Sprzedaż zwierząt w sklepach. Najważniejsza jest reakcja
Nasza czytelniczka bije na alarm i uważa, że zwierzęta sprzedawane w jednym z radlińskich sklepów budowlanych są traktowanie jak towar. Jej interwencja przyniosła pozytywny skutek, dzięki czemu warunki, w jakich żyją zwierzęta są coraz lepsze.
Kontrola była, będzie ich więcej
Prawa zwierząt w Polsce reguluje ustawa z 1997 r. o ochronie zwierząt. Normuje ona m.in. warunki, jakie muszą spełniać punkty ich sprzedaży (np. ochrona przed zimnem, gorącem, odpowiednie światło, możliwość zmian pozycji ciała, zapewnienie pożywienia i wody). Nad przestrzeganiem przepisów czuwa Powiatowy Lekarz Weterynarii, którym w Wodzisławiu Śl. jest Maciej Witt. Kiedy dotarło do niego zawiadomienie naszej czytelniczki, zarządził kontrolę w markecie. Sprawdzał m.in. pomieszczenia, wyposażenie, zabezpieczenia przeciwepizootycznego, dobrostan zwierząt oraz ich zdrowie. Kontrola wykazała kilka uchybień, o których poinformował dyrekcję sklepu. - Zwierzęta mają już przydzielonego pracownika, który odpowiada m.in. za ich karmienie i sprzątanie klatek - mówi Maciej Witt. - Odbyta kontrola nie jest jednorazowa, w najbliższym czasie odbędą się kolejne - dodaje.
Marketom mówią „nie”
O komentarz do sprawy poprosiliśmy fundacje działające w obronie zwierząt. - Tak jak większość osób, którym ich los nie jest obojętny, uważam, że zwierzęta powinny być sprzedawane tylko u hodowców - mówi Sylwia Stanczyk z chorzowskiej Fundacji S.O.S dla Zwierząt. Dodaje, że markety nie są odpowiednim miejscem do tego typu zakupów. - Niejednokrotnie w sklepach można znaleźć zwierzęta chore, bez odpowiedniej opieki weterynaryjnej, czy samiczki w ciąży. Nie chcę generalizować, bo są sklepy, które dbają o swój żywy asortyment, ale niestety ich opinię psują te, które nie potrafią utrzymać dobrostanu zwierzaków - podkreśla. Sylwia Stanczyk dodaje, że jeżeli ktoś mimo wszystko zamierza nabyć małe stworzonko z marketu, powinien przede wszystkim zwrócić uwagę czy zwierzak nie jest osowiały, nie ma widocznych zmian skórnych, czy ma apetyt i dostęp do jedzenia i wody. Natomiast wszelkie uchybienia powinny być zgłoszone powiatowemu lekarzowi weterynarii lub najbliższej fundacji zajmującej się zwierzętami. Maciej Witt zapewnia, że każde zawiadomienie jest rozpatrywane.
(juk)