Zostawiłem dla ciebie żonę i dzieci
Paweł C. pojawił się na ulicy Kasprowicza w Pszowie bladym świtem. Przed 7.00 zauważył Ilonę M. Wszedł za nią do garażu i udusił. Kobieta zginęła, bo nie chciała dłużej żyć z chorobliwie zazdrosnym mężczyzną.
W Pszowie nie milkną rozmowy na temat brutalnej zbrodni, do której doszło w garażu przy ulicy Kasprowicza. Dziś o tragedii coraz więcej. Wszystko wskazuje na to, że podejrzany o morderstwo Paweł C. nie potrafił poradzić sobie miłosnym zawodem. 26 września postanowił załatwić sprawę definitywnie. Uporządkował swoje sprawy i pojechał do Pszowa, gdzie w domy ojca schroniła sie przed nim jego była partnerka Ilona M. Kobieta nie miała szans w starciu z wysportowanym mężczyzną.
Awantury, zakazy
Ilona M. (z domu J.) od dłuższego czasu próbowała na nowo ułożyć sobie życie. Odeszła od swojego męża i złożyła papiery o rozwód. Jedna z rozpraw odbyła się 25 września. Wcześniej w pracy poznała o 10 lat starszego Pawła C. On szybko się w niej zakochał. Dla Ilony M. zostawił żonę i dzieci.
Ilona M. była dla niego wszystkim. Z czasem jego zazdrość stała się chorobliwa. Nie pozwalał kobiecie spotykać się ze znajomymi, urządzał awantury. – We wrześniu 2016 r. mieliśmy notowaną sprawę dotyczącą nękania tej kobiety. Ta sprawa zakończyła się odmową wszczęcia z powodu braku złożonego wniosku o ściganie. Ilona M. nie złożyła zażalenia na decyzję o umorzeniu. To przestępstwo ścigane na wniosek. Kobieta zawiadomiła organy ścigania w formie notatkowej a potem stwierdziła, że nie będzie składać wniosku – mówi prokurator Marcin Felsztyński, szef Prokuratury Rejonowej w Wodzisławiu.
Po tym zdarzeniu Ilona M. i Paweł C. zamieszkali ponownie razem w Marklowicach. 54–latek nie zmienił swojego postępowania. Nadal był chorobliwie zazdrosny o dziesięć lat młodszą partnerkę. Kobieta ponownie odeszła od oprawcy. Wróciła do rodzinnego domu przy ulicy Kasprowicza w Pszowie. To stąd dojeżdżała w ostatnim czasie do pracy. W radlińskim basenie. Tak samo miało być 26 września.
Komentarze
3 komentarze
Typowy, prymitywny facet za bardzo przywiązany do swojego wacka, zero myślenia, sperma w głowie. Szkoda dziewczyny bo przez głupi romans straciła życie.
ale ona też porzuciła swego męża - "co Bóg złączył, człowiek nie może rozdzielić" . Nie wolno się rozwodzić.
proste jak budowa cepa, należy take bydle powieść a jeszcze potem pociągnąć za nogi żeby dobrze to było zrobione !