Bieńkowice pod opieką wszystkich świętych
- Nietypowy mają odpust w Bieńkowicach: w dzień Wszystkich Świętych. Pierwszy listopada kojarzy się z cmentarzem, wspomnieniem zmarłych, a nie z radością odpustową. Ściśle biorąc jest to jednak dla nas chrześcijan dzień wesela wszystkich zbawionych - pisze ks. Jan Szywalski.
Zwyczaje i lokalne nabożeństwa
Bieńkowice należą do parafii, w których w drugie święto wielkanocne jest tzw. Osterreiten – procesja na koniach objeżdżająca pola z modlitwą i błogosławieństwem.
Co roku idzie piesza procesja do Matki Bożej w Raciborzu, mimo, że odległość spora, a ruch na szosie coraz większy. Porządku pilnuje Ochotnicza Straż Pożarna, która w ogóle jest pomocna na każde zawołanie.
Warto dopowiedzieć, że kościół tutejszy posiada bardzo oryginalny Grób Święty, nabyty kiedyś przez proboszcza Marcinka, po pielgrzymce do Ziemi Świętej w 1856 r.
Kronika w plenerze
Obok kościoła są groby kapłanów. Leżą obok siebie: ks. Zocłoński, ks. Kania, ks. Jalowy, ks. Leszczyński i ks. Pawlar. Każdy z nich przeżył kawałek życia w tej parafii i kształtował jej historię. Ks. Pawlar nie był tu farorzem lecz w Krzanowicach, ale Bieńkowice szczycą się nim jako swoim rodakiem, zwanym też „Archeologiem w sutannie”.
Po przedwczesnej śmierci ks. Zocłońskiego w 2014 r. posługę kapłańską w parafii objął energiczny ks. Krystian Giemza.
ks. Jan Szywalski