Jastrzębski Węgiel wygrywa z Politechniką Warszawa
Pomimo nierównej gry zawodnicy Jastrzębskiego Węgla wygrali sobotnie spotkanie przeciwko Politechnice Warszawskiej. Drużyna z Jastrzębia potrzebowała aż pięciu setów, by pokazać swoją przewagę.
Początek sobotniego meczu rozpoczął się walką punkt za punkt. Obie drużyny popełniały błędy w polu zagrywki (3:2). Do pierwszej przerwy technicznej jastrzębianie nie potrafili wykorzystać żadnej kontry. Nasi przeciwnicy dobrze spisywali się w ataku, dzięki czemu zdobywali kolejne punkty. Gdy jastrzębianie tracili 4 punkty do drużyny z Warszawy o czas poprosił szkoleniowiec Jastrzębskiego Węgla (6:10). Mimo złego przyjęcia gospodarze powoli odrabiali straty. Jastrzębianie nie radzili sobie w bloku, który z każdym punktem był coraz bardziej rozbity. Na drugiej przerwie technicznej ponownie Politechnika Warszawska prowadziła czterema punktami. Dużo zmian nastąpiło w drużynie ze Śląska po wznowieniu gry - zaczął funkcjonować blok, dzięki czemu jastrzębianie szybko odrobili straty (16:16). W końcówce seta lepsi okazali się goście, którzy wygrali tę partię do 20.
Po kliku minutach w drugim secie było jasne, że mecz nie będzie jednostronnym widowiskiem. Obie drużyny grały punkt za punkt. Nasi zawodnicy dzięki dobrej grze Łasko i Kubiaka poprawili atak. Na pierwszą przerwę techniczną gospodarze zeszli przy trzypunktowym prowadzeniu. Po wznowieniu gry środkowy Jastrzębskiego Węgla nie pozostawił gościom najmniejszych złudzeń i zdobył kolejny punkt. Politechnika Warszawska próbowała ratować się challenge'm, jednak sędzia podtrzymał decyzję o autowym ataku Pawlińskiego. Na drugiej przerwie technicznej jastrzębianie prowadzili już 16:7. W końcówce seta goście popełniali zbyt wiele błędów własnych i w rezultacie przegrali seta po punktowym bloku Kubiaka (25:13).
Początek trzeciego seta nie różnił się niczym od dwóch poprzednich - obie drużyny weszły w niego na pełnych obrotach. Przy stanie 4:5 pod siatką wywiązała się rozmowa pomiędzy Łasko a sędzią głównym - jastrzębianie doliczyli się czterech odbić po stronie gości. Jednak sędzia nie zmienił swojej decyzji i przyznał punkt Politechnice Warszawskiej. Po pierwszej przerwie technicznej gospodarze tracili do przyjezdnych kilka punktów. Gra jastrzębian posypała się doszczętnie - żaden element gry nie funkcjonował na tyle dobrze, by zdobywać punkty (14:21). Trzeciego seta zakończył Łasko, który posłał zagrywkę w aut (16:25).
Ładne wejście w czwartego seta zaliczyli zawodnicy z Jastrzębia. Na samym początku wypracowali sporą przewagę (4:0). Jastrzębianie wiedzieli, że jest to ostatnia szansa na wygranie tego meczu i dzięki dobrej grze prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:1. Podobnie jak w meczu z Bełchatowem gra naszego zespołu była bardzo nierówna. Po wznowieniu gry, przyjezdni zostali dwukrotnie zablokowani przez naszych zawodników. W tym secie jastrzębianie dobrze spisywali się w obronie i dzięki temu mieli możliwość wyprowadzenia punktowych kontrataków. Na drugiej przerwie technicznej goście tracili aż 10 punktów do drużyny Jastrzębskiego Węgla. Z każdą następną akcją jastrzębianie udowadniali, że nie oddadzą już zwycięstwa w tym secie. Czwartą partię sobotniego meczu zakończył autowy atak Pawlińskiego (25:11).
Pierwszy punkt w tie-breaku zdobył Kubiak, który zawisnął nad siatką i wbił gościom przysłowiowego "gwoździa". Po kolejnej dobrej akcji naszego zespołu prowadziliśmy 3:1. W piątej części sobotniego spotkania jastrzębianie wykorzystywali wszystkie elementy gry, w których nie radzili sobie goście (5:2). Przy stanie 6:5 warszawiacy wszczęli kłotnię z sędzią głównym, który ich zdaniem przyznał niesłusznie punkt gospodarzom. Przy zmianie stron boiska pomarańczowi prowadzili 8:6. Gdy kolejny punkt w bloku zdobył Kubiak, trener Lorenzo Bernardi z radości pocałował siatkarza w czoło (10:7). Pomimo zaciętej gry Politechniki Warszawskiej jastrzębianom udało się wygrać tie-break do 13 po nieudanej zagrywce Pawlińskiego. MVP spotkania został Łukasz Polański.
Jastrzębski Węgiel - AZS Politechnika Warszawska 3:2 (20:25, 25:13, 16:25, 25:11, 15:13)
Jastrzębski Węgiel: Łasko, Martino, Polański, Tischer, Holmes, Kubiak, Popiwczak (l) oraz Malinowski, Violas, Czarnowski, Gierczyński
AZS Politechnika Warszawska: Wierzbowski, Pawliński, Nowak, Drzyzga, Szymański, Zajder, Potera (l) oraz Adamajtis, Szymański, Siezieniewski, Dryja
Komentarze
8 komentarzy
To o co oni w końcu grają w tym sezonie?Prezes mówił o złocie ...no chyba że mu się pomyliło i myslał o 4 miejscu?
czy to normalne, zeby z trenera robić pajaca i ubierać go w garnitur z pomarańczowym krawatem, mimo, że sam lepiej czuje się w dresie? Nie to nie normalne. Więc czemu tak jest? Bo jakiś przydu...as z marketingu to wymyślił. Ludzieeee, grodeckaaaa!!!! Nie na tym sport polega!!!! Ocknij się, a najlepiej odejdź.
Mistrzowie gminy i okolicy.
Ciekawe czy wygrają też z AGH...
Do koko tradycje to ty sobie wsadź i wymień się mózgiem z koniem to będziesz mądrzejszy.Ile ty masz lat?Jesteś pewnie za młody aby mówić o tradycjach o których wiesz tyle co usłyszałeś.
Aby mieć dobry zespół to trzeba wymienić-trenera,prezesa,zawodników i pomarańczowych kibiców i wtedy będzie normalny Jastrzębski klub z tradycjami!
Ja myśle, że z takimi gwiazdami to można ze wszystkimi wygrywać, jak z indywidualności zrobi się zespół. A do tego trzeba trenera którego nie mamy.
I kolejne wymęczone zwycięstwo za 2pkt....
Panie prezesie gdzie jest ten\"najsilniejszy\" skład w historii klubu...?