Internauta o skandalicznej sytuacji w Wodzisławiu. Znieczulica wobec tego potrąconego psa poraża
W czwartek w Wodzisławiu Śląskim ktoś potrącił psa. Pies mocno krwawił i pilnie potrzebował pomocy. Okazało się, że dookoła znieczulica... - Czekałem półtorej godziny na przyjazd pomocy - nagłośnił sprawę internauta Paweł Matusik, który sam pomógł zwierzęciu.
To nie jedyna możliwość przekazania środków na rzecz poszkodowanego pieska. Również wodzisławskie stowarzyszenie Koty, Psy i My zbiera potrzebne pieniądze.
Przy okazji stowarzyszenie przedstawia historię Starka. Okazuje się, że piesek przebywał w wodzisławskim przytulisku, ale we wrześniu ubiegłego roku trafił w ręce wolontariuszki stowarzyszenia i jej rodziny. Otrzymał miłość i opiekę. Nigdy nie uciekał. Aż do feralnego czwartku, 15 lutego. - Los chciał że w ciągu godziny z energicznego, pełnego życia chłopaka przemienił się w leżącego i krwawiącego na ulicy psa. Dzięki życzliwości i nieobojętności dobrych ludzi, którym zarówno my, jak i rodzina, jesteśmy bardzo wdzięczni, chłopak otrzymał pierwszą pomoc weterynaryjną i został przewieziony do rybnickiego schroniska. Dziś z rana został odebrany przez właścicieli, przewieziony na zdjęcie rtg, z którego wynika że uszkodzony został bardzo poważnie kręgosłup. Jutro czeka chłopaka wizyta w celu konsultacji w przychodni w Mikołowie. W poniedziałek najbliższy termin na rezonans. Wiele ciężkich chwil i przed Starkiem i jego rodziną. Ta zawiezie go wszędzie, na każde badanie, po każdą możliwą pomoc. Ale finansowo nie da rady. Pomyślcie tylko. Jedna ucieczka, jeden moment, jedna sekunda, uderzenie i wszystko runęło. Piękny, kochany przez rodzinę pies, otoczony stuprocentową opieką, jeden błąd (nie osądzając... bo komu się nie zdarza?) i teraz walka. Walka, której powodzenie jak to najczęściej bywa niestety uzależnione jest od pieniędzy. Czy pomożemy? Kochani nie mielibyśmy serca nie pomóc. Nie mielibyśmy też możliwości a nawet złudnych nadziei, gdyby nie Wy. Pokażmy, że potrafimy kierować się empatią - apeluje wodzisławskie stowarzyszenie.
Stowarzyszenie na rzecz zwierząt Koty, Psy i My
- ul. Marklowicka 21
- 44-300 Wodzisław Śląski
- tytułem: DAROWIZNA Stark
- Konto ING Bank Śląski 33 1050 1403 1000 0090 3035 5474
- Do przelewów zagranicznych: IBAN:PL 33 1050 1403 1000 0090 3035 5474, SWIFT: INGBPLPW
Komentarze
6 komentarzy
Postawa Pana Pawła zdecydowanie godna naśladowania. Brawo Panie Pawle.
Reszta to kanalie. Ale u nas to normalna sprawa. Zawsze tłumaczenie jest to samo, że pies to się wyliże, po co wbiegał na ulicę, nic mu nie będzie odpocznie i poleci. CO za debilizm. Nie raz sam leciałem do zwierzaka aby mu pomóc a reszta kretynów miała to gdzieś.
@zwykłyobywatel zgoda , słuszna uwaga.
Bravo Panie Pawle widać, że ma Pan serce i chylę czoło bardzo nisko.
Co zaś się tyczy wypowiedzi Tofii to wystarczyło odrobinę logicznego myślenia i zaangażowania ze strony policjanta lub dyspozytora i byłoby po sprawie.
Sami mogli powiadomić Straż Miasta i podać kontakt telefoniczny zgłaszającego.
Bezczelny komentarz policjanta, że to nie jest ich sprawa opiewa o skandal.Potrącenie zwierzęcia – Twoje obowiązki
Z przepisów polskich jasno wynika, że w przypadku potrącenia zwierzęcia mamy obowiązek zapewnić mu pomoc. Jeśli nie mamy możliwości zrobić tego we własnym zakresie, np. zawożąc zwierzę do pobliskiej lecznicy należy wezwać odpowiednie służby. Należą do nich:
policja,
straż pożarna,
straż miejska,
lekarz weterynarii,
Służba Leśna,
Służba Parków Narodowych.
PAN PAWEŁ NIE POTRĄCIŁ PSA ALE UDZIELIŁ MU POMOCY A PRZECIEŻ MÓGŁ PRZEJECHAĆ OBOJĘTNIE
Moim zdaniem policjant nie zrobił nic w tej sprawie bo tak chyba najlepiej i najprościej.
Lepiej ścigać gościa jak pije piwko za sklepem
Jedna uwaga Panie Matusiak. Jestem w sprawie pieska i jego sytuacji jak najbardziej z Panem ale faktycznie dzwonić w sprawie zwierzęta na 112 to przesada . 986 to numer interwencyjny dla Straży Miejskiej w całej Polsce i to tu powinien Pan oczekiwać pomocy.
Dziękuję Panie Pawle za pomoc temu biedakowi! Jestem zbudowana Pana postawą! Kilka lat temu moja siostra też uratowała jedno psie życie - zamiast pojechać na egzamin na studiach - przywiozła pieska mocno poturbowanego w wypadku. Piesek przeżył - tak jak Stark! I miejmy nadzieję, że tak jak nasze uratowane szczęście Stark wyjdzie z tego cały i zdrowy! Pozdrawiam serdecznie;)
Biedny pies oby go nie uspili.Sa wózki na tylną aparalizowaną cześć ciała i takiw psy żyją później.