Czwartek, 28 listopada 2024

imieniny: Zdzisława, Lesława, Gościerada

RSS

Wielkie karpie i sumy – do Roszkowa zjechała cała Polska

26.06.2011 20:48 | 37 komentarzy | acz

Nawet gwałtowne burze i porywisty wiatr nie były w stanie przepędzić znad roszkowskiej żwirowni uczestników ogólnopolskich zawodów karpiowych, którzy od 22 do 26 czerwca polowali na największe okazy karpia i amura.

Wielkie karpie i sumy – do Roszkowa zjechała cała Polska
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Czy wędkarstwo to interesujące hobby?

Do Roszkowa zjechało 26 dwuosobowych drużyn z całej Polski. Mimo bliskości granicy wśród zawodników nie było gości z Czech. Już pierwszego dnia wędkarzom we znaki dała się pogoda. Środowa nawałnica, która przetoczyła się przez nasz region niszczyła wędkarzom namioty i utrudniała łowienie. Wiatr zdemolował między innymi biuro zawodów. Mimo to, nikt nie uciekł znad zbiornika i przez kolejne dni każdy starał się przechytrzyć rekordowego karpia. – Pogoda była wyjątkowo burzowa. Nowoczesne wędki, z których korzystają wędkarze budowane są z węglowych komponentów a  grafit jak wiadomo przewodzi prąd. Z tego powodu już na wstępie zapowiedzieliśmy, aby w trakcie burzy nikt nie zbliżał się do swoich zestawów – mówią członkowie Śląskiego Teamu Karpiowego, który był organizatorem zawodów.


Pierwszy dzień upłynął wędkarzom na sondowaniu i poznawaniu wylosowanych stanowisk. Niemal każdy korzystał w tym celu z przywiezionych pontonów. Karpiarze szukali podwodnych górek i wypłyceń do precyzyjnego umieszczenia tam przynęt. Te to największa tajemnica każdego wędkarza. Zawodnicy prześcigali się w komponowaniu mieszanek najwymyślniejszych zapachów od zapachu kraba po truskawkę. Mimo to tylko kilku wędkarzy złowiło ryby. Zwycięzcami zostali Katarzyna i Bogdan Warelukowie z Warszawy. Nasz powiat reprezentowały dwie drużyny, jednak mimo starań zakończyli zawody o przysłowiowym kiju.
Pierwszej nocy na jednym ze stanowisk, w ciągu godziny zwycięska drużyna złowiła pięć ryb, z których największy karp miał wagę 12,8 kilograma a wszystkie razem ponad 34 kilogramy.  Oprócz tego innym wędkarzom udało się w kolejnych dniach wyholować dwa karpie o masie powyżej jedenastu kilogramów oraz kilka mniejszych ryb. Oczywiście do tego co się udało zważyć i sfotografować należy doliczyć ryby, które zerwały się w trakcie holu. – Organizujemy sporo zawodów w naszym klubie, ale chcieliśmy zorganizować imprezę ogólnopolską – mówi organizator Krzysztof Jaros. – To ciekawy zbiornik  dla wędkarzy, w którym zawsze łowiło się sporo karpi. Na naszą imprezę zjechało się pół Polski  a współpraca z miejscowym kołem PZW nr 109 z Krzyżanowic układa się bardzo dobrze, więc już myślimy o kolejnych zawodach w tym miejscu – dodaje.


Łowienie dozwolone było wyłącznie na gruntowe zestawy karpiowe. Wędkarze nie mogli korzystać z innych technik, czyli np. metody spławikowej czy drgającej szczytówki. Mimo to zdarzały się niespodzianki. Do takiej można z pewnością zaliczyć złowienie na owocowa przynętę największego drapieżnika polskich wód – suma. Największa ryba zawodów, mimo iż nie była uwzględniana w klasyfikacji, została złowiona na krótko przed zakończeniem zawodów. Skusiła się na kulkę o smaku truskawki z ananasem.  – Około 8.30 na jednej z wędek odezwał się sygnalizator. Branie było bardzo mocne i od razu wiedziałem, że na końcu wędki jest spora ryba. Sum zaczepił się w zatopionych kołkach więc wsiedliśmy na ponton i z niego próbowaliśmy zmęczyć rybę. Udało się ja wyciągnąć na brzeg po kilkudziesięciu minutach – mówi Sebastian Duda z wrocławskiego klubu karpiowego Mata. Ponad dwudziestokilogramowa   ryba po zrobieniu obowiązkowych zdjęć wróciła  z powrotem do wody, podobnie jak reszta złowionych na zawodach ryb. Dla  uczestników przygotowano atrakcyjne nagrody. Poza przynętami i sprzętem wędkarskim, zwycięska drużyna otrzymała kamerę podwodna, która pozwala śledzić to, co się dzieje na dnie zbiornika. Nagrodzone zostały również kobiety startujące w zawodach, najmłodsi uczestnicy oraz wędkarze, którzy złowili pierwszą rybę zawodów.
(acz)
Więcej o zawodach w Nowinach Raciborskich