środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Działkowcy boją się promieniowania. A raport NIK wcale nie uspokaja

16.05.2020 19:00 | 6 komentarzy | ska

Postawiony w lutym przy ul. Raciborskiej nadajnik sieci komórkowej wzbudza emocje ze względu na bliską odległość od ogródków działkowych.

Działkowcy boją się promieniowania. A raport NIK wcale nie uspokaja
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

RYDUŁTOWY Jeszcze w lutym, w zaledwie dwa dni w sąsiedztwie Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Setka Śląska” powstał maszt nadajnikowy sieci komórkowej. Użytkownicy działek w lutym rzadko tam zaglądają. Teraz, gdy z wiosną wrócili na swoje działki, przecierali oczy ze zdumienia.

– Chociaż ta antena powstała na prywatnym gruncie w sąsiedztwie działek, jesteśmy oburzeni i boimy się o własne zdrowie. Tyle mówi się o szkodliwym promieniowaniu, a tu praktycznie pod naszym nosem postawiono nam ogromną antenę. Na działkach przebywają rodziny z dziećmi, zdarza się, że całymi dniami. Jak mamy się czuć bezpiecznie, kiedy około 20 metrów od płotu ogródków działkowych mamy wieżę nadajnikową? – pyta pan Jan, działkowiec ROD „Setka Śląska”. Podobne zdanie mają inni właściciele działek. – Spodziewamy się, że maszt powstał zgodnie z przepisami, odległości pewnie są zachowane, ale moim zdaniem ktoś powinien zapytać o opinię nas. Nie wiemy, czy teraz przebywanie w bliskiej odległości nadajnika nie będzie miało negatywnego wpływu na nasze zdrowie. Inna sprawa, to wartość naszych działek. Obawiamy się, że w sąsiedztwie masztu ta wartość może spaść – podkreśla pan Krzysztof, którego ogródek znajduje się bardzo blisko nadajnika. W ogrodzie jest 150 działek. Według informacji, które uzyskaliśmy od zarządu ogrodu, działki to tereny niezamieszkałe, więc zgodnie z przepisami postawienie masztu nie wymagało uzyskania zgody działkowców. Zarząd ROD „Setka Śląska” otrzymał jedynie informację od zarządu Okręgu Śląskiego Polskiego Związku Działkowców w Katowicach o planowanej budowie masztu.

Decyzję musiał wydać starosta

Zgodnie z przepisami, pozwolenie na budowę masztu musiał wydać starosta powiatu wodzisławskiego, po przedłożeniu przez inwestora – firmę P4, czyli operatora sieci komórkowej Play stosownej dokumentacji. Zadaniem inwestora było m.in. wykonanie pomiarów pola elektromagnetycznego wokół budowli. Według przedłożonych dokumentów, które dostępne są w starostwie, wszystko jest zgodnie z przyjętymi normami. Starostwo nie miało więc wyjścia i pozwolenie wydało. – Jako organ wydający decyzję w tej sprawie nie mamy swobody. Nie ma też pola dla uznaniowości. Gdy spełnione są wszystkie warunki i kryteria określone przepisami prawa – pozwolenie musi zostać wydane – informuje Wojciech Raczkowski, kierownik Biura Komunikacji Społecznej i Informacji w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu Śląskim. Pozwolenie na budowę wydano już 10 października ubiegłego roku. Po budowie nadajnika zgodnie z procedurami wykonano pomiary i 15 kwietnia dokonano zgłoszenia instalacji wytwarzającej pola elektromagnetyczne o częstotliwościach od 30 kHz do 300 GHz.