Arboretum w Oborze. Skocznia widokowa i łowienie ryb prosto z auta
Krótka, ale treściwa była wizyta dyrektora Arboretum Huberta Kretka na posiedzeniu komisji gospodarki miejskiej. Padły doń pytania o drzewa, łąki i stawy. Pojawiły się wątki sportów zimowych i wygody wędkarzy.
Rozwiał nadzieje na powstanie skoczni narciarskiej. Tej nie będzie, bo jest Zaczarowany Ogród. - Narciarze musieliby skakać wprost do niego, z obecnej platformy widokowej – stwierdził z nutą ironii H. Kretek. Dodał, że narciarzy nie widział ostatnio w Oborze, choć pamięta zimy, gdy bywało ich tu kilkudziesięciu.
- Powinniśmy się tym przejąć. Jako rada miasta również – zaznaczył Piotr Klima w kontekście problemów z torem saneczkowym w Oborze.
Dyskusję zamknął wątek wędkarski. Do stawu gdzie łowią, prowadzi zrewitalizowana droga. Dyrektor wprowadził nowe zasady poruszania się tą trasą, czym wprowadził w rozżalenie miłośników wędkowania. Narzekali oni przed radną Magdaleną Kusy, że muszą nosić swój sprzęt z parkingu nad wodę, pokonując spory odcinek. Hubert Kretek nie przewiduje zmiany swej decyzji. - Ustalałem to z zarządem wędkarzy, że mają wjazd na Groblę. Jakieś 10-20 metrów mogą przejść.
Nie wiem, czy akurat trzeba łapać ryby wprost z samochodu? - zakończył dyrektor Kretek. Radna Kusy skwitowała, że może będzie jeszcze okazja do rozmowy na ten temat.