Kiedy wieje trzeba uciekać z domów!
Na Kolonii Fryderyk dalej pyli, choć miało już przestać. Mieszkańcy wściekli na firmę i urzędników.
Materiał wideo:
Mieszkańcy wściekli
Tymczasem działalność wcale nie została zakończona. A pylenie jeszcze bardziej się nasiliło, co miało związek z suchą, upalną i wietrzną pogodą. - My już tu nie mamy jak żyć, a nikt nie potrafi z tym zrobić porządku. Tu są chyba jakieś układy, mafia – mówi Kazimierz Szweda. Mieszkańcy przesłali nam filmik i zdjęcia, na których widać, jak z bazy unosi się czarna chmura pyłu, zza której ledwo co widać. - Ten pył jest na wszystkim i wszędzie osiada. Wszystko jest zanieczyszczone – nie kryją zdenerwowania mieszkańcy. Mają żal do włodarzy gminy, że ci nic nie robią w sprawie przerwania procederu.
Brak badań
– Nie jest prawdą, że nic nie robimy – zaprzecza wójt i pokazuje listę działań. Od stycznia gmina bez przerwy informuje różne organy związane z ochroną środowiska o tym co dzieje się na Kolonii Fryderyk. Dwukrotnie informowano Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Katowicach o zagrożeniu szkodą w środowisku. Na razie bez skutku. - Zwróciliśmy się do RDOŚ, bo to ten organ ma w swojej gestii realizację zadań wynikających z ustawy o zapobieganiu szkodom w środowisku. Wysłaliśmy filmik i zdjęcia, które przesłali nam mieszkańcy – mówi wójt. Mimo to 25 czerwca gmina otrzymała postanowienie RDOŚ o odmowie wszczęcia postępowania w sprawie wydania decyzji nakładającej na podmiot korzystający ze środowiska obowiązku przeprowadzenia działań zapobiegawczych lub naprawczych. RDOŚ uznał, że „brak jakichkolwiek badań uniemożliwia postawienie tezy o wystąpieniu bezpośredniego zagrożenia szkodą w środowisku”.