Niedziela, 24 listopada 2024

imieniny: Emmy, Flory, Jana

RSS

Naćpany ojciec zaatakował tasakiem własne dzieci

02.03.2018 07:00 | 9 komentarzy | acz
Ostatnia aktualizacja: 02.03.2018 09:56

Jonatan J. w pewnym momencie rozciął dzieciom piżamki. Nagie, przerażone stały obok niego w kałuży moczu. – Teraz zobaczymy co macie w brzuszkach – powiedział biorąc do ręki nóż.

Naćpany ojciec zaatakował tasakiem własne dzieci
fot. shutterstock
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

– To był taki dobry tata. Oni mieszkali razem i do tej pory sprawiali wrażenie rodziny, w której nie ma problemu. Pan Jonatan jako jedyny ojciec postawił dzieciom basen przed blokiem. Ciągle z nimi przebywał, bawił się z nimi. Widać było, że dzieci go kochają i są mocno za nim – zeznaje sąsiadka z Jagiełły w Pszowie.

Jonatan J. razem z Katarzyną G. mieszkali w tym samym bloku. On 35-letni ojciec dzieci w wieku 15, 3 i 2 lat. Do tego jeszcze jedno, trzymiesięczne. Katarzyna to matka ostatniej trójki, rok młodsza od Jonatana. Mężczyzna przed zatrzymaniem zatrudniony był w KWK Rydułtowy jako elektromonter. W przeszłości leczony psychiatrycznie i dwukrotnie hospitalizowany. Ciągnęło go do używek. – Od miesiąca nie mieszkaliśmy razem – wspomina czerwiec ubiegłego roku Katarzyna G. – Powodem wyprowadzenia się Jonatana z mieszkania był jego stan psychiczny, wywołany zażywaniem przez niego środków odurzających. Od roku miał problem z zażywaniem dopalaczy. Wcześniej chwalił się, że jeździ do Czech na Stodolni i zażywa amfetaminę. Wyprowadził się, bo zaczął słyszeć głosy i chciał się wyciszyć. Mieszkał na działce w Rydułtowach. Jakiś czas temu odstawił leki i stał się agresywny. Mieliśmy problemy finansowe, a on bardzo bał się biedy, bo jej zaznał będąc dzieckiem. Miał jednak dużą absencję w pracy. Kiedyś przyszedł do nas windykator ze spółdzielni Orłowiec. Jonatan tak się na niego wydarł, że pracownik spółdzielni uciekł – zeznawała Katarzyna G.

Złamał nóż na ścianie

W ich związku coraz gorzej się działo. Jonatan stracił pracę, zaczął znów zażywać dopalacze. Po tym jak poturbował kiedyś swoją partnerkę, w rodzinie wdrożono procedurę niebieskiej karty. Kobieta nie broniła ojcu wizyt w domu, kiedy ten się z niego wyprowadził. Miał klucze do mieszkania, mógł odwiedzać dzieci. 27 czerwca 2017 roku para była na grillu u znajomych. Jonatan przyjechał samochodem, był trzeźwy. Po grillu zostawił Katarzynie G. samochód i odjechał na rowerze. Kobieta była wtedy w szóstym miesiącu ciąży, potrzebowała pojazd, aby następnego dnia jechać do lekarza. Po powrocie z grilla do domu, Katarzyna G. położyła się spać. Trzyletniego Tymoteusza położyła na tapczanie, a sama spała obok dwuletniej Emmy na materacu. Około godziny 1.00 kobieta poczuła, że ktoś ciągnie ją za nogę. „Nie będziesz dup… moich dzieci” – krzyknął Jonatan, który w nocy przyszedł do mieszkania. – Boże, ty jesteś naćpany – odpowiedziała przerażona Katarzyna, patrząc w mętne oczy mężczyzny. Jonatan odrzucił materac ze śpiącym dzieckiem, twierdząc, że pod nim jest podziemne przejście. – Miał totalny odlot, a w ręku nóż kuchenny, którym dziobał w podłogę i w ścianę. Chciałam się ukryć w łazience, ale on mi wyrwał dzieci ciągnąc Tymka za nogę, a Emmę za tułów. Poszedł z nimi do kuchni, gdzie wziął tasak. Wezwałam policję – wspominała roztrzęsiona kobieta.