Czwartek, 7 listopada 2024

imieniny: Antoniego, Ernesta, Achillesa

RSS

24.11.2017 12:40 | 15 komentarzy | mak, juk

Ceny jaj szybko idą z górę. W ostatnich tygodniach skok stał się jeszcze bardziej odczuwalny. Za duże jajko „wiejskie” zapłacimy na targu już 90 groszy!

Jaja drogie jak nigdy
Wiesz coś więcej na ten temat? Napisz do nas

Przyjeżdżają z Czech

Pan Bernard, rolnik z naszego powiatu, który handluje w Rydułtowach, chwali polskie jaja. - U mnie jajka „elki” są po 85 groszy. Z własnego chowu. Zdrowe, bez żadnej trucizny. Człowiek wie, co je. Do mnie tu specjalnie z Czech przyjeżdżają po jajka, z Karwiny - podkreśla pan Bernard. Dodaje, że nie można dziwić się wysokim cenom. - Ja wiem, że ludzie to by chcieli jajko po 20 groszy. Ale wszystko kosztuje. Utrzymanie drogie, a w dodatku nikt nie chce robić przy kurach – podkreśla.

Handlarze podkreślają, że przed świętami taniej na pewno nie będzie. Mało tego, niektórzy ostrzegają, że jaj może zabraknąć. Na przykład koncern Jeronimo Martins już informował, że w sklepach sieci Biedronka „mogą występować czasowe ograniczenia dostępności” jajek. 

Dlaczego jajka tak drożeją? Wyjaśnia lokalny producent

Jerzy Janiczek, producent jaj, który od lat prowadzi w Bukowie fermę drobiu „Janiczek”, zaczyna od tego, że wcześniej cena jajek była zbyt niska, teraz z kolei jest bardzo wysoka. Wszystkiemu winne jest prawo popytu i podaży. - Jajek jest na rynku dużo mniej, niż było - tłumaczy Jerzy Janiczek. Zawirowania mają związek z sytuacją na świecie. Na kurzych fermach w Holandii, Belgii czy Niemczech wykryto środek „fipronil” i zaczęto wycofywać ze sklepów i magazynów miliony jaj. Doszło do ograniczenia liczby kur niosek. Do tego ptasia grypa we Włoszech, które były poważnym producentem jaj. W tej sytuacji polscy producenci chętnie wysyłają jajka za granicę. - Liczba kur się zmniejszyła, więc liczba jajek też się zmniejszyła. Nastąpił zamęt. Zwykle jest tak, że jak czegoś brakuje, to robi się zapasy. Poza tym zbliżają się święta. Wszystkie te czynniki powodują, że cena jajek wzrosła - wyjaśnia Jerzy Janiczek.

Właściciel fermy przewiduje, że wysokie ceny utrzymają się na pewno do końca roku, a wiele wskazuje też na to - że nawet do Wielkanocy. - Serwisy branżowe informują, że dopóki kurze stada nie odbudują się, zamieszanie będzie trwało - mówi Jerzy Janiczek.

Jaja ściółkowe pod ścisłą kontrolą

Producenci jaj narzekają, że branża jajeczna jest niestabilna, bo zależy od wielu czynników. To jej minus. - Hodowcy mają tyle ograniczeń i tyle przepisów, których muszą przestrzegać, że nie jest to łatwy kawałek chleba – podkreśla Jerzy Janiczek. Dodaje, że wiele zależy też od tego, co lansują media. - My produkujemy jajka ściółkowe, nasza ferma spełnia rygorystyczne wymagania europejskie, stosujemy klatki przyjazne kurom. Tymczasem ludziom wmawia się, że najlepsze jest jajko od kury wiejskiej. To nieprawda. Wyjaśnię dlaczego. Jajko wiejskie jest poza kontrolą. Nie bada się go pod kątem obecności salmonelli czy metali ciężkich. My jesteśmy nieustannie sprawdzani. A warto podkreślić, że branża drobiarska w Polsce jest jedną z najnowocześniejszych na świecie - puentuje Janiczek.

Magdalena Kulok, Justyna Koniszewska