Oddział integracyjny pod znakiem zapytania
Rodzice niepełnosprawnych dzieci przyszli na ostatnie posiedzenie komisji wspólnych Rady Gminy w Gorzycach, by wyrazić swoje obawy dotyczące przyszłości oddziału integracyjnego, działającego od dwóch lat w Przedszkolu Publicznym w Turzy Śl. Obawiają się, że oddział zostanie zlikwidowany.
Nowe i już za małe
Zarazem włodarze gminy przyznają, że już w czasie roku szkolnego do przedszkola przyjęto kolejnych 21 maluchów, dopełniając te oddziały, w których były miejsca. Z jednej strony rodzice dodatkowo przyjętych dzieci mogli czuć się zadowoleni, ale z drugiej strony, jak twierdzą włodarze gminy, skomplikowało to sytuację przed naborem na rok szkolny 2019/2020. Bo pierwszeństwo w naborze mają te dzieci, które będą kontynuować pobyt w przedszkolu. Gmina ma więc automatycznie mniej miejsca dla dzieci, których rodzice pierwszy raz ubiegają się o miejsce w placówce. Tymczasem wielu z nich (jeśli nie większość), w myśl przepisów, ma prawo do uzyskania opieki przedszkolnej. To pewne, że nie dla wszystkich będzie miejsce, i to mimo tego, że od dwóch lat jeden z oddziałów funkcjonuje w pobliskiej szkole podstawowej. – Przedszkole było budowane z myślą, że 6–latki będą już w szkołach podstawowych – przypomina Daniel Jakubczyk. Przyszła reforma oświaty i okazało się, że 6–latki zostały w przedszkolach, a to w Turzy, choć nowe, okazało się za ciasne. W efekcie gmina musi wskazywać rodzicom miejsce w innych placówkach, bądź na terenie gminy, bądź poza jej granicami. – Utworzenie oddziału integracyjnego, który liczy 20 dzieci zamiast 25 oznacza, że kolejnym 5 dzieciom być może będziemy musieli wskazać inne przedszkole – wyjaśnia Czarnecka.
Problem w Turzy
Inna rzecz, że jak przyznają włodarze gminy, jest problem w samym procesie rekrutacji do przedszkola w Turzy. – Z jednej strony rodzice niby zapisują dziecko do przedszkola, podpisują umowy, a we wrześniu okazuje się, że nie posyłają dziecka, bo znaleźli miejsce gdzie indziej, ale nas o tym już nie poinformowali. Z drugiej strony mieliśmy już takie przypadki, że część rodziców, by zwiększyć szanse w rekrutacji, przemeldowywała się np. do członków rodziny mieszkających w Turzy – mówi Czarnecka. Ta ostatnia sprawa wyszła po sygnałach z ewidencji ludności. Włodarze gminy przyznają, że w innych przedszkolach podobnych problemów nie ma.