środa, 6 listopada 2024

imieniny: Feliksa, Leonarda, Melaniusza

RSS

15.05.2018 07:00 | 3 komentarze | art

Ostatnie posiedzenie komisji infrastruktury i ochrony środowiska rady powiatu wodzisławskiego poświęcone było m.in. sprawom gospodarki łowieckiej na terenie powiatu. Obecni byli przedstawiciele kół łowieckich, a także rolnicy. Zdaniem tych ostatnich myśliwi za mało strzelają.

Brakuje myśliwych
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Co zamiast strzelania?

Rolnicy zaproponowali, by starosta, który wydzierżawia obwody łowieckie, wypowiedział kołom łowieckim dzierżawę. Liczą, że wtedy pojawią się inne, sprawniejsze koła. Co do tego nie był jednak przekonany Janusz Wyleżych, naczelnik wydziału ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Wodzisławiu. – Może się okazać, że wtedy tych dzików będzie dopiero dużo – powiedział Wyleżych, wskazując również na przeszkody natury prawnej, tzn. wskazanie konkretnego powodu, dla którego miałoby nastąpić rozwiązanie umowy dzierżawy. Koła mogłyby się odwoływać do sądu administracyjnego, cała procedura mogłaby długo trwać.

Z kolei radny Dariusz Prus stwierdził, że w ogóle jest przeciw zabijaniu dzików. – Co winne są te zwierzęta, żeby do nich strzelano? Za cały ten problem odpowiada człowiek – stwierdził Prus. Jego zdaniem ludzie zajęli tereny, dawniej należące do zwierząt. Winna jest też zmieniona struktura rolnictwa, duże uprawy, monokultura rolnicza, a więc nastawienie się rolników na najbardziej opłacalne uprawy. – To ostatnie jest akurat zrozumiałe – przyznał Prus. – Ja w zeszłym roku miałam 60 procent strat na polu. Jeśli myśliwi mieliby nie strzelać do dzików, jak chce pan radny, to wtedy będę miała 100 procent szkód. A pan zapłaci za chleb nie 5 zł, a 15 zł – zwróciła się do radnego Prusa przedstawicielka jednego z gospodarstw w gminie Gorzyce. To tam rolnicy mają największy problem z dzikami. Dlaczego? – Na skutek robót budowlanych na terenie zbiornika Racibórz, dziki przeniosły się na teren gminy Gorzyce – przyznał jeden z myśliwych.

– To w takim razie jak ograniczyć populację dzika? – dopytywali Prusa rolnicy. Ten proponował odławianie. Tyle że to, jak przekonują myśliwi jest nieskuteczne, bo dziki wracają po jakimś czasie na tereny z których zostały odłowione. – Poza tym w dobie ASF odławianie jest zakazane – przypomina Janusz Wyleżych. Naczelnik wydziału ochrony środowiska zaznaczył, że jak na razie działania myśliwych to najskuteczniejszy sposób na ograniczanie populacji dzika. A rolnicy muszą się z myśliwymi po prostu dogadać, muszą się spotykać, by działania myśliwych były jak najskuteczniejsze. – Wygląda na to, że jako powiat niezbyt wiele możemy w tej sprawie zrobić – skwitowała radna Krystyna Smuda.

Ludzie:

Dariusz Prus

Dariusz Prus

Były wicestarosta powiatu wodzisławskiego 

Krystyna  Smuda

Krystyna Smuda

Radna Powiatu Wodzisławskiego IV kadencji.