Czworo dzieci skonało w męczarniach po zjedzeniu zatrutych grzybów
Tragedia na Ostrogu, kary dla zuchwałych złodziei, ziemniaczany oszust i wielka bieda mieszkaniowa w Raciborzu – to tylko niektóre tematy, które zajmowały Czytelników „Nowin Raciborskich” równo sto lat temu.
Większą część „Nowin Raciborskich” sprzed stu lat zapełniają wieści z frontów I wojny światowej. Choć wiadomości lokalnych, które najbardziej interesują naszych współczesnych Czytelników, jest tam niewiele, to każda z nich jest swego rodzaju perełką, przyciągającą uwagę Czytelnika. Poniżej przedstawiamy zbiór właśnie takich artykułów, na które natrafiliśmy w „Nowinach Raciborskich” z 21, 23 i 26 sierpnia 1918 roku (pisownia oryginalna).
Wojtek Żołneczko
Racibórz • środa 21 sierpnia 1918 r.
Brak mieszkań
Racibórz. W mieście naszym brak przeszło 480 mieszkań. Setki wojanek mieszka u swych rodziców i z chwilą gdy mężowie ich powrócą z wojny, zabraknie dla nich mieszkań. Ażeby zapobiedz biedzie mieszkaniowej z ramienia miasta organizuje się w mieście naszem spółkę budowlaną, któraby się zajęła wybudowaniem 40 domów o 280 mieszkaniach, składających się z kuchni i jednego lub dwóch pokoi. Opłata roczna za kuchnię i pokój wynosić ma 250 marek, za dwa pokoje 370 marek.
Dolała nafty do pieca
Racibórz. Często gazety przestrzegały, aby gosposie przy wzniecaniu ognia w piecu nie używały nafty lub okowity. Przestrogi te jednak były bezskuteczne, albowiem żona kolejarza Skorupki dolała do pieca nafty, która w tej samej chwili buchnęła płomieniem, oparzając kobiecie niebezpiecznie piersi i nogi. Nieszczęśliwą kobietę umieszczono w lecznicy, gdzie jednak mimo pomocy lekarskiej skonała.
Racibórz • poniedziałek 26 sierpnia 1918 r.
Papierosy a lichwa wojenna
Niemieccy fabrykanci papierosów postanowili począwszy od 1 października r.b. na papierosach drukować cenę sprzedaży, aby zapobiedz niesłychanej lichwie wojennej. Chociaż większe fabryki dostarczają detalistom jeszcze znaczne ilości papierosów po 5 fenygów, w niektórych składach żądają za jednego papierosa 10 fenygów, oświadczając kupującemu, że tańszych papierosów w ogóle już nie będzie.
Złodziej słodkości
Racibórz. Na 1 1/4 roku domu karnego skazał sąd tutejszy montera Königa z Wrocławia za kradzież. König pracował w tutejszej fabryce czekolady Sobtzika i aresztowano go pod zarzutem kradzieży. W jego mieszkaniu znaleziono też większy zapas czekolady, kakao i cukierków. Za kradzież tę skazano go na powyższą karę. W procesie występowała jako świadek szwaczka Wowrek, która zeznała, że zapasy słodyczy, jakie znaleziono w mieszkaniu oskarżonego, König był kupił od pewnego podróżującego. Ponieważ swoje zeznania, które były fałszywe, potwierdziła przysięgą, Wowrkową zatrzymano w więzieniu pod zarzutem krzywoprzysięstwa.
Komentarze
2 komentarze
Grzyby są jadalne, niejadalne i trujace......
Więc ku..wa pytam, kto zatruł te grzyby ?
Widać że 100 lat temu dziennikarstwo było na wyższym poziomie co potwierdza obecne poparcie dla katoPISiorów...
Sto lat temu za siedem kur i dwie Gesi 7 lat do odsiatki a teraz za kradzierz siedem aut i dwa napady rabunkowe siedem miesiecy w zawieszeniu to jest sprawiedliwosc