Piątek, 8 listopada 2024

imieniny: Seweryna, Gotfryda, Hadriana

RSS

11 lekarzy złożyło wypowiedzenia. W tym spec od endoprotez

25.04.2019 19:00 | 22 komentarze | mak

Szpital w Wodzisławiu Śląskim i Rydułtowach boryka się z brakiem lekarzy. Aż 11 złożyło wypowiedzenia. Wśród nich jest szef wodzisławskiego oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej dr Maciej Wrotniak.

11 lekarzy złożyło wypowiedzenia. W tym spec od endoprotez
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Największe bolączki okiem lekarza

Udało nam się porozmawiać z lekarzem pracującym w wodzisławsko-rydułtowskim szpitalu. Lekarz chce zachować anonimowość (imię i nazwisko do wiadomości redakcji). Opowiedział nam o największych problemach zarówno szpitala w powiecie wodzisławskim, jak i problemach systemowych.

– Jako lekarze pracujący na oddziałach wewnętrznych protestujemy przeciwko złym warunkom pracy, mogącym skutkować zagrożeniem dla życia i zdrowia naszych pacjentów. Mamy w tej chwili najmniej lekarzy przypadających na chorych w Europie, ponad dwa razy mniej niż w sąsiednich Niemczech. I podobny niedobór pielęgniarek. Średnia wieku pracowników naszego szpitala to około 52 lata - mówi wprost. Ale po chwili do daje. - Problem nie jest do rozwiązania na poziomie powiatu. Wadliwe jest polskie prawo. Obecny stan można porównać do katastrofy - podkreśla.

Chory system

– Wszystkie problemy finansowe szpitali powiatowych i fakt braku nieopłacalności oddziałów wewnętrznych wynikają z nieuwzględnienia wielochorobowości pacjentów, a nie z braku procedur wysokospecjalistycznych - podkreśla nasz rozmówca. Obecnie coraz więcej pacjentów trafia do szpitala nie z jednym schorzeniem, ale z kilkoma. Problemem jest to, w jaki sposób Narodowy Fundusz Zdrowia „zlicza” te schorzenia. W skrócie - ile realnie szpital otrzymuje za leczenie takiego pacjenta. A otrzymuje o wiele za mało. Problemem jest niedofinansowanie.

Roboty dodatkowe

Brakuje asystentów medycznych. Mimo, że lekarzy i pielęgniarek jest jak na lekarstwo, to zrzuca się na nich cały szereg „papierkowej” roboty. W efekcie zamiast wykorzystywać swoją wiedzę do tego, by leczyć pacjentów, zajmują się biurokracją. - Wykonujemy mnóstwo czynności, które można by zlecać asystentom medycznym - mówi lekarz. - Na izbie przyjęć asystent medyczny lub sekretarka - osoba rejestrująca, powinny poinformować pacjenta o możliwym czasie oczekiwania na wizytę i zalecić towarzyszenie tylko jednej osoby, która do tej pory zajmowała się problemami chorego - uważa lekarz. - Na oddziałach wewnętrznych, ze względu na niedobory lekarskie, powinno wdrożyć się w trybie natychmiastowym funkcję asystentów medycznych. Ich rolą byłoby - mając autoryzację lekarzy, czyli podpis i pieczątkę, m.in. wpisywanie zleconych badań do szpitalnego systemu informatycznego (AMMS) lub innego systemu informatycznego, przepisywanie kart zleceń lekarskich - ich późniejsze sprawdzenie i „uprawomocnienie” należałoby do obowiązków lekarzy, a także ustalanie terminu konsultacji międzyoddziałowych przy pomocy personelu pomocniczego. Powyższe rozwiązania ułatwiłyby pracę lekarzy i zwiększyłyby czas przeznaczony na rozwiązywanie problemów pacjentów - podkreśla lekarz.

Opisane zadania mogłyby również wykonywać pielęgniarki (zlecanie badań i przepisywanie karty zleceń). - Ale oczywiście za odpowiednim wynagrodzeniem - zaznacza lekarz. Dobrym rozwiązaniem byłoby też umieszczenie przy łóżkach chorych pielęgniarskich kart obserwacyjnych - kart gorączkowych. - Umożliwiłoby to dokładniejsze spisywanie parametrów opieki pielęgnacyjnej i spowodowałoby duże ułatwienie dla personelu średniego, a dla pacjentów wrażenie większej troski ze strony personelu.

Ludzie:

Leszek Bizoń

Leszek Bizoń

Starosta Wodzisławski