackie, myśliwskie, pasterskie i rolnicze, rzemieślnicze i młynarskie, cygańskie, ballady, miłosne, poważne, żartobliwe, pijackie, kolędowe, itp. Pieśni opatrzone są nazwą powiatu, z którego pochodzą. Dzięki kontaktom ze wspomnianym. J. Lompą, P. Stalmachem oraz Robertem Fiedlerem z Międzyborza na Dolnym Śląsku, znalazły się w zbiorze utwory również z Dolnego Śląska i z Cieszyńskiego. Efektem przyjaźni Rogera z Fallerslebenem jest wydanie przez tego ostatniego zbioru Rogerowego w języku niemieckim, nakładem Augusta Freshchmidta w Koźlu (Cossel) w 1865 r. pt. „Ruda. Polnische Volkslieder der Oberschlesier”. Oba wydania zarówno Rogera jak i Fallerslebena dedykowane są Księciu Raciborskiemu Wiktorowi I i jego żonie Amalii.

Jako ciekawostkę podam, iż w Oddziale Zespołu Parków Krajobrazowych w Rudach znajduje się oryginalne pierwsze wydanie „Zbioru Pieśni” oraz w języku niemieckim ciekawy i w zasadzie nigdzie nie spotykany zbiór śląskich pieśni ludowych tłumaczonych z polskiego a pochodzących ze zbioru Rogera pt. Polnischer Volkslieder der Oberschlesier, zebrał Emil Erbrich, wydrukowano we Wrocławiu (Breslau) w 1869 r. w drukarni Gebhardi.

Juliusz Roger zmarł nagle 7 stycznia 1865 wskutek nieszczęśliwego postrzału podczas polowania w lesie rachowickim mając 46 lat. W miejscu śmierci Rogera stoi krzyż, a pod nim kamień w kształcie serca, na którym wypisane są słowa wiersza w j. niemieckim, które zadedykował swemu przyjacielowi Hoffmann von Fallersleben:

„Głęboko w serca nasze się wpisałeś,

Kim dla nas byłeś tym pozostałeś,

W wiedzę i dobroć wielce bogaty,

Śpieszyłeś z pomocą do każdej chaty;

Dla Twoich (dla nas) byłeś przyjacielem doradcą

Dla chorych pociechą, dla biednych ojcem

Juliusz Roger został pochowany na cmentarzu w Rudach, gdzie do dziś stoi ufundowany przez Księcia Raciborskiego jego nagrobek z okazałym krzyżem. Na płycie nagrobkowej wyryty jest napis:

„Hier ruht der Königlische Sanitätsrat

Dr Julius Roger

Geb.d. 28 Februar 1819

GEST.D. 7 Januar 1865

RIP”

(Tu spoczywa Królewski Radca Sanitarny Dr Juliusz Roger)

W 1959 roku (wg. Piotra Libery dyrygenta chóru „Strzecha”, który brał udział w odsłonięciu tablicy) z funduszy powiatowych odsłonięto tablicę pamiątkową ku czci Rogera, osadzoną na głazie przed szpitalem Rogera w Rudach. Napis na tablicy brzmi:

„Cześć Pamięci Dra. Juliusza Rogera

1819 – 1865

Lekarza, przyrodnika, działacza, który ukochał lud śląski i piękno jego pieśni.

Społeczeństwo Ziemi Raciborskiej”

Ulubionym miejscem wypoczynku Rogera w wolnych chwilach po pracy był park leśny „Buk”. Tu najchętniej wypoczywał i skupiał swoje myśli, nabierał sił do pracy. Na jednym z drzew do końca I wojny światowej umocowana była tabliczka ze słowami Juliusza Rogera:

„Tu spoczywaj w cieniu ciszy

i ciesz się mądrze z ziemskich dróg

natura wtedy Ciebie cieszy

gdy w sercu Twoim mieszka Bóg”.

Henryk Siedlaczek

Do napisania artykułu wykorzystano: Świerc Piotr, Juliusz Roger 1819 – 1865,Katowice 1990, Wawoczny Grzegorz, Rudy wczoraj i dziś, Racibórz 2001, Tenże , Rudy magiczne miejsce, Racibórz 1999, Siedlaczek Henryk, Ein Mann der Reinaisance (Julius Roger zum 180 Geburstag), Schlesisches Wochenblatt 1999, n. 10/362. Tenże, Ocalić od zapomnienia, maszynopis CDK Katowice, Rudy 1994, Tenże, Juliusz Roger, Tyta. Czyli róg obfitości 1998, n. 5,s. 6, Tenże, Rola i miejsce pomników w kształtowaniu lokalnej świadomości historycznej. Sugestie i postulaty badawcze, Ziemia Raciborska 1999, n.4/5, Tenże, Dr. Juliusz Roger, Z ziemi Eichendorffa, 1998, n.9.

Ludzie:

Henryk Siedlaczek

Henryk Siedlaczek

Były poseł na Sejm RP, radny sejmiku śląskiego, senator XI kadencji