W Bukowie strach przed asfaltownią, której pozbywa się Racibórz
Asfaltownia przez lata utrudniała życie mieszkańcom Płoni w Raciborzu i teraz ma się stamtąd przenieść. Do Bukowa. Nic więc dziwnego, że mieszkańcy tej miejscowości nie chcą jej w swoim sąsiedztwie.
Długa procedura
Wójt gminy Lubomia Czesław Burek tłumaczy, że nie było innego wyjścia, jak wydać pozytywną decyzję. Dlaczego? Bo wnioskodawca spełnił wszystkie warunki, do jakich obliguje go polskie prawo. - Organy administracji publicznej muszą działać zgodnie z przepisami. A całą sprawę zbadaliśmy niezwykle skrupulatnie - zapewnia wójt Czesław Burek. Naświetla, jaki dokładnie przebieg miał cały proces. - Sprawa zaczęła się w lipcu ubiegłego roku. Inwestor złożył wniosek, tzw. kartę informacyjną dotyczącą planowanego przedsięwzięcia. Wezwaliśmy go do uzupełnienia, co nastąpiło - zaczyna wójt. Później gmina zwróciła się do trzech instytucji - Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach, Wód Polskich i Sanepidu - z pytaniem, czy wnioskodawca powinien przygotować tzw. raport oddziaływania na środowisko. Sanepid uznał że nie, natomiast RDOŚ i Wody Polskie - że tak. - Zadecydowałem, że wnioskodawca musi przygotować taki raport - podkreśla wójt.
Wspomniany raport powstał. Gdy był już gotowy, gmina ponownie zwróciła się do RDOŚ i Wód Polskich o tzw. uzgodnienie. A także o opinię do Sanepidu. - Sanepid wydał opinię pozytywną pod pewnymi warunkami, natomiast RDOŚ i Wody Polskie skierowały raport do poprawki - mówi wójt. Ale i tym razem wnioskodawca uzupełnił braki i w ten sposób wyczerpała się procedura.
Ekspert „z zewnątrz”
– Spotykałem się z mieszkańcami Bukowa i powiedziałem, że jeśli nie wierzą gminie, że nie ma obecnie żadnych podstaw prawnych do wydania negatywnej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach tego przedsięwzięcia, to niech sami wybiorą fachowca z dziedziny prawa i ochrony środowiska. I niech ten fachowiec sporządzi projekt odmowy wydania decyzji środowiskowej. Zapewniłem, że gmina pokryje koszty w tym zakresie - mówi wójt gminy Lubomia. Dodaje, że za pierwszym razem wskazany przez mieszkańców ekspert napisał ogólnie, że trzeba jeszcze raz wezwać inwestora do poprawy raportu, ale projektu odmownej decyzji nie sporządził. - W związku z tym ponownie wezwaliśmy inwestora do uzupełnienia raportu, a inwestor go poprawił - nakreśla sytuację wójt. Włodarz mówi, że ostatecznie wybrany przez mieszkańców ekspert nie sporządził projektu decyzji odmownej. Gmina zapłaciła niecałe 3 tys. zł za jego usługi. - Niestety nie znalazł się taki śmiałek, który by przygotował decyzję odmowną. Wszelkie możliwości zostały wyczerpane - ubolewa wójt.
Ostatecznie gmina wydała pozytywną decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla tego przedsięwzięcia, jednak z tzw. nakazem analizy porealizacyjnej. To znaczy, że gdy asfaltownia ruszy, będzie można zbadać, czy spełnia wszystkie normy i wprowadziła zabezpieczenia.
Komentarze
7 komentarzy
Nie rozumiem jak firma z powiatu raciborskiego dostaje zgodę na przeniesienie uciazliwego zakladu do powiatu wodzislawskiego? Już byl problem z asfalciarnia w Syryni, tam zaklad zamknieto. Cóż to wojt wyczynia? Chyba za dlugo już siedzi w gminie. Mieszkancy już się nie liczą, moze pira na referendum o odwolanie wójta?
Burek zrobił wyrwa w budżecie pompując kasę do nowych Nieboczów. To teraz przyjmnie każde gówno i umieści je w Bukowie. To chyba najwyższy czas by zająć się tą gminną mafijną trujcą. Wtajemniczeni wiedzą o co chodzi.
W Raciborzu nie można a w Lubomi można. Przecież wystarczy zrobić referendum i niech się mieszkańcy wypowiedzą. Wynik referendum jest uznawane przez polskie państwo.
Doktor Burek musiał się na tą lokalizację zgodzić, nie róbcie sobie jaj, że nic nie wiedział. Kasa z podatków najważniejsza.
Minister Środowiska jest chyba z Raciborza, pewnie będzie wszystko w porządku. Pod samym nosem Natury 2000 ;) ;) hahaha
przeca Raciborz przyjol scieki z Lubomi wiec o co chodzi ?
Wszystko fajnie, ale jak wytłumaczyć to co jest napisane poniżej
Starosta jej nie chce
Temat lokalizacji dla otaczarni poruszany był na ostatnim konwencie samorządowców Raciborszczyzny (comiesięczne zebranie włodarzy). Starosta Ryszard Winiarski wyjawił radnym miejskim, że wójtowie nie wyrazili zainteresowania osadzeniem wytwórni asfaltu w swoich gminach. Przyznał, że on sam też by nie chciał takiego obiektu na powiatowych gruntach.
w/w fragment pochodzi z artykułu nowin, link: https://www.nowiny.pl/rudy/136745-plonia-sie-boi-bo-otaczarnia-wciaz-stoi.html