Mieszkańcy w szoku: "Wyciął nam dwie sosny!"
Mieszkańcy bloku przy ulicy Wrocławskiej przeżyli w czwartek rano szok. Wandal wyciął im sosnę z zadbanego ogródka. To już kolejny atak nieznanego osobnika.
- Rano przeżyłam szok. W ogródku, o który wspólnie dbamy z sąsiadami, zobaczyłam ściętą, kilkunastoletnią sosnę. To już drugi atak wandala. Około miesiąca temu wyciął już jedną sosnę i jałowiec - mówiła jedna z lokatorek bloku przy ulicy Wrocławskiej 39.
Policja już wcześniej została poinformowana przez lokatorów i administrację o tym akcie wandalizmu.
Mieszkańcy mówią nieoficjalnie, że mają podejrzenia w stosunku do jednego z lokatorów, który publicznie deklarował, że zamierza wyciąć drzewa i boją się, że na tym nie poprzestanie.
- Powiedziano nam, że nie złapaliśmy go za rękę i nic nie można zrobić. Liczymy jednak na to, że Policja poważnie podejdzie do tej sprawy. Dbaliśmy o nasz ogródek. Dwie piękne sosny, które wyciął nam wandal były naszą dumą. Teraz zostały tylko pnie. Inni lokatorzy z sąsiednich klatek boją się, że ich ogródki również zostaną zdewastowane i padną ofiarą wandala - mówi inny mieszkaniec bloku.
Lokatorzy szacują, że straty materialne wynoszą ok. 1400 zł.
Komentarze
60 komentarzy
Ja na Turystycznej też prosiłem starsze panie, aby mi nie sadziły pod oknami drzewek, bo za kilka lat nie otworzę okna. Panie chyba miały problem ze słuchem, więc Rundoup załatwił wszystko, i teraz jest wielka żółta plama, jak w Czarnobylu. Jestem mieszkańcem parteru i nie pizwolę, aby ktoś bezprawnie zamykał mnie w "zielonym więzieniu".
"Mieszkańcy są w szoku"
No to chyba zostali otoczeni opieką psychologa.
Wszelkie iglaste nie dla wszystkich są zdrowe. Tworzą silnie działającą na wiele osób mikro atmosferę rozsiewając opary żywiczne. Spółdzielnia zatrudnia wiele osób niekompetentnych, które cały czas starają się pozbyć problemu. Kierownicy i kierowniczki osiedlowe spółdzielni udają, że mają nam ułatwiać życie a nie olewać lub narzucać swoje widzimisię. Drzewka pod oknami i balkonami należą do mieszkańców. Każdy właściciel mieszkania na parterze jest właścicielem skrawka ziemi przed balkonem. Jeśli mu przeszkadza drzewko to ma prawo go wyciąć. Nikt nie ma prawa narzucać mu swej woli. Jak ktoś z piętra lubi drzewka to może je zasadzić w doniczce na balkonie. Każdy ma prawo do swego życia tak długo jak to nie przeszkadza innym. Wyrzucający śmieci przez okna i balkonu wtrącają się do życia innych i są za to karani.
Ludzie, skoro te sosny rosły tyle lat, to czemu jakiś wandale z toporem je wycina. Policja powinna zrobić z tym porządek!
Nie zgadzam się z Tobą. Jeśli drzewka przeszkadzają, należy je wyciąć lub skrócić ale nie samowolnie.
Kupić w sklepie Rundop i po drzewach
Do pana Mietka ma Pan rację, tak to bywa na blokach 15 lat temu ktoś posadził ładne małe drzewko nie pytając pewnie o zgodę, a teraz jak drzewko jest duże to jest problem. Nie powinno być takiej samowoli u mieszkańców z tworzeniem "ogródków ".chce ogródek niech kupi sobie prywatną działkę i tam sadzi las
@Do Mieszkaniec
"Wystarczy mała tania przenośnia kamera"
A nie lepiej wlascicielom dzikiej uprawy zaopatrzyc sie w bron palna?
"Mieszkańcy w szoku" jak by wyciął jakieś dwa moherowe berety.
Jak się nie mylę w tym blokach jest monitoring więc w czym problem.
chlop z parteru sie wkur... bo mu pewnie z sosenki do pokoju wchodziły !!! Wyrwał chwasty puki małe i nie trzeba było pozwoleń.
Mam kumpla ktory ma podobną sytuacje, mieszka na parterze i kilka lat temu nasadzili mu za balkonem tuje i kilka swierków, takie małe ładne, piekne drzewka. Teraz to busz o ktory nikt nie dbał, a on ma ciemno i ponuro w mieszkaniu. W administracji powiedzieli mu ze nie mogą tego ruszyc, ze pozwolenia na wycinke bo drzewa maja juz swoj wiek, ze obowiązuje procedura. Co mu pozostało ???
Prawda jest taka lokatorzy sadza co chca i gdzie chca .Drzewa rosna i przerabane zawsze ma parter.Dzieci nie maja gdzie kocyka dac bo niszcza trawe w pilke nie mozna grac bo niszcza kwiatki .Kreda po chodniku nie pisac.Ale sadzic to mozna wszystko.Gratulacje.
Wystarczy mała tania przenośnia kamera widząca w "ciemności" żeby znaleźć sprawcę. Taką kamerę jest ta, która na co dzień rejestruje naszą jazdę samochodem. Mamy takich kilka. Ustawiona na rejestrację obrazu który się zmienia, porusza. Potrzebna jest do tego dodatkowa bateria 12V lub zasilacz 12V. Kilka wieczorów i już mamy dowody w ręku. Niema co zgłaszać policji. Sprawca, jeśli ma odwagę sam się zgłosi aby się poskarżyć, że został "zszykanowany". Wtedy sąsiedzi wyjaśnią, że nikt go nie "szykanował" ale widzieli jak coś niszczył lub śmiecił. To świetna "reklama" takiego gostka.
Na pewno borok nie umiał się doprosić w spółdzielni o usunięcie drzewek, bo mu "wchodzą" przez okno do pokoju, to sam sobie ulżył. Też bym tak zrobił. Najlepiej posadzić komuś pod oknami gąszcz zielska i podziwiać z daleka.
@Do Radia T.
"Są cywilizowane sposoby dochodzenia swoich praw"
Z tekstu wynika, ze zawiodly.
Ja tez jestem zwolennikiem rozwiazan skutecznych, wiec, jesli okna faktycznie byly zasloniete, stoje po stronie "wandala".
Być może, ale to nie oznacza, że można brać topór i robić sobie porządek według własnego upodobania. Są cywilizowane sposoby dochodzenia swoich praw.
Najbardziej takie drzewka pod oknami, lubią ludzie mieszkający na wysokich kondygnacjach, a mieszkańcy z parteru muszą cierpieć, bo komuś z ósmego piętra podobają się drzewka 3m od ściany budynku. Najpierw należy ukarać tego, kto posadził te drzewka komuś pod oknami.
Święta idą
Niestety, przestępcy czują się bezkarni bo policjanci są bezsilni. Nawet jak złapie się za rękę złodzieja, to niewiele mu można zrobić. Co to za bandyckie prawo panuje w naszym kraju? A ci, którzy deklarują zmiany w prawie na lepsze, zmieniają je pod swoich złodziei.
W Jastrzębiu działają co najmniej dwie grupy zwalczające złodziejstwo i tym podobne przestępstwa. Są nielegalni, ale skuteczni. Ten kogo przekonali, że źle postąpił już nie będzie tak robił. Czy musimy uciekać się do takich metod.
"mają podejrzenia w stosunku do jednego z lokatorów"
Pewnie podejrzewaja tego, komu okna zaslonili.