Myjnia przeszkadza mieszkańcom bloków
Hałas w nocy i perspektywa, że zostanie się oblanym strumieniem wody – mieszkańcy bloków na os. XXX–lecia mają dość sąsiedztwa samoobsługowej myjni samochodowej, która działa przez całą dobę. Oczekują, że pojawią się tam ekrany akustyczne.
Ograniczyć godziny działalności
Zdania mieszkańców w kwestii funkcjonowania myjni są podzielone. Wielu uważa jednak, że odkąd myjnia zaczęła działać, został zaburzony codzienny spokój. Jedna z mieszkanek osiedla – pani Katarzyna – przyznaje, że sama korzysta z dostępnych po sąsiedzku usług, ze względu na dobrą jakość oferowanych detergentów. Zwraca jednak uwagę, że niezależnie od pory roku czy dnia tygodnia, zawsze słyszy odgłosy myjących się samochodów, często nawet w późnych godzinach nocnych. A to przeszkadza.
O ile w ciągu dnia, czy nawet późno wieczorem funkcjonowanie myjni aż tak mocno nie daje się we znaki, tak w nocy już bardziej. – To akurat zależy chyba od ludzi, bo mnie myjnia na co dzień w ogóle nie przeszkadza. Jeżeli ktoś myje np. do godz. 22.00, bo wtedy samochody też jeżdżą, więc ten szum myjni jest porównywalny do przejazdu aut. Dobrze by jednak było, gdyby była taka umowna godzina dostępności myjni – uważa pan Wiesław Kowalski.
Są też zadowoleni
Nie wszyscy mieszkańcy są negatywnie nastawieni do działania myjni. Część regularnie z niej korzysta, bo niewielka odległość myjni od ich mieszkań jest dla nich sporym ułatwieniem w natłoku tygodniowych obowiązków. W tej kwestii wypowiedzieli się także młodzi mieszkańcy, czyli Kuba i Miłosz, którzy przyznali, że ich rodzice również są użytkownikami myjni, a im żadne odgłosy nie przeszkadzają.
Ekrany by pomogły?
Wielu mieszkańców uważa, że sporym udogodnieniem i ułatwieniem życia w okolicy byłoby zastosowanie ekranów, które by wyciszały i odgradzały myjnię od drogi i osiedla. O posadzenie pasa zieleni izolacyjnej o rozsądnej wysokości lub montaż ekranów dźwiękochłonnych zaapelował też w swoim piśmie do władz Wodzisławia radny Jędryka.
Przewodniczący rady dzielnicy XXX–lecia, Piastów i Dąbrówki Alan Szatyło oraz Barbara Andreczko, mieszkanka osiedla, powiedzieli nam, że pierwsze działania w sprawie myjni zostały podjęte już 1,5 roku temu. Było nawet pismo z podpisami sporej grupy mieszkańców. – My nie walczymy o to, żeby myjnie zamknąć, bo one też są potrzebne, my tylko chcemy, żeby w miejscu, gdzie rzekomo znajduje się pas zieleni zostały zainstalowane ekrany dźwiękoszczelne. Mieszkam już tutaj trzydzieści lat, jak każdy z okolicy płacę czynsz, podatki, i jak widać nawet nie możemy w spokoju okna otworzyć przez straszne hałasy z zewnątrz. Niestety muszę przyznać, że podejście władz miasta do naszej sprawy to po prostu kpina – uważa pani Barbara.
Komentarze
3 komentarze
Wodzisław jest zasyfionym miasteczkiem o które nie dba nikt. Myjnie, markety, reklamy i przechadzane samochody do godziny osiemnastej a potem głęboki sen. No chyba że są święta to wszyscy jak na dożynki we wsi pindżą okna w blokach i myją samochody a potem rączki złożone, galowe ubranie i do "kościólka" z przechyloną w bok głową zobaczyć Bozię ... Tyle o Wodzisławiu !
zrobisz gorolom żle nie zrobisz też żle
A samochodów z przerobionymi tłumikami, które pędzą przez Wodzisław tego ten radny nie zauważa? Słychać ten złom z 5 km, nikt nic nie widzi, nie słyszy? Policja nie potrafi pozbierać dowodów rejestracyjnych? Trzeba by wysiąść z samochodu a to zbyt trudne dla policjanta.