środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Wojska Ochrony Pogranicza w Raciborzu – epizody. Beno Benczew przedstawia

02.09.2018 13:00 | 2 komentarze | d

Komuniści powołali cały szereg służb, instytucji, związków i organizacji do nadzorowania i kontrolowania Polaków. Obok Urzędu Bezpieczeństwa ważną rolę pełniły Wojska Ochrony Pogranicza. Była to formacja wojskowa, która siłą i metodami administracyjnymi kontrolowała i nadzorowała nowe granice wyznaczone dla Polski po II wojnie światowej przez Stalina i zwycięskich aliantów.

Wojska Ochrony Pogranicza w Raciborzu – epizody. Beno Benczew przedstawia
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Na pierwszej linii

Dokładnie 1 listopada 1945 nowy twór przejął granicę od jednostek liniowych, a jedną z komendantur utworzono w Raciborzu. Podlegały jej strażnice: 209 Gorzyce, 210 Zabełków, 211 Owsiszcze, 212 Krzanowice, 213 Kietrz i 214 Rozumice. W każdej z nich oprócz dowódcy, zastępcy, oficera politycznego i zastępcy do spraw zwiadu służyło ok. 50 uzbrojonych żołnierzy. Do pierwszych sukcesów zaliczono złapanie w sierpniu 1945 na gorącym uczynku sabotażysty, który na drodze Racibórz – Kietrz ścinał słup linii telefonicznej, miał to być Niemiec z tajnej organizacji „Otto”. Aresztowanie mężczyzny pozwoliło UB rozpoznać i zlikwidować całą grupę.

Czescy pogranicznicy przekazali w marcu 1946 roku siedmioro zatrzymanych Polaków, między innymi dwóch braci Chuchro z Krakowa, prawdopodobnie żołnierzy AK z powiatu miechowskiego, żołnierze WOP odstawili ich do aresztu w Raciborzu. Już następnego dnia trzeci z braci, który pozostał na wolności, intensywnie starał się poznać kogoś z UB, by wykupić zatrzymanych braci. Była to wtedy częsta praktyka, a alkohol ułatwiał zawarcie znajomości. Udało się spić i przekonać strażnika Frączka, aby zaniósł osadzonym paczkę i wiadomość. Tak się jednak nie stało, bo po przyjściu na kwaterę Frączek od razu zasnął i nie był w stanie dostarczyć tajnej przesyłki. Następnego dnia o całej sprawie dowiedział się kolega Frączka strażnik Kozłowski. Wówczas obaj zostali zaproszeni do restauracji i zaproponowano im 40 000 złotych za wypuszczenie braci. Kozłowski poinformował jednak kierownika referatu I UBP w Raciborzu Cybulskiego, który postanowił zastawić pułapkę. Podczas wręczania łapówki przez Edwarda Chuchro Kozłowskiemu wszyscy zostali otoczeni i aresztowani.

Sukcesem mogli się pochwalić także WOP–iści ze strażnicy w Krzanowicach st. szer. Stachacz i szer. Górski, we wrześniu 1954 po przyjeździe pociągu skontrolowali stację kolejową w Krzanowicach. Następnie zamarkowali odejście w dalszą drogę i niezauważenie powrócili w okolice stacji, ukryli się i rozpoczęli tajną obserwację podróżnych. Ich uwagę zwrócili dwaj mężczyźni, którzy przecięli tory idąc w kierunku granicy. Dogonili ich, wylegitymowali i „zaaresztowali”, po doprowadzeniu do strażnicy ustalono, że byli to przeciwnicy polityczni nowego ustroju, którzy zagrożeni aresztowaniem próbowali uciec z kraju. Dzięki „czujności” WOP–istów trafili przed oblicze „ludowej sprawiedliwości”, jak nazywano wówczas wymiar sprawiedliwości na usługach komunistów, niestety nie wiemy, jakie wyroki zapadły w tej sprawie.