Pani z chemii pokpiła sprawę?
Sprawą nauczycielki z Turzy zajmuje się Kuratorium Oświaty w Katowicach.
Iwona Lubszczyk (na zdj.) jest matką byłej już uczennicy Gimnazjum w Turzy. Sama jest również nauczycielem (w innej szkole) z pokaźnym stażem. Dlatego nie może zrozumieć zachowania nauczycielki fizyki i chemii w turskim gimnazjum, która w ubiegłym roku szkolnym przygotowywała jej córkę do Kuratoryjnego Konkursu Chemii. - Gdyby nie brak odpowiedzialności nauczycielki moje dziecko byłoby laureatem tego konkursu – uważa pani Iwona.
Nauczyciel zaprzepaścił wysiłek ucznia
Matka absolwentki gimnazjum twierdzi, że pani Monika jest osobą nieodpowiedzialną. Nie dojechała na czas na finałowy etap konkursu, do którego, była już gimnazjalistka przygotowywała się przez większą część roku szkolnego. W dniu konkursu nauczycielka spóźniła się do szkoły. Według relacji pani Iwony w turskim gimnazjum pojawiła się dopiero o 9.20 i w efekcie nie zdążyła ze swoją podopieczną na konkurs, który rozpoczynał się o godz. 10.00 w jednym z rybnickich liceów. - Nie było szans, aby moja córka zdążyła. Komisja czekała, ale w końcu zaczęli pisać. Córka weszła do sali z pół godzinnym spóźnieniem. Nie miała możliwości napisać tak, aby zostać laureatem, chociaż była świetnie przygotowana i na finał przyjechała z trzecim wynikiem. Córka była w potwornym stresie, ręce jej się trzęsły a z oczu kapały łzy – nie kryje zdenerwowania Iwona Lubszczyk, która również była w Rybniku. Kobieta twierdzi, że długo nie mogła dojść do siebie. - W największych koszmarach nie przewidywałam tego co ta nauczycielka zafunduje swojej uczennicy a mojej córce. Zmarnowany został jej ogromny wysiłek. Gdybym wiedziała, że tak się to potoczy to sama bym córkę zabrała ze sobą, ale doszłam do wniosku, że będzie lepiej jak pojedzie na konkurs ze swoją nauczycielką – dodaje pani Iwona.
Czekają co powie kurator
Zarówno dyrekcja szkoły jak i nauczycielka milczą. – Do kuratorium oświaty wpłynęła skarga. Do czasu jej rozpatrzenia nie będziemy sprawy komentować – mówi wyjaśnia Aleksandra Kubala, dyrektor Gimnazjum w Turzy. W Urzędzie Gminy w Gorzycach, który jest organem prowadzącym szkoły również czekają na ustalenia kuratorium. – W zależności od wyników postępowania wyjaśniającego zdecydujemy o ewentualnych dalszych krokach tej w sprawie – mówi Maria Władarz, sekretarz Urzędu Gminy w Gorzycach.
Jak powiedziała nam Anna Wietrzyk, rzecznik prasowy Kuratorium Oświaty w Katowicach wyniki postępowania będą znane na początku października.
Winna tragedia, czy może dyrektor osłania nauczycielkę?
Matka pokrzywdzonej uczennicy ma spore pretensje również do dyrekcji szkoły. Bo zabrakło choćby zwykłego przepraszam. Dyrektor gimnazjum wyjaśniła jej jedynie tyle, że spóźnienie spowodowane było tragiczną sytuacją nauczycielki. Jaką? Nie wiadomo. – To prywatna sprawa tej pani – ucina dyrektor Kubala.
Pani Iwona nie bardzo w to wierzy. - Byłam przekonana, że mam do czynienia z odpowiedzialnym człowiekiem. Mogła zadzwonić, żeby dziecko zabrał ktoś inny. Poza tym już wcześniej spóźniła się na drugi etap konkursu. Wtedy spóźnienie było mniejsze i córka zdążyła napisać. W finale takiego szczęścia już nie miała – kończy mama pokrzywdzonej uczennicy.
Artur Marcisz
Komentarze
150 komentarzy
śmiać mi się chce z tej nauczycielki, oczywiście nie chemiczki tylko matki córki. Powinna pani się wstydzić, sama pani jest nauczycielem!!! Więc powinna Pani wiedzieć i uważać, żeby tak czasem pani nie trafiła na roszczeniowego rodzica- jaki Pani daje przykład? Rozumiem afera ale nie od razu do gazety! To skandal!
~@mhl "Jakby tak wszyscy do obowiązków podchodzili według twojej maniery, to nie wiem czy byś ty chłopie jaki koncert zorganizował." uwierzysz, że odcinek 150km można pokonać w 8h zamiast planowanych 2-2.5h? nauczycielka mogła zarządać urlopu na żadanie i nie miała by problemów, bo przerzuciłby się on na dyrektora placówki. jeszcze raz powtórzę, że winy nauczyciela tutaj nie widzę. po prostu nieprzychylny splot okoliczności i nadwrażliwa matka.
Dobrze ,że to nauczciel się spużnił a nie uczennica .Pani dyrektor sprawe uzna za moło istotną ,tylko kto Was się zastanowił jak się czuje to dziecko i ile czasu poświęciło na naukę. A rada taka szkołom lepiej nie pomagać bo i tok mają to w ........ To moje osobiste doświadczenie kółka zadania dodatkowe coś ponad plan .Czy nauczyciele biorą to pod uwagę NIE .Od tego roku tylko to co muszę i kropka .
wieksze problemy sa w zyciu niz takie pierdoly
A swoją drogą redakcja też powinna się zastanowić nad sensem tego co pisze, czy też jak w tym wypadku brakiem sensu. Najzwyczajniej w świecie co to kogo obchodzi.
Zgadzam się w 100% nauczyciel nauczycielowi wilkiem.
typowe zagranie nadopiekunczej matki nauczycelki ktora mysli ze to jej coreczka jest najlepsza a co by to bylo jakby potem okazalo sie ze ta bidulka nie byla taka dobra jak mamusia chciala to by sie znow dostalo pani od chemi
I oto skutki walki najlepszego z "belfrów" dać jej flintę sama wymierzy sprawiedliwość a tak Ps."belfry" unikajcie tej uczennicy bo matka was i tak załatwi !
Dlaczego tylko jedna osoba (nauczycielka ,nauczyciel ) musi to wszystko przygotowac?Dlaczego nie ma zastepstwa i pomocy? A co bedzie w przypadku naglej choroby ?Moim zdaniem ,poczatku powinno byc 2 nauczycieli do kazdego takiego,, projektu" oraz zaplanowane zastepstwo i pomoc.
Patrz a jak rodzic coś "zawali" to nauczyciel wspaniałomyślnie wybaczy???
każdy jest tylko człowiekiem i błędy każdy z nas popełnia! Nie rozumię po co ta afera, trzeba wybaczyć i tyle!
mhl albo udaje głupiego albo o drogę pyta. Psim obowiązkiem nauczycielki było tak rozplanować czas by dojechać na konkurs bez spóźnienia. To małe dziecko jest, pierwszy raz do rybnika jechała, że nie wiedziała ze tam się pół godziny nie zajedzie? Jakby tak wszyscy do obowiązków podchodzili według twojej maniery, to nie wiem czy byś ty chłopie jaki koncert zorganizował.
@do dix przecież nauczycielka zabrała ucznia na konkurs, wypełniła więc swój "psi" obowiązek ;-) moim zdaniem nie ma tutaj niczyjej winy, takie rzeczy się zdarzają. jest jedynie urażona ambicja p.Iwony Lubszczyk
zamiast "płakać" może zabierze pani dziecko na www.nocnaukowcow.com.pl ?
Tak się składa, że to "psi" obowiązek nauczycielki- jakby dziewczyna wygrała to ta nauczycielka "zbierałaby" największe laury. Bezapelacyjnie NIEODPOWIEDZIALNA nauczycielka i tyle.
Cały ten tekst jest chyba w sumie o tym, czy wszyscy nauczyciele dziś rzetelnie podchodzą do swoich obowiązków. Czy czasem część z nich rozbestwiona przywilejami i ochroną związków zawodowych nie zaczęła mimowolnie uważać, że starać się nie trzeba, bo dobra wypłata i tak na konto kapnie a do tego nikt mi nic nie zrobi...
Pani Iwono w życiu przytrafiają się różne sytuacje. Pani zachowanie to robienie burzy w szklance wody. Nauczyciel nawalil, z takiej czy nie innej przyczyny - zdarza się. Każdemu może się to przytrafić. Nawet wyjazd 2h przed niczego nie gwarantuje. Wystarczy, że przed nami będzie wypadek, potem jeszcze złapiemy gumę albo od razu dwie żeby było zabawniej tudzież przytrzymają nas wszystkie możliwe światła. Niemożliwe? Proszę uwierzyć, że możliwe. Argument, że można było zadzwonić jest pozbawiony sensu. Zdarza się, że sieci płatają figle i pomimo zasięgu nie sposób się do kogoś dodzwonić (szczególnie z TMobile ostatnimi czasy trudno o połączenie za pierwszym razem). Nauczycielowi również nie jest pewnie przyjemnie, że nawalił. Poświęcił przecież swój czas na przygotowanie ucznia do konkursu. Najlepszą nagrodą dla niego jest przecież wysoka lokata, którą uczeń może zająć. To dobra lekcja życia dla córki, że w życiu nie można mieć wszystkiego, nawet jeśli ma się to coś na wyciągnięcie ręki. Pozostanie przygotować się do kolejnego konkursu, wiedza zapewne nie ucieknie :-)
to dlaczego nie zabrala ją mamusia na tę olimpiadę ?
wiadomo. sfrustrowana mamuśka nauczycielka, oczywiście najmądrzejsza.
Do hmm. U Ciebie też wiele błędów widać. Ty chyba na olimpiadę nie pojedziesz.
Ja bym awantury publicznej nie robił ale tak duże spóźnienie się przez nauczycielkę było bardzo nie w porządku. Przed laty też jechałem na olimpiadę do Rybnika ze swoją nauczycielką i jechaliśmy zwykłymi autobusami i nie zaliczyliśmy spóźnienia. Ani ja ani inni olimpijczycy z mojej podstawówki. To kwestia odpowiedzialności lub wyjątkowo złożonych okoliczności.
Jak nie jest, jak jest.
no brawo nowiny, brawo panie dziennikarz, takie atakowanie nawet nie jest powiedziane co się stało, ja zycze tej gazecie żeby was w końcu ktoś tak zaatakował jak wy innych
Ale wiadomo, że w takiej sytuacji trzeba być jakieś 15 minut przed czasem.
Była na czas o 9:20. Do 10 było wiele czasu lecz winne są służby drogowe bo remontują drogi i do Rybnika sie jedzie teraz godzinę. Co, ta nauczycielka to duch święty , że ma wiedzieć gdzie rewnonty dróg wykonują. Ciekawe na co by zwalili gdyby się nie spóźnili i też by nie wygrała.
Ty się już Mari tak nie rozpisuj... w kilku krótkich zdaniach zrobiłaś tyle błędów, że aż żal czytać. A co do spóźnienia - NIE, NIE MOŻE! Rozumiem zdenerwowanie i oburzenie tej matki; gdyby moje dziecko ktoś potraktował w ten sposób...
chore ambicje rodziców. nauczycielka pewnie miała kaca - każdemu się zdaża. a tu wielki lament, że córeczka nie wygrała. po chuj jej dyplom, niech się szykuje jakies dziecko zrobić! kraj upada!
Następny czepialski. Można się lekko pomylić i można się też czasami spóźnić. W liceum będzie lepiej i tam będzie się wykazywać ta uczennica.
"zajęła dobry wynik" ???
Nic się nie stało. Zajęła dobry wynik więc nie wydajcie sądów co by było gdyby. Może się zdarzyć każdemu spóźnienie.