Zapomniane obrzędy powitania wiosny: Jak Racibórz świętował Czorną Niedzielę
Szczególnie na Śląsku i w Wielkopolsce w świadomości wielu mieszkańców wciąż żywe są tradycje związane z powitaniem wiosny. O tradycjach związanych z tym świętem z etnograf Julitą Ćwikłą rozmawia Ewa Halewska.
- Jakie zwyczaje związane z powitaniem wiosny są znane na terenie Raciborszczyzny i od kiedy się je praktykuje?
- Zwyczaje te sięgają czasów starosłowiańskich. Jeszcze do dzisiaj w większości wsi w okolicach Raciborza, np. w Samborowicach czy Krzyżanowicach, ubraną w śląski strój słomianą kukłę zatyka się na wysokiej żerdzi, wynosi poza granice wsi, a następnie topi w rzece lub stawie, czasem pali, jeśli w pobliżu nie ma wody. Bywa tak, że dziewczęta stroją własną kukłę, a więc żeńską - marzannę, zaś chłopcy - kukłę ubraną w strój męski - marzanika. W Samborowicach na kukłę mówi się „babka" i „chłopek". Jest ona obnoszona po całej wsi. Zachodząc do każdego domostwa młode dziewczęta w strojach będących reminiscencją tych dawnych, regionalnych, śpiewają uszczypliwe przyśpiewki przeznaczone specjalnie na tę okazję, za co otrzymują jajka, słodycze, czasem pieniądze. Dawniej dostawały przeważnie jajka, z których później robiły kroszonki na Wielkanoc. Były one darem dziewczyny dla chłopca za oblanie wodą w Poniedziałek Wielkanocny. W Raciborskiem pominięcie jakiejś zagrody w trakcie obnoszenia marzanny było traktowane jako obraza. W mieście współczesny obrzęd topienia marzanny bywa inscenizowany głównie przez dzieci szkolne i przedszkolne 21 marca, jako gest powitania wiosny.
- Czy obrzęd topienia marzanny był związany konkretnie z 21 marca, a więc pierwszym dniem wiosny?
- W okolicznych wsiach mieszkańcy pozostali wierni tradycji, zgodnie z którą marzannę topi się nie pierwszego dnia wiosny, ale w tzw. „czorną niedzielę ”, czyli na tydzień przed Niedzielą Palmową. Określenie „czorna” wzięło się stąd, że w tym dniu zasłaniane są wszystkie wizerunki Chrystusa na krzyżu.
- Skąd wzięła się nazwa kukły i co ona symbolizuje?
- Nazwę marzanna (marzanka, marzyna) jedni wywodzą od formy Maria, inni od śmierci - mortus (łac.). Obecnie symbolizuje ona wiosnę, dawniej był to symbol przede wszystkim śmierci, choroby oraz wszelkiego zła. W Samborowicach powiadają, że słomiane kukły topi się na pamiątkę zarazy, która miała tam miejsce. Źródła historyczne tego nie potwierdzają, możliwe jednak, że jest to tradycja ustna, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Według interpretacji starych Ślązaków z Zabełkowa, marzanna to: „Niemoc z dom sie wynosi". Stąd wynoszono ją jak najdalej poza granice wsi i dopiero tam topiono lub palono.
- Czy znane były jeszcze inne obrzędy?
- Dawniej, z czym nie spotkałam się obecnie, po utopieniu marzanny wnoszono do wsi umajony „goik”, mówiąc inaczej „moik”. Był to czubek starej świątecznej choinki. Zawieszano na nim kolorowe wstążki, papierki i wydmuszki z jajek. Z „goikiem” młode dziewczyny obchodziły całą wieś śpiewając piosenki. Miała to być tzw. „rózga życia” czyli symbol życia, rozwijającej się przyrody, jednym słowem wszystkich cech, które kojarzą się z wiosną. Podobną symbolikę miały wierzbowe bazie, które święci się do dzisiaj w Niedzielę Palmową. Wierzono, że połykanie „kotków ” chroni przed chorobami gardła. Był też zwyczaj uderzania poświęconymi palmami dzieci po powrocie z kościoła. Poprzez ten gest drzewko miało przekazać siły witalne osobie, którą uderzono.