środa, 8 maja 2024

imieniny: Stanisława, Lizy, Dezyderii

RSS

Didżej z nocnego klubu, łowca okazji z latarką i niepalący kolekcjoner papierosów. To oni byli na pierwszym jarmarku w Krzanowicach

15.06.2021 06:45 | 0 komentarzy | ma.w

Nie spodziewałem się, że w naszym debiucie będzie tak dużo wystawców. Jestem zadowolony. Jak na pierwszy „strzał” wyszło fajnie - powiedział nam organizator Jarmarku Staroci w Krzanowicach. Ma wejść do kalendarza na stałe, w każdą drugą niedzielę miesiąca.

Didżej z nocnego klubu, łowca okazji z latarką i niepalący kolekcjoner papierosów. To oni byli na pierwszym jarmarku w Krzanowicach
W Krzanowicach wystartował 13 czerwca pierwszy tam jarmark staroci
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

5-10-15

Za ulubione ceny bywalców jarmarków pani Marysia z Tworkowa uważa hasło "5-10-15". - Na takich targach nie tyle liczy się co, a bardziej za ile - uśmiechała się właścicielka stoiska. Czy widzi potencjał na rozwój jarmarku w Krzanowicach. - Musi upłynąć trochę czasu, żeby to się mogło rozkręcić. Przyjeżdżając tu nie liczyliśmy na zbyt wiele. Po pierwsze trzeba ludzi przyzwyczaić, że tu jest jarmark. Myślę, że się przyjmie. W Wodzisławiu się udało. Tylko w Raciborzu nie potrafią zorganizować takiego przedsięwzięcia. Parę razy tam ktoś zaczynał, ale zawsze szybko umierało - zauważyła tworkowianka.

Marysia z Tworkowa

Na stoisku znaleźliśmy laskę - krykę, co przywiózł ze sobą jeniec z Uralu. - Kupa wszy w niej była. Ta kryka mogłaby ciekawie poopowiadać. To kryka z historią. Była wyciągnięta z trumny, bo ją dali na drogę nieboszczykowi - opowiadał nam sąsiad pani Marii, który przyjechał pomóc jej na stoisku.

Tego jeszcze nie było

Jarmark odwiedziła Kornelia Pawliczek - Błońska znana krzanowiczanka. Towarzyszyła jej córka z wnukiem. - Nigdy wcześniej tego nie mieliśmy w Krzanowicach. Czy się u nas sprawdzi. Robi wrażenie. Może to zdać egzamin, nawet niekoniecznie dla krzanowiczan, ale dla koneserów z zewnątrz. Miejsce jest odpowiednie. Widać, że ci sprzedawcy kupują między sobą - stwierdziła ceniona dyrygentka chóru Cecylia.

Kornelia Pawliczek-Błońska z córką Agnieszką i wnukiem Emanuelem

Niemcy fascynują wszystkich

Jarmark nie mógł się obyć bez akcentu militarnego. Stoisko z mundurami, hełmami, łuskami itp. - Sam jestem kolekcjonerem, choć tu przywiozłem głównie to, co się dobrze sprzedaje? Zawsze znajduje klienta ekwipunek niemieckiej armii z II Wojny Światowej. Sądzę, że ten jarmark ma przyszłość, choć co do mnie, to specjalizuję się w giełdach specjalistycznych, militarnych, bo tam przychodzą konkretni klienci. Tutaj spodziewam się raczej śladowego zainteresowania moją ofertą - powiedział nam Jarek z Rybnika. Jako towar godny uwagi wskazał tropikalny mundur Afrika Korps kosztujący 3000 zł.

Wsród Turków z latarką

Sygnowany karnet marki Kluivert był na stoisku pana Mieczysława, wodzisławianina. - W internecie chodzi po 1000-2000 zł. Ja sprzedaję go tu za 450 zł. Tanio kupiłem i tanio sprzedaję. 3 dni temu znalazłem go w Essen. Tam się chodziło jeszcze w maseczce - relacjonował handlarz. Był także dumny z wiatrówki marki Diana, o której mówił, że ma wszystkie inne wiatrówki pod sobą.

Mieczysław z Wodzisławia Śląskiego

- Takie targi są już niemal w każdej gminie w okolicy. Idziemy na wzór niemiecki, gdzie jest ich mnóstwo. Owszem, są różne, bo na jednych znajdzie się same śmieci, a na innych ciekawy towar. Ja mam zasadę by może i mało zarobić, ale za to dużo sprzedać. Żeby się działo, żeby się ruszał. Mam już ponad 70 lat i ruszać się to w tym wieku podstawa. Na przykład obraz świętej rodziny przywiozłem ze Szwajcarii, a to wyrób hiszpański. Mam trasę po Europie: Berlin, Essen, Lille i potem Szwajcaria. Wróciłem właśnie z tureckiej dzielnicy w Essen, tam targ startuje nocą. Zaczyna się o północy i do rana szperałem tam z latarką. Raz Turcy mi taniej puszczą, innym razem przepłacę, ale wracam tam - podsumował pan Mieczysław.

Zachwycony palacz

Prawie 1000 sztuk paczek papierosów ma w domu Tomasz Pluta - przedwojenne, powojenne i z PRL. Jego zdaniem dla kolekcjonera liczy się każda posiadana paczka-eksponat. Na stoisku w Krzanowicach miał m.in. papierosy z lat 20. i 30. ubiegłego wieku - wyroby Polskiego Monopolu Tytoniowego. Pojawiły się tam również kubańskie cygara, ale już na tyle stare (40 lat), że palić się ich nie da. - Inne się da, np. klasyczne z PRL "Popularne" dziś tu pan kupił i przy mnie zapalił. Mówi, że lepsze niż to co się współcześnie pali, bo to był prawdziwy tytoń - uśmiechnął się. Co ciekawe kolekcjoner nigdy sam nie palił i nie zamierza. - Zaczęło się w 2016 roku, za inspiracją nieżyjącej już mojej babci. Kupiłem kiedyś "Popularne" i "Klubowe" i tak się zaczęło. Dziś mam paczki papierosów, które są warte po kilkaset złotych - podkreślił