80-latek przegrał starcie o Dni Pszowa na rynku
Wracamy do sprawy pana Stanisława Heidera z Pszowa, który od dwóch lat zmaga się z głośnymi imprezami organizowanymi pod jego oknami. – Mam 80 lat, w swoim wieku życzyłbym sobie ciszy i spokoju – mówi pan Stanisław. Po tegorocznej imprezie zgłosił sprawę na policję.
Choć Dni Pszowa organizowane są rokrocznie od dwudziestu trzech lat, to dopiero od trzech odbywają się na płycie parkingu przy rynku (wcześniej organizowano je na boisku sportowym TS Górnika Pszów przy ul. Traugutta). Scena koncertowa ustawiana jest w prawym górnym rogu płyty. W efekcie estrada praktycznie opiera się o ścianę domu pana Stanisława Heidera. Głośniki wędrują na wysokość pierwszego piętra, tuż pod okna jego sypialni. – Mam 80 lat, w swoim wieku życzyłbym sobie ciszy i spokoju. A czas dni miasta jest dla mnie prawdziwym piekłem na ziemi. Moja żona jest zmuszona uciekać z domu, bo nie może znieść tego hałasu. Ja muszę zostać i pilnować naszego dobytku – mówi pan Stanisław. Wspomina, że głośne imprezy trwają do bardzo późnych godzin nocnych. A dźwięki wydobywające się z głośników są tak głośne i męczące, że nie może spać, w spokoju zjeść obiadu czy kolacji, a nawet otworzyć okna. Z kolei wibracje dochodzące z imprezy powodują trzęsienie się budynku. – Trzęsą się ściany, lampy na suficie i ubrania na wieszakach w szafach – mówi pszowianin.
Plusy i minusy mieszkania w centrum?
Pan Stanisław w tej sprawie kilkakrotnie interweniował u pszowskich urzędników, w tym u burmistrz Katarzyny Sawickiej-Muchy. – Myślałem, że pani burmistrz mi pomoże, jednak rozczarowałem się – mówi mieszaniec. Urzędnicy podkreślają, że wielokrotnie rozważali możliwość organizowania podobnych imprez poza pszowskim rynkiem, jednak jak twierdzą, miasto nie dysponuje terenem oddalonym od zabudowań, na którym mogłyby być organizowane takie wydarzenia. O przesunięciu sceny w inne miejsce płyty czy zainstalowaniu czasowych paneli dźwiękochłonnych również nie ma mowy. – Mieszkanie w centrum miasta ma swoje plusy i minusy, z którymi muszą się liczyć mieszkańcy – tłumaczą w urzędzie miasta.
Komentarze
4 komentarze
zapomniałem się spytać tego Pana którego wykańcza Urząd Miejski w Pszowie
jedno jedyne pytanie do ciebie chłopie
proszę powiedz na kogo głosowałeś w ostatnich wyborach ??????
masz odwagę się przyznać ???
jeżeli na ................................
to teraz masz zapłatę .......
popieram tego gościa
teraz władza nasza wcale nie może się dogadać z prezesem klubu sportowego
kiedyś wszystkie imprezy odbywały się na stadionie czy to starym czy nowym
a teraz wielce uczone p. Burmistrz chce pokazać nam mieszkańcom kto tu rządzi
SZANOWNA PANI BURMISTRZ PROSZĘ ZAMIESZKAĆ W TYM BUDYNKU PODCZAS TAKICH IMPREZ , CO PANI NA TO ?, JEDZENIE DOSTARCZYMY GRATIS , A IMPREZY ZORGANIZUJEMY DWA WIECZORY POD RZĄD Z MUZYKĄ ROCOWĄ
NO I CO ZGODA ?
Stadion jest w Pszowie z trybuną co tylko te szłapoki tam grają więc nie rozumie dlaczego taka impreza jak Dni Pszowa nie może być i nie jest tam organizowana?Ale w tym Pszowie to wszystko musi być na odwrót i nie logiczne^^
Panie Stanisławie.
Pan ma tylko trzy dni w roku głośnych imprez. Ja mieszkam w Turzyczce gdzie nie ma strzeżonego przejazdu kolejowego i pociągi "trąbią" w dzień i w nocy przez cały rok. Jak Pan myśli jest szansa przebudować tory tak aby szły poza Turzyczką?