Ksiądz Jan Szywalski o obżarstwie i pijaństwie. Z cyklu: Grzechy główne
Co innego jest jedzenie, co innego obżarstwo – jedzenie dla jedzenia. Św. Paweł mówi o ludziach, dla których „bogiem jest brzuch” - pisze ks. Jan Szywalski.
Wpływ łakomstwa na historię
Zdawałoby się, że obżarstwo i pijaństwo rzucają zgubny cień na życie osobiste czy rodzinne lecz nie mają wpływu na wielką historię. Przypomnijmy sobie jednak powiedzenie zapamiętane może z lekcji historii Polski: „Za króla Sasa jedz i popuszczaj pasa”. Elekcyjni królowie August II Mocny i August III, którzy rządzili Polską w XVIII w. (1697–1763), swym hulaszczym życiem zarazili magnaterię i szlachtę tak, że cała Rzeczpospolita zmierzała ku katastrofie. Otrzeźwienie i próby reformy przyszły za późno: w 1772 r. doszło do pierwszego rozbioru Polski.
Tak było nie tylko u nas. Monarchowie żyli w pałacach nie mając pojęcia o głodzie i nędzy ludu. Słynne jest powiedzenie królowej francuskiej Marii Antoniny, żony Ludwika XVI: „Nie mają chleba? Niech jedzą bułki!”. Wkrótce wybuchła rewolucja, a ona skończyła na szafocie.
Cnota umiaru
„Człowiek je, aby żyć, a nie żyje, aby jeść”. Brzuch nie może być naszym bogiem – ostrzega św. Paweł. Jeść w miarę i zdrowo.
Chrześcijanin czasem będzie pościł: odmówi sobie pewnych dań, zmniejszy porcje na talerzu. Nie chodzi tu tylko o zdrowie ciała lecz przede wszystkim o kondycję duchową. Jeżeli będziemy umieli odmawiać sobie jedzenia, to w chwilach innych pokus nie braknie nam siły ducha; tak jak Pan Jezus po swoim poście nie uległ namowom szatana. Nasz post powinien łączyć się z modlitwą i jałmużną: post bowiem podwyższa moc modlitwy, a miłosierdzie powinno być celem.
Starą zasadą było, by w okresie postu jeść do syta tylko raz na dzień, a alkohol w ogóle wykreślić ze spisu potraw. Abym mógł sobie i innym udowodnić, że jestem człowiekiem wolnym; nie ulegam swym zachciankom ani namowom innych. Duch jest górą! Na Wielkanoc mogę ewentualnie obliczyć ile zaoszczędziłem poszcząc i przeznaczyć tę sumę dyskretnie na jałmużnę.
W Portugalii, podczas pielgrzymki do Fatimy, zwiedziliśmy stary klasztor. Do jadalni z boku było jedno wąskie wejście, przez które kazał opat przejść niektórym z braci. Tym, którzy nie potrafili się tamtędy przecisnąć, nakazał post do czasu, aż przejdą przez owe „ucho igielne”.
Rodzinny stół
Idąc za przykładem Jezusa uczyńmy ze stołu w naszych domach narzędzie wspólnoty. Ostatnia wieczerza stoi u początku naszych zebrań eucharystycznych wokół stołu Pańskiego w niedziele. Dalszym ciągiem sakralnego spotkania w kościele powinien być niedzielny czy świąteczny obiad w rodzinie. Na co dzień trudno o wspólne zasiadanie do stołu: szkoła, praca, dodatkowe zajęcia rozbijają wspólnotę rodzinną. Za to niedziela powinna być „Boża i nasza”, jak tego kiedyś domagali się górnicy. Stół w tym dniu powinien swym odświętnym wyglądem zachęcać do zasiadania, a zapachy do jedzenia. Modlitwa na początku wprowadza Boży nastrój. Poleciłbym jeszcze zapalić świeczkę, bo „gdzie dwaj, albo trzej są zebrani w imię moje, tam Ja jestem wśród nich” – mówi Jezus, który nazywa siebie „Światłością świata”.
ks. Jan Szywalski