Wodzisław będzie czcił tu swojego patrona
Na terenie parafii św. Wawrzyńca na Wilchwach trwa budowa kościoła parafialnego. Do zakończenia prac droga daleka, ale wkrótce rozpocznie się montaż konstrukcji dachu. Na nim zaś pojawi się kopuła, na kopule krzyż. A pod krzyżem zostanie umieszczona kapsuła czasu, dokumentująca czas budowy kościoła.
Parafianie zaangażowani
Ksiądz zwraca często uwagę na spore zaangażowanie parafian. W młodej parafii działają prężnie różne grupy parafialne. Jest grupa pielgrzymkowa, działa chór parafialny. Spora grupa, bo około 50 mężczyzn jest Rycerzami Kolumba. To tzw. bratnia organizacja pomocy wzajemnej mężczyzn, która w dużej mierze skupia się na pomocy charytatywnej. – Jedni działają mocniej, inni mniej, ale generalnie ludzie chcą się tu udzielać – mówi ks. Czempka. To zaangażowanie jest widoczne również na budowie kościoła, na którą codziennie przychodzi kilku, kilkunastu mężczyzn. Wspierają pracowników firmy budowlanej z Tych, która specjalizuje się w budowie kościołów. Na budowie spotykamy jej szefa Andrzeja Jurzaka. Wybudował już niejeden kościół. – Ten będzie miał około 500 metrów kwadratowych powierzchni, jego wysokość z wieżą i krzyżem wyniesie 28 metrów. Obok kościoła zostanie wybudowana dzwonnica – mówi pan Andrzej pokazując nam wizualizację kościoła, którego projektantem jest Grzegorz Ratajski. To architekt z Tych, który specjalizuje się w budownictwie sakralnym. Wykonał już 15 projektów kościołów. Jak mówi, ten na Wilchwach był dla niego wyzwaniem. – Ja preferuję projektowanie kościołów na planie centralnym, w których ołtarz jest umieszczony pośród wiernych. Tu kościół powstaje na wąskiej działce. Dlatego został zaprojektowany na planie krzyża, choć też starałem się by ołtarz był wysunięty do wiernych – mówi Ratajski. W centrum kościoła znajdować się będzie oś światła padającego z kopuły umieszczonej na dachu. – Kopuła z oknami będzie doświetlać naturalnym światłem centrum kościoła, które będzie miejscem spotkania kapłana z wiernymi – wyjaśnia architekt. Na dzwonnicy zawisną poniemieckie dzwony z miejscowości Geldern, położonej przy niemiecko-holenderskiej granicy, które trafiły na Wilchwy już 8 lat temu. – Znalazła je znajoma katechetka, która od wielu lat mieszka w Niemczech, a pochodzi z Żor, gdzie kiedyś byłem wikarym. Dała mi znać, że likwidowany jest kościół w Geldern. Ostatecznie udało nam się pozyskać stamtąd 4 dzwony – wyjaśnia ks. Stanisław. Parafia ma już też swoje organy, które zostały pozyskane z parafii w podrybnickich Chwałęcicach. Warto też dodać, że kościół budowany jest na działce przekazanej przez jednego z mieszkańców pogranicza Wilchw i Mszany – notabene emerytowanego księdza.
Dwie kapsuły
Budowa kościoła na Wilchwach jeszcze potrwa. Ks. Czempka szacuje, że może to być nawet z 6 lat. Wiele zależeć będzie, jak to przy każdej inwestycji, od zdolności finansowych parafii. Lada moment rozpocznie się montaż konstrukcji dachu. Na nim zaś pojawi się wieża, na wieży krzyż. A pod krzyżem zostanie umieszczona kapsuła czasu, dokumentująca czas budowy kościoła. – To będzie już druga kapsuła czasu. Pierwsza została umieszczona w 2016 r. w fundamencie kościoła. Umieściliśmy w niej dokumenty z tamtego czasu, informację o tym, kto jest lokalnym biskupem, kto prezydentem miasta, współczesne pieniądze, podpisy księży i dziekana dekanatu. Druga kapsuła czasu trafi na wieżę. Zostanie otwarta pewnie nie szybciej niż za kilkadziesiąt lat – mówi ks. Czempka. Co ciekawe do kapsuły ma trafić również to wydanie „Nowin Wodzisławskich”, w którym opisana jest nasza wizyta w parafii św. Wawrzyńca.
Artur Marcisz