środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Co z cenami prądu po nowym roku? Bez ich mrożenia, będzie bardzo drogo

14.11.2023 19:55 | 46 komentarzy | art

Jeśli nowy rząd nie zamrozi cen prądu, to za kilowatogodzinę zapłacimy bardzo dużo. Eksperci zauważają, że wzrost może sięgnąć 70%.

Co z cenami prądu po nowym roku? Bez ich mrożenia, będzie bardzo drogo
Ustawowe limity na 2023 r. zostały w ciągu roku podwyższone dzięki nowelizacji Ustawy o ochronie odbiorców energii elektrycznej
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Drogo mogło być już w tym roku

Do końca października wszystkie czołowe koncerny energetyczne, w tym również działający na Śląsku Tauron, złożyły do Urzędu Regulacji Energetyki wnioski o ustalenie cen prądu dla gospodarstw domowych w 2024 r. Według branżowych mediów, m.in. Business Insidera, zaproponowane stawki oscylują na poziomie 900 zł/MWh. To dużo, bardzo dużo. Zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę, że w tym roku cena prądu dla gospodarstw domowych wynosiła średnio 410 zł/MWh, a więc byłą ona na dość podobnym poziomie jak w roku 2022. Tyle, że była to cena zamrożona, tj. taka, do której dopłacał rząd. Bo stawki zaproponowane na 2023 r. przez koncerny wynosiły 1057-1130 zł/MWh. Różnicę między tym co zaproponowali operatorzy energetyczni, a co rzeczywiście płacimy, jako konsumenci prądu, pokrywa w tym roku Państwo.

Wszyscy liczą na ponowne mrożenie cen prądu

Zdaniem ekspertów branży energetycznej, operatorzy liczą się z tym, że URE każe im skorygować w dół swoje oczekiwania, mniej więcej do poziomu 800 zł/MWh. Zarazem mają nadzieję, że nowy rząd, podobnie jak to było w tym roku, również zamrozi ceny prądu dla gospodarstw domowych na akceptowalnym dla nich poziomie. To optymistyczny wariant, wedle którego cena prądu dla zwykłego Kowalskiego pozostanie w takiej samej wysokości jak w roku bieżącym, a może nawet nieco spadnie.

Możliwy wzrost o 70 procent

Wariant pesymistyczny, w którym ceny prądu nie zostaną przez nowy rząd zamrożone, zakłada wzrost ceny kilowatogodziny o nawet 70%, przy założeniu, że na cenę kilowatogodziny składa się nie tylko cena samej energii, ale również różne dodatkowe opłaty, w tym koszty dystrybucji. Średnia cena kilowatogodziny w 2023 r. w przypadku Tauronu wynosi około 0,85-0,90 zł, o ile konsument mieści się w limicie wynikającym z Ustawy o ochronie odbiorców energii elektrycznej dla gospodarstw domowych. Poza limitem cena rośnie do około 1,40 zł/kWh. I właśnie mniej więcej tyle lub nawet nieco więcej będziemy płacić w przyszłym roku za kilowatogodzinę, jeśli nowy rząd nie zamrozi cen prądu. "Łączna cena prądu w przeciętnym gospodarstwie domowym (zużywającym 2000 kWh/rok w najpopularniejszej taryfie G11) wzrośnie z obecnych „zamrożonych” 0,90 zł/kWh do 1,50 zł/kWh brutto." - prognozują eskperci portalu Wysokienapiecie.pl

Taka zaś cena może być dla przeciętnego Kowalskiego nie do zaakceptowania, czego przedstawiciele partii, które najpewniej utworzą nowy rząd, zdają się mieć świadomość. „Będziemy dążyć do tego, by w 2024 r. ceny gazu i energii elektrycznej dla gospodarstw domowych i samorządów były zamrożone na poziomie zbliżonym do tego roku” – powiedział w studiu PAP Andrzej Domański z Koalicji Obywatelskiej, doradca gospodarczy Donalda Tuska.