Budynki komunalne się sypią. Najemcy tracą cierpliwość
Grzyb na ścianach, nieprzyjemny zapach w mieszkaniach, brak remontów, niemałe czynsze – na to skarżą się najemcy mieszkań, których właścicielem jest gmina Gorzyce. - Wyremontowaliśmy mieszkania, tylko po co, skoro wszędzie wychodzi grzyb, bo gmina potrafi tylko kasować czynsz, ale w ogóle nie kwapi się z remontami – nie kryją oburzenia. Urząd Gminy w Gorzycach odpowiada, że w ciągu ostatnich 3 lat na remonty wydano ćwierć miliona złotych. Ale do utrzymania ma 18 budynków mieszkalnych.
![Budynki komunalne się sypią. Najemcy tracą cierpliwość](https://cdn.nowiny.pl/im/v1/news-900-widen-wm/2019/02/15/148032_1550252351_95417800.jpg)
Klatki pomalują sami. Odrabiając dług
Gmina przychylnym okiem patrzy na inicjatywy własne mieszkańców, dotyczące chociażby malowania klatek schodowych. - Przekazujemy pieniądze na materiały, farby czy pędzle, a mieszkańcy remontują klatki we własnym zakresie – wyjaśniają w UG. W ostatnich trzech latach na zakup materiałów gmina przekazała niespełna 3,7 tys. zł. - Nie odmawiamy lokatorom środków finansowych na zakup farb do odnowienia klatek schodowych – zaznacza wójt. Mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy przyznają, że gmina przekazuje środki. Nie uważają jednak, by było to doskonałe rozwiązanie. - W moim przypadku na klatce schodowej zebrała się grupa ludzi mających pojęcie o budowlance i remontach. Wyremontowaliśmy klatkę, ale w niektórych lokalach mieszkają również starsi ludzie, lub tacy, którzy nie mają pojęcia o budowlance. A tych klatek nie wystarczy pomalować, bo są w tak tragicznym stanie, że trzeba je najpierw odpowiednio przygotować – wskazuje jedna z lokatorek.
Tymczasem gmina nie planuje samodzielnie dokonywać remontu klatek. Za to planuje zebrać grupę lokatorów, którzy mają zaległości czynszowe. - Będą mogli te zaległości odpracować właśnie remontując klatki. Będziemy się starać po kolei remontować każdą klatkę – mówi Janina Dłucik z Referatu Gospodarki Komunalnej UG w Gorzycach. W urzędzie przyznają zarazem, że do tej pory dłużnicy nie palili się do odpracowywania długów. - Nie skorzystali z przedstawionych im propozycji – wyjaśnia wójt.
Spaprana modernizacja
Niewiele lepiej, jak się okazuje, wygląda sytuacja na osiedlu siedmiu familoków, stojących przy skrzyżowaniu ul. Kopernika i Kopalnianej. Kilka lat temu, trzy z tych budynków przeszły remont, odnowiono elewacje, wymienione zostały dachy. Dziś gołym okiem widać, że remont został zrobiony nie do końca tak jak należy. - Może jeszcze najporządniej ten pierwszy, ale reszta, to szkoda gadać – mówią najemcy. Co prawda tu nikomu nic z dachu na głowy nie kapie, ale i tak w mieszkaniach jest grzyb, szczególnie tych na parterze. Mieszkańcy zapraszają nas do swoich mieszkań. Niektóre niedawno przeszły remont. A mimo to w rogach grzyb. - Budynki nie zostały ocieplone. A fundamentów nie odwodniono. Efekty widać jak na dłoni – mówi Rafał Szymik. Problemy widać nie tylko w środku, ale i na zewnątrz. Wykonane kilka lat temu elewacje dosłownie się sypią. Dodatkowo płytki na schodach odchodzą. Tymczasem na remonty trzech budynków wydano setki tysięcy złotych.