środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

18.05.2014 14:18 | 75 komentarzy | acz

Kompania Węglowa zakończyła przestój podczas majowego weekendu, który miał ograniczyć nadprodukcję zalegającego na zwałach węgla. Nowy prezes nie wyklucza jednak kolejnych przerw. W górniczych chodnikach aż huczy od niezadowolenia. Huczy tak głośno, że na Śląsk ze swoimi ministrami pofatygował się sam premier Donald Tusk. Związkowcy zapowiadają, że złożą mu wielotysięczną kontrwizytę.

Nowy prezes Kompanii Węglowej: sytuacja jest dramatyczna
Mirosław Taras (pierwszy z lewej) nazywany jest cudotwórcą z Bogdanki
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

W najtrudniejszym chyba okresie w historii KW, spółka wybrała nowego prezesa. Za stery miotanej gniewem górników i problemami finansowymi spółki chwycił Mirosław Taras. Cudotwórca z Bogdanki, jak nazywa go branża, ma wyprowadzić tonącą spółkę z kryzysu, nie dopuszczając aby rozbiła się o pięć milionów ton węgla zalegających na zwałowiskach. Taras to 59-letni inżynier po górnictwie na AGH w Krakowie, przez ostatnie trzydzieści lat związany z lubelską Bogdanką. Zaczynał pracę pod ziemią w 1980 roku, w 2008 stanął na czele spółki. Nie dopuścił do wrogiego przejęcia, a po kilkunastu miesiącach wprowadził ją na giełdę. Dziś Bogdanka to najnowocześniejsza i najbardziej rentowna kopalnia w Polsce.

Nie wykluczam przestojów
– Kompania Węglowa to największa firma górnicza w Europie i jedną z największych firm w Polsce. To co będzie się z nią działo, będzie wpływało na polską gospodarkę i nastroje na Śląsku – mówi nowy prezes KW  na pierwszej konferencji z mediami. – Jesteśmy nowym zarządem, zapoznajemy się dogłębnie z problemami i potrzebujemy na to trochę czasu. Sądzę, że w ciągu miesiąca przygotujemy program wstępny, który stanie się podstawą dyskusji ze stroną społeczną i stroną rządową, w jakim kierunku działać. Mamy bardzo wysoki lewar kredytowy w obligacjach, które pozyskaliśmy z rynku bankowego. Nie sprzyja nam sytuacja na rynku węgla – ceny są bardzo niskie i to jest główna przyczyna słabych wyników KW. W tej sytuacji na osiągnięcie dodatniego wyniku, jak w poprzednich latach, będziemy musieli poczekać 2-3 lata – mówił. Taras przyznał, że sytuacja firmy jest wręcz dramatyczna. Dziennikarze dopytywali czy Kompanię czekają kolejne przestoje. – Jeśli zajdzie taka potrzeba to kopalnie staną na jakiś czas, w tym momencie nie widzę jednak takiej potrzeby – odpowiadał.

Nie uratujemy wszystkich kopalń
Nowy prezes dopiero zapoznaje się z sytuacją w firmie. Z dnia na dzień zdradza jednak coraz więcej pomysłów na uratowanie spółki. Jak przyznał na łamach branżowego portalu w zasobach Kompanii Węglowej jest kilka kopalń, które będą miały wielkie kłopoty, aby uzyskać rentowność. – W tych zakładach wydobywczych trzeba będzie w sensowny sposób wygasić eksploatację, aby nie zmarnować złóż i zostawić je przyszłym pokoleniom. Pieniądze zaś inwestować w te części złóż, które są bardziej rentowne. Wtedy Kompania może się stać absolutnie znakomita firmą i podkreślam, że nie gorszą od Bogdanki. Jestem przekonany, że przy akceptacji strony społecznej i wsparciu rządu jesteśmy w stanie zrobić świetny podmiot gospodarczy – powiedział prezes Taras.

Dość gadania
Choć w kwestii ekonomicznych Taras wypowiada się ostrożnie, śmielej wypowiada się na temat roli związków zawodowych, a to właśnie w tej części spółki jest ostatnio najgoręcej. – Związki zawodowe muszą wziąć na siebie odpowiedzialność i współuczestniczyć w procesie restrukturyzacji spółki, a nie tylko recenzować działania zarządu – stwierdził nowy prezes. Tymczasem presja związkowców jest na tyle duża, że na Śląsk przyjechał sam premier Donald Tusk. Wizyta premiera nastąpiła po tym, jak 29 kwietnia blisko 12 tysięcy górników zorganizowało manifestację w Katowicach.

Premier przyjrzy się uciskom branży
Stronę rządową obok premiera reprezentowali wicepremier, minister rozwoju i infrastruktury Elżbieta Bieńkowska, wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński, a także minister skarbu Włodzimierz Karpiński. Stronę związkową przewodniczący śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz i szef górniczej Solidarności Jarosław Grzesik, a także liderzy innych górniczych central związkowych. W rozmowach uczestniczyli też prezesi spółek węglowych, przedstawiciele instytucji naukowych i eksperci. Premier zapowiedział m. in. eliminację nieuczciwego importu węgla, usprawnienie handlu węglem oraz przegląd obciążeń fiskalnych górnictwa i prawa zamówień publicznych. Polski premier powtarzał, że węgiel jest i pozostanie podstawą bezpieczeństwa energetycznego kraju, że węgiel i energetyka to dziedziny strategiczne. – Nie chodzi nam o to, żeby energetyka przynosiła jakieś niebotyczne zyski udziałowcom, a w tym samym czasie będzie upadało polskie górnictwo. Opłacalność tak, pogoń za zyskiem – nie – podkreślił Tusk.

Sprawdzą premiera
– Właściwie jedynym uzgodnieniem, a nie tylko deklaracją jest kwestia nowej strategii górnictwa węgla kamiennego i nowej ustawy górniczej. Będziemy ich treść ustalać wspólnie, czyli w trybie uzgodnień, a nie tylko opiniować gotowe dokumenty – powiedział Dominik Kolorz. Górnicze centrale związkowe zdecydowały o przesunięciu terminu manifestacji w Warszawie z 19 maja na 16 czerwca. – Dajemy rządowi czas. Liczymy na to, że po 30 dniach, o których mówił premier, uda nam się uzgodnić konkretne rozwiązania dla branży. Jeśli nie, górnicy dotrzymają słowa i do stolicy przyjadą – dodał szef górniczej „Solidarności” Jarosław Grzesik. Zamiast manifestacji, 19 maja związkowcy zorganizują masówki informacyjne dla załóg.

Adrian Czarnota