Czy strażacy muszą mieć tak dużo drogiego sprzętu? Muszą
GORZYCZKI Ochotnicza Straż Pożarna w Gorzyczkach oficjalnie przyjęła na stan nowy wóz ratowniczo-gaśniczy marki volvo. W uroczystości, która odbyła się 17 stycznia wziął udział minister Michał Woś. To już piąty nowy wóz strażacki, który trafił do gminy Gorzyce od 2017 r. (a szósty licząc wcześniejszy zakup wozu dla OSP Czyżowice w 2014 r.). Przy okazji uroczystości pojawiły się pytania, czy nieco ponad 20-tysięczna gmina musi mieć tyle nowoczesnego, a więc i drogiego sprzętu.
Nowy wóz dla OSP Gorzyczki miał trafić do remizy jeszcze pod koniec ubiegłego roku. Ostatecznie termin przesunięto m.in. ze względu na konieczność dalszego doposażenia auta. W pełni wyposażone volvo kosztowało ostatecznie prawie 830 tys. zł (810 tys. bez dodatkowego wyposażenia), przy czym, aż 749 tys. zł gmina Gorzyce otrzymała z Ministerstwa Sprawiedliwości z tzw. Funduszu Sprawiedliwości, którym zarządzał Michał Woś. Stąd też jego obecność na uroczystości w Gorzyczkach.
Ogrom środków
Od 2017 r. gmina wzbogaciła się o pięć nowych wozów strażackich i sporo innego sprzętu (agregatów, sprzętu do ratowania życia,, pomp pływających, kamer termowizyjnych). Łączna kwota zakupu sprzętu dla strażaków wyniosła 3 mln 569 tys. zł! Przy czym gmina Gorzyce z własnego budżetu zapłaciła stosunkowo niewielką część tej kwoty, bo 812 tys. zł. Pozostała część pochodziła z dofinansowań. - Nie miejmy złudzeń. Gdyby nie dofinansowania, tego sprzętu by nie było – mówi Daniel Jakubczyk, wójt Gorzyc. Wspomniane 812 tys. zł wkładu gminnego do strażackich zakupów, pozwoliłoby zakupić co najwyżej jeden nowoczesny wóz zamiast pięciu i masy innego sprzętu.
Pojawiły się jednak wśród niektórych pytania, czy tyle tego sprzętu strażakom z gminy Gorzyce potrzeba? Czy zamiast wielu jednostek (na terenie gminy działa dziewięć OSP) nie scalić ich i zrobić dwie-trzy jednostki? - Nowe auta to nie stary z lat 60. Bardziej nowoczesne, wielofunkcyjne, szybsze. Co za tym idzie można scentralizować jednostki. Podzielić gminę na trzy części jak w okręgach wyborczych np. dwa auta w Czyżowicach, dwa w Gorzycach i dwa w Rogowie – przy okazji uroczystości w Gorzyczkach padła taka propozycja.
Ludzie:
Michał Woś
Poseł na Sejm RP
Komentarze
5 komentarzy
oczywiście, że w powiecie wodzisławskim nie potrzeba tyle nowoczesnego sprzętu dla OSP, bo OSP nie działa samo, tylko ZAWSZE razem z JRG Wodzisław lub JRG Rydułtowy, nawet do rozlanego oleju czy pożaru śmietnika OSP nie jeździ samo, więc sprzęt powinien trafiać w pierwszej kolejności do Jednostek Ratowniczo Gaśniczych (JRG). Jeżeli OSP wzorem wiosek z np. pow. chełmskiego czy pilskiego działałoby samo to sprzęt byłby konieczny, ale u nas i tak pierwsza jest straż zawodowa PSP, chyba, że w końcu ci dyspozytorzy zaczną posyłać do mniej ważnych zdarzeń ochotników wzorem mazowieckiego, lubelskiego czy wielkopolskiego.
A czy policja musi mieć tyle samochodów, skoro jeżdżą nimi od stacji benzynowej do stacji benzynowej? Nie robią nic! Czy policja musi mieć "suszarki" aparaty do robienia zdjęć? I tak z nich nie korzysta. Czy straż miejska ma jeszcze rowery? Gdzie one są? I tak na nich nie jeździli
Oczywiście że jeździ :) i to do wielu miejscowych zagrożeń, mieć drabinę i podnośnik na cały powiat a mieć dwie drabiny i podnośnik to chyba różnica co?, troszkę lżej nie? :)
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Oczywiście, że nowy sprzęt powinien być tylko w jednostkach które mają najwięcej wyjazdów i najlepszą mobilność. Takie OSP Rogów ma drabinę i co jeździ nia? Niezbyt często chyba. Poza tym OSP z dobrą mobilnością powinny jeździć same do zdarzeń (pożar pola, śmietnika, olej na drodze), takich gdzie nie ma rannych i zagrożenia wielkiego i w ten sposób odciążać strażaków zawodowych PSP, których jest mało a zdarzeń ogrom. Obecnie najbardziej wyeksplatowane samochody ma JRG Wodzisław i Rydutłowy i mało tego wszędzie jeździ, a OSP czasem do pomocy, a powinno być tak, że to OSP załatwia większość małych spraw jak olej na drodze, śmietniki czy pożar nieużytków bez zagrożenia dla domów. U nas wszystko na głowie i zawodowcy co wszędzie jeżdżą mają stare auta.