Piątek, 26 kwietnia 2024

imieniny: Marzeny, Klaudiusza, Marceliny

RSS

Procesye i wyścigi konne w Piotrowicach i Bieńkowicach. Czyli Wielkanoc na dawnym Śląsku [cz. III]

18.04.2022 08:40 | 0 komentarzy | żet

- Z dawien dawna było na Śląsku zwyczajem, że bogate wioski chłopskie na wiosnę urządzały nie tylko osobne procesye piesze ale także i konne wśród swoich niw i pól, ażeby się przekonać o stanie zasiewów i prosić Boga o szczęśliwe żniwo. Zwyczaj ten sięga zapewne jeszcze czasów pogańskich - czytamy w dawnych Nowinach o zwyczaju, który przetrwał do dziś.

Procesye i wyścigi konne w Piotrowicach i Bieńkowicach. Czyli Wielkanoc na dawnym Śląsku [cz. III]
Zdjęcie ilustracyjne (źródło: "Czas niezwykły. Obrzędowość doroczna na Górnym Śląsku", Robert Garstka, Aleksander Lysko).
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Wielkanocne procesye i wyścigi konne w powiecie raciborskim

W Piotrowicach gromadzą się jeźdźcy w poniedziałek wielkanocny – także przed kościołem, ale dopiero około godziny 1-ej w południe.

Za krzyżem na czele procesyi i za chorągwiami jadą nasamprzód synowie i pachołkowie chłopscy, a za nimi dopiero żonaci mężczyźni.

Procesya idzie najpierw do kościoła św. Krzyża w polu w stronę Kietrza położonego, gdzie odmawia się różaniec i litanią. Potem procesya posuwa się na skraju pól piotrowickich i kończy około 4-tej po południu nabożeństwem w kościele parafialnym (...)

Procesye kończyły się dawniej wyścigami konnymi w stronę Tłustomostów, ale że przytem bardzo często przychodziło do swarów i zgorszenia, więc wyścigów z czasem zakazano i zupełnie zaniechano.

Wioski Piotrowice i Bieńkowice mają pod pługiem największe obszary ziemi, a kto wie, czy także nie najżyźniejszą glebę w powiecie raciborskim. Obie wioski posiadają także znaczną ilość koni. A bieńkowiccy gospodarze starej daty nie tylko dbają o to, aby mieć dobre, rosłe konie, coby we wyścigach z powodzeniem mogły iść w zawody, ale trzymają się też z większą uporczywością, aniżeli sąsiedni wioski, starodawnych zwyczajów ludowych.

Tak we wielki piątek w Bieńkowicach jeszcze przed stu laty odbywały się procesye biczowników i wyjeżdżano przed wschodem słońca, aby konie pławić.

W Bieńkowicach także znachodzimy i po dziś dzień jeszcze różne osobliwości tak względem języka jak co do strojów i zwyczajów, które gdzieindziej są dziś już całkiem nieznane. Do tych osobliwych zwyczajów bieńkowickich należą także wielkanocne wyścigi konne. I tutaj wszakże zakradły się z czasem różne naleciałości niepotrzebne, ale wyścigów przeto nie zniesiono, tylko je odpowiednio zreformowano.

Jak gdzieindziej tak i w Bieńkowicach wybierano w dawniejszych czasach wójta pacholczego i porządkowych tylko na czas od Wielkiejnocy aż do Zielonych Świątek. Gdy nastąpiło rozluźnienie obyczajów, ks. Nowacyusz (czy czasem nie Nowak?), który był proboszczem w Bieńkowicach od roku 1717 do 1731, rozporządził, ażeby czas urzędowania wójta pacholczego trwał przez rok cały. A więc w przeciągu całego roku miał wójt pacholczy prawo i zarazem obowiązek nadzorowania młodzieży tak w kościele jak poza kościołem i karania ewentualnych wykroczeń (...)

Pod przewodnictwem wójta pacholczego zbierają się w Bieńkowicach synowie chłopscy i pachołkowie jako też wysłużeni wojskowi w poniedziałek wielkanocny po południu, ażeby w uroczystej procesyi objechać konno pola.

Przy licznych krzyżach i figurach w polu procesya przystawa, a skoro doszła do granicy chechłowskiej, na wschód od wsi, gdzie już zazwyczaj zeszło się sporo mnóstwo ciekawych, zaczynają się wyścigi konne. Rzecz jasna, że nie wszyscy jeźdźcy, co uczestniczyli w procesyi, stają także do wyścigów w zawody. W wyścigach bierze udział zazwyczaj około 30 najlepszych jeźdźców, którzy nie ścigają się naraz, ale w kilku oddziałach po kolei (...)  

W niektórych okolicach zanikły z czasem tak wyścigi jak i różne inne prastare zwyczaje wielkanocne. We wioskach, z dala od większych miast położonych, gdzie jeszcze nowoczesna kultura nie bardzo dotarła, trzyma się lud na ogół serdecznie starych od praojców przekazanych zwyczajów - mianowicie, gdy one są połączone z głównemi świętami (Wielkanoc, Zielone Świątki, Boże Narodzenie), gdy mają urok poetyczny i pięknemi legendami oddziaływują na serce i ducha ludu.

Na podstawie "Nowin Raciborskich" z 2, 4, 6 i 11 kwietnia 1912 r.


Artykuły z serii "110 lat temu w Nowinach Raciborskich" zawierają autentyczne fragmenty dawnych Nowin. Archiwalne numery gazety zostały zdigitalizowane przez pracowników Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Raciborzu. Można je przeglądać na stronie internetowej www.biblrac.pl, do czego zachęcamy wszystkich miłośników historii Raciborza i okolic.