Nowy szef edukacji: jestem otwarty na wszystkie propozycje
Z Krzysztofem Żychskim, który objął tekę naczelnika wydziału edukacji, kultury i sportu w raciborskim magistracie rozmawiamy o jego pierwszych dniach pracy, planach na przyszłość i powodach decyzji, wskutek której podjął pracę w urzędzie.
– Zaczął pan pracę w przeddzień ogólnopolskiego strajku nauczycieli. Zapowiadany jest na 8 kwietnia czyli tuż, tuż. Rozeznał pan sytuację w tym zakresie jeśli chodzi o Racibórz?
– Okres jest gorący, na pewno. Czekamy właśnie na wyniki referendum. Zobaczymy jaka będzie skala tego zjawiska. Na dziś mogę powiedzieć, że raciborskie szkoły, na czas strajku, będą miały zapewnione funkcjonowanie. Będziemy wkrótce uszczegóławiać scenariusz, który ma nastąpić. Liczę, że nauczyciele okażą zrozumienie i nie zostawią dzieci bez opieki.
– W nadchodzącym roku szkolnym dla wielu nauczycieli, którzy aktualnie pracują w szkołach podstawowych może nie być pracy, bo podstawówki opuszczają dwa roczniki – po gimnazjum i ósmej klasie. Czy w Raciborzu redukcje zatrudnienia w szkołach też będą miały miejsce?
– Przyglądamy się tej sytuacji. Oczekujemy na arkusze organizacyjne, które złożą u nas dyrektorzy szkół. Powinny się już pojawiać w wydziale. Dyrektorzy są właśnie na etapie ich tworzenia. Tu bym nie siał paniki. Ze znanych mi danych wynika, że sytuacja w Raciborzu jest spokojna. Nie ma strasznego popłochu, że będzie masa ludzi do zwolnienia. Absolutnie nie. Zwalniające się etaty w jednych szkołach, które pojawią się po zakończeniu roku szkolnego, staramy się przerzucić do innych placówek. Chcemy zagospodarować tych nauczycieli w ramach innych, miejskich placówek.
– Jak planuje się pan zapoznać z licznym środowiskiem osób zarządzających raciborskimi placówkami oświatowymi?
– Zorganizujemy z wydziałem specjalne spotkania, w grupach. Osobno dla dyrektorów przedszkoli, a osobno dla szefów szkół. Żeby nie zamieszać. Nie będzie na nich żadnej „piątki Żychskiego” z jakimiś celami na przyszłość. Chciałbym wszystkich uspokoić, że jesteśmy po to by im pomagać, że chcemy współpracować. Odwiedzają mnie już pierwsi dyrektorzy. Zgłaszają sprawy natury „technicznej” do realizacji na bieżąco.
– W konkursie przedstawił pan na piśmie swoją wizję funkcjonowania wydziału pod pana kierownictwem. Co pan w niej zawarł?
– Uważam, że konieczny jest nacisk na unowocześnienie pewnych działań, że trzeba pójść w kierunku nowej i atrakcyjnej formy edukacji. Szkolnictwo należy realizować w oparciu o multimedia, cyfryzację, przy wykorzystywaniu środków pozabudżetowych. Chciałbym zmaksymalizować pozyskiwanie środków z dotacji zewnętrznych.
– Prezydent Polowy nie kryje w wystąpieniach medialnych, że poziom wydatków na oświatę w Raciborzu jest dla niego wyjątkowo wysoki i chciałby wprowadzić oszczędności w tej sferze.
– Tak, w kwestii racjonalizacji wydatków prezydent jasno stawia sprawę. Nie możemy sobie pozwolić na zwiększenie budżetu miasta na edukację, ponieważ nie stać Raciborza na takie ruchy.
Jeszcze nie jest czas by przeglądać budżety szkoła po szkole, placówka po placówce i analizować ich wydatki, bo mamy gorący okres i ważniejsze problemy na głowie. Ale dojdziemy do tego etapu i będziemy wiedzieć na co nas stać i co możemy zaproponować.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Ludzie:
Krzysztof Żychski
Naczelnik WEKiS UM Racibórz
Komentarze
11 komentarzy
Pan naczelnik jest nadal aktywnym przedsiębiorcą.Kiedy można u niego złożyć reklamacje na odzież i bieliznę powiązaną z jego firmą? czy w tych sprawach można w godzinach pracy w urzędzie?
Czeka nas prawdziwa rewolucja w kulturze: Żychski z Tomaszewską będą wieszać plakaty w miejskich szkołach.
ciężkie zadanie przed nowym naczelnikiem ....
boroczek ....
"słowa nie muszą być piękne ,wystarczy by były rozumne i uczciwe ."
Ale to chyba nie jest cytat ze skarbnicy wiedzy oświatowej ,okraszonej 20 letnim doświadczeniem w biznesie bielizniano -ubraniowym ?
A ubranka bywają przyczyną manka.
Za szybko na radykalne stwierdzenia, że Pan Żychski się nie nadaje na urzędnika samorządowego. Tak jak przeciętnemu pracownikowi daje się okres próbny, tak i tutaj należy poczekać. Niech dokończy rok szkolny, podejmie parę decyzji, pokaże jak rozwiązuje problem strajku i zwolnień nauczycieli i wtedy będzie można coś o nim powiedzieć. Jako przedsiębiorca chyba nie był taki zły. Jeździ do pracy nowym, wypasionym mercedesem, więc chyba najgorzej mu nie szło w tym dziewiarskim biznesie.
Chodziło mi o to, że ja od urzędnika nie oczekuję pięknych słów i obietnic bo od tego mamy polityków. oczekuję konkretnych działań i na nie czekam.
ad vocemm - a czy chłop powiedział chociaż jedno mądre słowo? . gdyby dostał fuchę w budce z lodami -to nikt by się nie czepiał.jako ,że dostał stołek naczelnika oświaty -to się od niego powinno trochę więcej wymagać niż opowiadanie komunałów i niweczenie rozpaczliwych prób redaktora ,żeby człowieka jakoś pozytywnie zaprezentować szerszemu społeczeństwu.blamaż?
Eee, czepiacie się ludzie pojedyńczych słów, bez sensu. Chłop nie powiedział nic głupiego, co nie zmienia faktu, że i tak poznamy go "po owocach", a nie po gadaniu.
Najlepszy jest ten fragment: "I przyszły wybory samorządowe, którymi postanowiłem się zainteresować, a efekt końcowy tego zainteresowania to objęcie funkcji naczelnika wydziału edukacji."
" sięgnąłem po tę moją skarbnicę wiedzy oświatowej" - czy styl tej wypowiedzi sięgnął dna?
A tak właściwie to czy ten pan gdzieś wcześniej pracował w oświacie czy tylko bił rekordy w ilości uszytych ciuszków?Jaki związek z oświatą miała dotychczasowa działalność tego pana ,zanim zainteresował się wyborami samorządowymi,czego efektem jest jego obecna posadka?
Czy ktoś myśli,że nauczyciele to taki ciemny lud ,ze to wszystko kupią bez refleksji ?