Wywiad z kapelanem raciborskiego więzienia i proboszczem Samborowic
Ks. Zbigniew Gajewski (na zdj.) odchodzi z Samborowic. W ciągu 17 lat posługi zdołał zaskarbić sobie serca wiernych, dzięki czemu dziś żegna go cała wieś... Polecamy wywiad z tym niezwykłym proboszczem i kapelanem Zakładu Karnego w Raciborzu.
– Według mnie resocjalizacja musi się zacząć od powrotu na drogę Bożą...
– Niektórzy rzeczywiście w więzieniu zaczynają czytać Pismo św. i mówią: „Proszę księdza, ja już nie mogę kłamać, czytam Pismo św. i rozumiem, że muszę dbać o siebie, nie mogę kraść, winieniem uporządkować relacje rodzinne, nie mogę tak żyć, jak dotychczas”.
– Co my, zwykli ludzie, możemy zrobić, by wspomóc wysiłek duszpasterski?
– Możecie modlić się za więźniów, by byli przygotowani do rozpoczęcia normalnego życia po wyjściu z więzienia. Pomagają im w tym psychologowie, wychowawcy, duszpasterze, osoby prowadzące medytację chrześcijańską, wolontariusze katoliccy i z innych wyznań. To nie są ludzie przekreśleni, ale tylko czasowo odizolowani od społeczeństwa.
– Resocjalizacja następuje też przez pracę...
– Oczywiście. Dzięki Bogu obecnie jest troszkę więcej pracy, ale ciągle praca jest przywilejem.
– Więzienie to specyficzny dom, mówi się o nim, że ma klamki od zewnątrz: łatwo wejść, a trudno wyjść, odwrotnie niż w innych budynkach. Czy Ksiądz wchodząc tam to odczuwa?
– Pierwsze wejście robi naturalnie wrażenie, ale jak przebywa się tam kilka razy w tygodniu, to człowiek się przyzwyczaja. Czasem mówię: „jestem tu 18 lat, taki wyrok otrzymałem, ale mnie wypuszczają, wy musicie tu pozostać”.
– Czy prowadzi się statystykę resocjalizacji?
– Zapewne jest taka prowadzona, ale ja się tym nie zajmuję. Raciborski Zakład Karny jest jednym z najcięższych w Polsce, bo jest dla recydywistów. Nikt tu jednak nie jest prześladowany, każdy wie, że musi odbyć swą karę, ale jest traktowany po ludzku.
– W zakładach zamkniętych istnieje niebezpieczeństwo mobbingu.
– To trzeba brać pod uwagę, by jeden drugiemu krzywdy nie zrobił. Pewne osoby są izolowane, jeżeli stanowią niebezpieczeństwo dla innych.
– Więźniowie należą do ludzi, którzy leżą na sercu papieżowi Franciszkowi.
– Oczywiście. Są to ludzie u ubodzy, bo pozbawieni wolności.
– Kto zastąpi Księdza w funkcji kapelana więziennego?
– Mój następca w Samborowicach ks. Andrzej Przybyła będzie także duszpasterzem w Zakładzie Karnym w Raciborzu.
Ks. Zbigniew Gajewski oprowadza mnie jeszcze po kościele parafialnym, pod wezwaniem Św. Rodziny. Jest niedawno odmalowany, barokowe ołtarze są nowo złocone, jest też nowa granitowa posadzka, która nadaje blasku wnętrzu kościoła.
ks. Jan Szywalski
Ze wspomnień powojennego kapelana więziennego ks. Posta: „Więźniom, którzy przychodzili na mszę św., dałem książeczki do nabożeństwa. Po kilku tygodniach przychodzili znów po nowe książeczki. Dziwiłem się: czyżby tak dużo się modlili, że książeczki zostały zużyte? Aż jeden przyznał się, że modlitewniki mają cienki papier i świetnie nadają się na papierosy-skręty”.